W notce na onecie ( wiadomosci.onet.pl/kraj/zaskakujace-sondaze-za-malo-miejsca-w-sejmie,1,4797534,wiadomosc.html) czytamy m. in.:
"Według badań, które zostały przeprowadzone na potrzeby PO, PiS, SLD i PSL, to partie te łącznie zebrałyby aż 113 procent głosów. Według sondaży przygotowanych dla PO, partia ta ma 45 procent poparcia. Niewiele mniej procent poparcia ma w swoim mniemaniu PiS - 38 procent. Z kolei sondaże zamówione przez SLD i PSL dają tym partiom kolejno 18 i 12 procent."
Co sobie pomyśli "młody i głupi"?
PO, SLD i PSL to uczciwe partie, zamawiają sondaże, a PiS to oszuści, gdyż ma poparcie "w swoim mniemaniu". Tak to sączy się propagandę. Kłamią w dzień i w nocy.
Tymczasem wyjaśnienie paradoksu może być bardzo proste. Sondażownie, u których zamawia się sondaże, manipulują głosami niezdecydowanych tak aby strona zamawiająca była zadowolona. Dlatego może mieć znaczenie kto zamawia sondaż.