Odpowiedzi nie chcę doszukiwać się na płaszczyźnie towarzyskiej bądź prywatnej, tutaj wszystko jasne, przynajmniej od czasu wspólnego picia alkoholu z gen. Kiszczakiem od czasu Magdalenki po różne spotkania towarzyskie połączone także ze wspólnym biesiadowaniem niemal do ostatnich dni życia 'gienerała'.
Podobieństwa można się dopatrywać w dostępie do dokumentów z archiwum / w archiwach państwowych do których dostęp mają, a przynajmniej powinni mieć, ludzie do tego uprawnieni.
Jak to było kiedyś i jak jest teraz to wszyscy wiedzą i widzą.
Po "transformacji ustrojowej" /piękne określenie ;)/ ob. Michnik dostał pozwolenie /nie wiadomo od kogo/ na buszowanie po archwach bywszej bezpieki gdzie spędził ponoć kilka tygodni. Czy ktoś wie co tam robił, jakie materiały przeglądał, czy dokonywał zmian, a może coś włożył do kieszeni?. Czy po bytności tego pana pozostał jakiś ślad w formie protokołu czy zwykłej odręcznej notatki?. Tego rodzaju pytań można stawiać więcej i w przeszłości były stawiane tylko w dalszym ciągu brak odpowiedzi.
A teraz wróćmy do dnia dzisiejszego. Po przejęciu dokumentów z "prywatnego archiwum" generała, IPN dokonuje przeglądu i archiwizacji zdobytego materiału i do tego momentu wszystko jest zgodne z procedurą obowiązującą IPN /co do procedury są poważne zastrzeżenia - http://niezalezna.pl/76586-mocne-oswiadczenie-s-cenckiewicza-ws-dzialan-ipn-porazajacy-brak-profesjonalizmu/ tylko co robią dzieci gen. Kiszczaka przy sczytywaniu tych dokumentów, czy są na takich samych prawach jak Michnik w eSBeckich archiwach?
Wygląda na to, że tak i tutaj można się dopatrywać podobieństwa.
