No cóż, gdyby nie śmierć Kory, nie dowiedziałabym się, że umarła demokracja...
Żal tej drugiej, bo ta pierwsza ma się jednak dobrze.
A najbardziej żal mi głupich ludzi, którzy nawet w tak dramatycznych okolicznościach nie potrafią pohamować swoich fobii i zbędnego patosu, ale to świadczy tylko o klasie człowieka...
To Kamil Sipowicz, mąż Kory, z wielkiego żalu po śmierci żony, pogrzebał również demokrację....
Żal, naprawdę żal....
I proszę mi tylko nie pisać, że nie potrafię uszanować żałoby....
https://www.gala.pl/artykul/kamil-sipowicz-po-smierci-zony-umarla-demokracja-umarla-kora-180728011316
Syzyfoptymista