StaryBasior StaryBasior
163
BLOG

O gołąbkach pokoju i złym zachowaniu

StaryBasior StaryBasior Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Czy pamiętacie Państwo określenie "gołąbek pokoju"? Czy gołab - z natury nie przystosowany do drapieżnictwa może nie mieć pokojowej natury? Ależ może - wystarczy raz zobaczyć jak dziobie już pokonanego - wręcz już martwego przeciwnika - też gołębia. Dlaczego? Bo nie posiada mechanizmu hamującego agresję. Drapieżniki - które są wyposażone w kły i pazury taki mechanizm mają. Dzięki temu w większości wypadków starcia w których wydawało by sie iż poleje się krew a przegrany bedzie rozniesiony na pył kończą się na warknięciach i szczerzeniu zębów po którym przegrany odchodzi z podwiniętym ogonem albo odwraca się na plecy odsłaniając niczym zdaje się niechroniony brzuch... Czy to jest tylko dar Stwórcy czy też taka grupa zachowań powstaje w grupie rodzinnej podczas wychowania? Przeprowadzano eksperymenty w których starano się rozstrzygnąć to zagadnienie. Odpowiedzi uzyskane były nie oczywiste. Niewątpliwie część z tych zachowań jest instynktowna ale są one 'wzmacniane' i ukierunkowywane podczas wychowania. Zwierzęta które były pozbawione naturalnego środowiska rodzinnego nie miały wpojonych zachowań przydatnych do współdziałania w grupie. Dlatego w reintrodukcjach człowiek stara się aby minimalizować swój kontakt ze zwierzętami przygotowywanymi do introdukcji w nowym środowisku. Czy jednak zawsze się udaje uniknąć takiego 'skrzywienia' zwierząt? Ależ skądże. Wręcz tak tłumaczy się  niektóre przypadki niepowodzeń introdukcyjnych i hodowlanych. 

Jak dalece można spaczyć zachowanie zwierzęcia? Bardzo. Najbardziej drastyczną formą takiego wpływu jest imprinting który uniemożliwia zwierzętom wręcz prawidłową realizację tego co jest podstawowym instynktem każdego stworzenia. Jak to działa? O gęsiach Lorenza nie będę opowiadał bo kto dzisiaj w domu choduje gęsi. Opowiem o o psach. Jak 'zepsuć' psa? Bierzemy młodego szczeniaka - najlepiej ślepego jeszcze. Wychodujemy tylko w środowisku ludzi - bez kontaktu z innymi czworonogami. Po roku - półtorej mamy problem. Pies zaczyna próbować dominować. To daje się zwalczyć przez zepchnięcie na dół 'drabiny społecznej'. Ale taki pies będzie uważał nas - ludzi na naturalnych partnerów także do prokreacji i ze zwalczeniem tego już bedzie problem. Będzie też pozbawiony możliwości normalnej 'komunikacji społecznej' z innymi psami co będzie się pewnie kończyło problemami z agresją itd. Może mieć stłumione przyrodzone instynktowne mechanizmy umożliwiające unikanie walki z innymi psami czy też poprawne zachowanie w przypadki gdy poddaje się przeciwnik.

Czy podobnie jest z ludzmi? Tak - istnieją okresu w życiu człowieka gdy uzyskuje on podstawowy zestaw zachowań umożliwiający współżycie w grupie. Dotyczy to nie tylko tego co kiedys określano 'kindersztubą' ale i pewnych kalek myślowych umożliwiających (lub uniemożliwiających) poprawne zdobywanie wiedzy i doświadczenia w przyszłości co niejako zdeterminuje jego pozycję społeczną. Przykładowo - jeśli dziecko nie nauczy się radości z poznawania nowych rzeczy a wiedzy uzyskanej nie będzie się utwalało to będzie ono odsuwało się od nauki (bo i tak zapomnę', a w efekcie 'a poco mi to potrzebne'). W efekcie - chocby ukończyło uczelnię to stanię się co najwyżej MWzWM i pariasem intelektualnym w stosunku do wykształconych 'normalnie'.

Czy podobnie jest z innymi zachowaniami? Tak - chocby w poruszanej w przypadku psów samoidentyfikacji czy określenia unierunkowania płciowego czy prawidłowego sposobu realizacji instynktownie odczuwanych potrzeb. Obecna obecnie chęć 'seksualizowania' coraz młodszych dzieci będzie skutkowało fatalnymi (dla tych dzieci) skutkami w przyszlości. Podobnie jest z brutalizacją treści otaczających dzieci. To także bedzie miało fatalny skutek w przyszłości. Czy dzieje się tak 'przypadkiem' albo w skutek 'wolnej Reńki od rynku'. Nie sądze. Żaden rynek nie żąda wprowadzania tresci seksualnych do przedszkoli. Wolny rynek sam z siebie nie promuje też błędnych wzorców do identyfikacji (z już oczywistą w takim kontekscie anorektyczną Barbie) czy obecnym szaleństwem pozbawiania dzieci wzorców właściwych dla własnej płci.

Czy szaleństwu można dać jeszcze odpór? Jeszcze można - w rodzinach gdzie obydwoje rodziców realizują prawidłowo tradycyjny wzorzec rodziny. Czy jednak tak będzie w przyszłości? Nie wiem - opowieści o tym co dzieje sie w JegendAmtach - chocby bazujące na niewielkim wycinku spraw pozwalają mieć wątpliwości.

Zakończę ten tekst wezwaniem - szanujmy tradycję i rodzinę - na pochybel ponowoczesnemu lewactwu.

 

Wolf pub with parrent (c) Monty Sloan - published with author's permission from wolf.wild.art.pl

StaryBasior
O mnie StaryBasior

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości