stopklamstwu.pl stopklamstwu.pl
322
BLOG

Kraj outsourcingu – niewolnicza praca czy zbawienie

stopklamstwu.pl stopklamstwu.pl Polityka Obserwuj notkę 0

 Ten post jest refleksją na temat:

Zacznijmy od faktów albo pseudo-faktów (wszystkie badania mają pewną dozę niepewności, wynikającej zarówno ze statystyki, jak i intencji badacza, cytując panią nadminister -  'sorry' ;-)):

  • czym jest outsourcing? – jest delegowaniem przez przedsiębiorstwo realizowanych funkcji (rozmaitych: produkcja, sprzedaż, marketing, administracja, hosting serwerów itp itd) do innego przedsiębiorstwa, powody mogą być różne. Jednym z nich jest brak kompetencji (np firma nieznająca się na windykacji deleguje te czynności do ekspertów), innym jest cięcie kosztów (np firma z USA przenosi produkcję do Chin – przykładów nie musimy podawać),
  • czym jest off-shoring – w uproszczeniu – to outsourcing skierowany poza granice danego kraju (tak naprawdę w tym poście piszemy o off-shoringu, ale w mediach i ogólnym zrozumieniu przyjął się bardziej outsourcing)

Według amerykańskiej firmy SourcingLine, Polska znajduje się na (http://www.sourcingline.com/top-outsourcing-countries) na 16 miejscu na świecie pod względem atrakcyjności do outsourcingu => niestety badanie oparte o danych 2010

Świeższe jest badanie firmy Tholons, wskazujące najgorętsze lokalizacje do outsourcing na rok 2013. I tak:

  • miejsce 10. Kraków
  • miejsce 36. Warszawa
  • miejsce 75. Wrocław

To top-ranking na świecie, fajnie co? Nie do końca. Czołówka listy to miasta z Indii lub Filipin. Po prostu na szczyt trafiają miasta z wystarczającym kapitałem intelektualnym (ludzie umiejący mówić po angielsku czy obsługiwać MS Office), a jednocześnie z kosmicznie niskimi kosztami pracy. Sorry, to nie jest ranking najbogatszych :-)

Dlaczego więc ten post? Stawiamy tezę:

  • kraj nędzny nie dlatego, że jesteśmy nierobami,
  • jesteśmy nędzni, bo nie mamy w Polsce produkcji,
  • a więc – nie ma co się cieszyć że w Polsce powstaje centrum Amazona czy centrum usług IBM.

Jedną osobę z naszego grona profesor w topowej uczelni ekonomicznej w Polsce (nazwy nie podajemy, bo później uczelnia każe nam przynieść nagranie mp3 z tego wykładu, a tak się składa że nie nagrywaliśmy; nazwy uczelni domyślicie się, podkreślamy żetopowa) nauczał: kapitał nie ma narodowości. Jako świetny dowód praktyczny do tej tezy służy powrót Fiata do Włoch. Nie chodziło wtedy o koszty pracy przecież, tylko o powiązania pomiędzy określonymi właścicielami a określonymi władzami.

Niektórzy w warszawskich kawiarniach twierdzą, że to był układ pomiędzy Zachodem a ZSRR: Polska suwerenna w ’89, ale nie będzie u nas liczącej się produkcji. Nie do końca wierzymy w tę teorię, ale widzimy fakty. Relatywnie duży kraj bez własnej marki samochodów. Relatywnie duży kraj, który opiera swoją moc ekonomiczną na niskim koszcie pracy.

To żałosne, wnioski pozostawiamy Czytelnikom :-)

Męczy nas, fizycznie i psychicznie męczy, przeinaczanie faktów przez media. Nie chodzi o jednostronność. Mamy pełną świadomość, że rozmaite zdarzenia są dość kontrastowo i wybiórczo pokazywane przez osoby i z lewej i z prawej strony. Słowo „wybiórczo” jest użyte w tym przypadku bez intencji, ale jest coś na rzeczy. Wychowaliśmy się na ekonomii Balcerowicza, co nie zmienia faktu, że mamy własny pogląd. Będziemy krytycznie odzywać się na temat publikacji zarówno w Gazecie Polskiej, jak i w Wyborczej oraz Rzeczypospolitej. Dla bezpieczeństwa – nie chcemy stawiać zbyt ostrych osądów, nie mamy ochoty na spotkania z nadwrażliwymi nadredaktorami w sądach, nudzi nas to (niektórzy z nas mają z prawem do czynienia na co dzień :-))

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka