Pani Agnieszka Piwowar na portalu Prawy.pl zamieściła artykuł pt. "Polacy szczujący na Nocne Wilki to najwierniejsi uczniowie komunistycznej ideologii". Wprawdzie nie szczuję nikogo na rzeczonych Nocnych Wilków oraz nie nawołuję do obrzucania ich kamieniami lub dziurawienia opon lecz jestem przeciwny jakimkolwiek przejawom ich wspierania, a w szczególności witania chlebem i solą. Jestem wręcz zaskoczony infantylizmem i ignorancją obrońców rosyjskich motocyklistów pokroju Pani Piwowar lub Pana Węgrzyna, którzy nie dostrzegają iż zarówno Niemcy jak i Rosjanie realizują właściwą dla siebie politykę historyczną. W rzeczywistości film "Nasze matki, nasi ojcowie" oraz rajd rosyjskich motocyklistów to dwie strony tego samego medalu. O wspomnianym powyżej filmie napisano już wiele i nie warto się tą miernotą zajmować. Warto jednak skupić się na sprawie przejazdu rosyjskich motocyklistów apologetów Putina i Stalina. Jadą bowiem oni uczcić nic innego jak poległych z "wyzwolicielskiej" armii czerwonej w tym "bohaterskich" członków NKWD. Tubylczy mieszkańcy przywiślańskiego kraju nie dostrzegają, że obecność bachorów wystrojonych w sowieckie mundury na grobach w Katyniu, legitymizacja obecności i hołubienie rosyjskich motocyklistów daje asumpt do powrotu tez z komisji Burdenki. Aż nadto wyraźna jest zbieżność retoryki Pani Piwowar i Pana Węgrzyna z retoryką niemiecką, którą można streścić poprzez sformułowanie niemcy byli dobrzy to tylko A.Hitler i bliżej nieokreśleni nazisci byli źli. Obrońcy rosyjskich motocyklistów min. w osobach wyżej wymienionych propagują natomiast analogiczną tezę, że bracia rosjanie są dobrzy i tylko wrogie siły, na które jednoznacznie wskazuje Pani Piwowar winne są wszelkim zbrodniom. Pomijana przy tym jest prawda historyczna, fakt że zarówno społeczeństwo niemieckie jak i rosyjskie przyzwoliło na rozwój totalitaryzmów a obie armie składały się z obywateli obydwu państw. Oczywiste jest też to, że obie armie były wrogie Polsce. Dla mnie armia sowiecka była kolejnym okupantem, czyli dżuma zastąpiła cholerę a tych, których poprzez swoje działania wpisują się w teze o wyzwolicielskiej armii czerwonej traktuję jak pożytecznych idiotów.
