Nie ma chyba Polaka, który nie byłby zbulwersowany tragedią 14-latki z Gdańska. Już to samo w sobie jest pozytywem; często zdarzały się sytuacje aby po prawdziwym gwałcie współmieszkańcy zgwałconej mówili, że w zasadzie to "dziewucha sobie zasłużyła, no bo po co prowokowała wyglądem". Od razu pojawili się też (nie pierwszy raz zresztą) zbawcy polskiej szkoły od wszelkiego zła wraz ze stworzonymi ad hoc pomysłami na uzdrowienie sytuacji. Ja jednak dzisiaj nie będę pisał szczegółowo o tej sprawie, ba, nie składam propozycji w sprawie reformy polskiej szkoły
Czytając wypowiedzi luminarzy polskiej oświaty, czy po prostu nie mających wiele wspólnego z polityką wzburzonych internautów, często przebija jeden ton: młodzież jest rozwydrzona, więc trzeba przykręcić śrubę, zaostrzać dyscyplinę itd. WSZYSTKIM
Pare lat temu skończyłem zabawę z polską oświatą kończąc liceum ogólnokształcące. Gdyby u nas wywinięto taki numer jak ten z Gdańska albo założono nauczycielowi kubeł na głowę, delikwent wyleciałby z budy szybciej niż Małysz z progu w Zakopanem. Takie wypadki jak te zdarzają się w określonych typach szkół, a konsekwencje ma ponieść całość
Odpowiedzialność zbiorowa... to się zaczyna bardzo wcześnie. Jasiu sypał Markowi piasek w oczy, więc grupa/klasa nie wyjdzie jutro na dwór. Bartek ciągnął Kasię za włosy - za karę wszyscy przerwę spędzają w sali (co z tego, że 30 dzieciaków, z czego połowa zachowuje się jakby miała ADHD, tłoczy się w pomieszczeniu 8 x 10m)
Chłopcy którzy wyrządzili tę krzywdę Ani powinni ponieść karę, oczywiście zgodną z prawem. Ich koledzy i koleżanki, którzy przyglądali się i nic nie zrobili - również, jeśli jakiś przepis to przewiduje. I TYLKO oni. Można oczywiście wprowadzić do szkoły ochroniarzy, kraty, metalowe bramki i psy. Ale to nie rozwiąże problemu, bo będzie leczeniem objawów a nie choroby. Tłumione czy powstrzymywane agresja i zezwierzęcenie znajdą ujście poza placówką oświaty, a zamiast udawanego gwałtu w budynku szkoły będziemy mieli prawdziwy nieopodal dyskoteki. Ale nie zmąci to błogiego samozadowolenia ministra ekscytującego się na wieść o drakońskich karach czy mundurkach w szkole