Steelon Steelon
2128
BLOG

Stypa u Moniki. Laureaci popsuli śniadanie.

Steelon Steelon Polityka Obserwuj notkę 8

To nie był dobry program. Pani Monika, zamiast energetycznego jak papież Franciszek show, zafundowała słuchaczom stypę w czas niedzielnego śniadania. Do ostatniego w tym roku programu „7 Dzień Tygodnia” zaprosiła dziennikarzy – laureatów Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. Jakie radio - taka nagroda, a jaka nagroda – tacy laureaci. To pierwszy wniosek jaki wyciągnąłem słuchając rozmowy. Najwyraźniej była ona żałosna nie tylko w moim odczuciu. Sama prowadząca uznała widać, że nie można dręczyć słuchaczy, bo zakończyła audycję dobrych kilka minut przed czasem.

Goście w osobach: Jerzego Baczyńskiego z „Polityki”, Mariusza Szczygła z „Gazety Wyborczej”, Pawła Reszki z „Tygodnika Powszechnego”, Michała Majewskiego z „Wprost” i Wawrzyńca Smoczyńskiego z „Polityki” podsumowali rok. Byli przy tym mdli, bezbarwni i nie mieli absolutnie niczego mądrego do powiedzenia. Tuzy dziennikarstwa, kwiat prasy polskiej, krew z krwi i kość z kości rodzimej myśli polityczno–poprawnej, w swym geniuszu wynikającym z nieomylności, uznali i obwieścili, że: Platforma nie różni się od PiS, Tusk stracił ciepło, Kaczyński prowadzi w sondażach, ale to tylko sondaże, które niedługo spadną, Miller to jest dopiero gość, Gowinowi się nie uda. I jeszcze, że polscy biskupi są chciwi i głupi. Krótko mówiąc, nic nowego. Panowie mówili to, co czytają, a czytają głównie to, co sami piszą. Im gorzej piszą, tym większe bzdety czytają, a potem zwracają to publicznie podczas niedzielnego śniadania.

W tym kontekście należy wrócić do początku audycji. Na pierwszy ogień poszedł temat branżowy – media i środowisko dziennikarskie. „Dlaczego przestają nas czytać i oglądać?!” – redaktor Olejnik dociskała gości pytającym wzrokiem. Gdyby wzrok mógł wypowiedzieć to, co pomyśli głowa, wówczas nie padłoby bezpieczne pytanie: „Jaka jest kondycja dziennikarska - kolegów i nas - w 2013 roku?”. No jaka może być kondycja prasy, gdy kryzys wokół? Spada czytelnictwo, bo naród biednieje i w ogóle taki jakiś głupszy się zrobił, bo nie chce czytać. A jak już czyta, to tylko o celebrytach. Jak gwiazda na okładce – sprzedaż rośnie o 10 tys., jak okładka bez gwiazdy – to sprzedaż leci na łeb na szyję, że nawet numer Żakowskiego z Dodą w środku nie pomoże. Kolejny raz elita dziennikarstwa potwierdziła więc zasadę Lisa - Ludzie nie są tacy głupi, jak nam się wydaje. Są dużo głupsi.

Trzeba być bardzo naiwnym, by uwierzyć w te głodne kawałki, ale też, by sądzić, że redaktorzy nie znają prawdziwych powodów spadających słupków. Doskonale wiedzą, że wraz z końcem medialnego monopolu, ludzie przestają płacić komuś, kto chce ich ocyganić, podając półprawdę, albo gówno prawdę. A po kit pójdą do szklarza, a nie do kiosku. To nie jest dla nich wiedza tajemna, że prasa prawicowa nie traci, ale zyskuje czytelników – choć tania nie jest. Sęk w tym, że nie mogą tego głośno powiedzieć. Wolą więc wciskać ciemnotę, o głupim społeczeństwie. Delikatnie, by nie wpaść jak Lis ze swoją sentencją.

Klimat stypy, który dominował w Zetce w niedzielny poranek, ładnie uzupełnia informacja o podwyżce ceny Gazety Wyborczej. Według oficjalnego komunikatu, podwyżka o 30 groszy na każdym egzemplarzu podniesie jakość pisma. I podniesie go. I poniesie go. Nogami do przodu.

Steelon
O mnie Steelon

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka