syzyfoptymista syzyfoptymista
363
BLOG

Titanic tonął, a orkiestra grała do końca

syzyfoptymista syzyfoptymista Społeczeństwo Obserwuj notkę 42

                            Ostatnio, nie tylko w Polsce,  coraz częściej dochodzi do aktów wandalizmu dokonywanych przez aktywistów ekologicznych na dziełach sztuki. Jakiś czas temu szalone aktywistki wdarły się również na scenę podczas  koncertu w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Tu jednak dyrygent zachował zimną krew i orkiestra grała dalej…
Orkiestra grała dalej… To już miało kiedyś miejsce w jakże innych, bardzo dramatycznych okolicznościach. Titanic, który rozbił się o górę lodową tonął, a orkiestra grała dalej, grała do końca, chcąc uspokoić pasażerów tak długo, jak to było możliwe, aż wszyscy poszli na dno wraz ze statkiem .

Zauważam tu pewną symboliczną analogię. W dzisiejszych, nienormalnych czasach, gdzie garść fanatycznych, bezmózgich eko-szaleńców, w imię wyznawanej ideologii w ramach tzw. polityki klimatycznej, atakuje normalny świat, który przestaje już reagować. Przykładem jest tu chociażby ta orkiestra Filharmonii Narodowej, która nie przerwała koncertu podczas ekscesów dwóch aktywistek.
Z jednej strony to dobrze, bo szaleństwo zostało w jakiś sposób stłumione, nie mogło wybrzmieć tak, jak chciało, ale z drugiej? Czy eko-oszołomów można traktować jak niegroźnych dziwaków, którzy tu pokrzyczą, tu obleją farbą jakieś dzieła sztuki, tam zakłócą koncerty, a gdzie indziej obrzędy religijne? Czy przypadkiem ten brak zdecydowanej reakcji na poczynania szalonych aktywistów, począwszy od tych młodych, zmanipulowanych i ogłupionych ideologią  klimatyczną, a skończywszy na światowych eko-oszustach, decydujących o losie ludzkości, nie doprowadzi do tego, że zginiemy jak tak orkiestra z Titanica?

Pobłażliwość powinna się skończyć. Pora, by społeczeństwa się obudziły, by przestały bagatelizować problem, bo nasz Titanic, a my na nim, już toniemy. Ta góra lodowa, która nas zatapia, to nie emisja gazów cieplarnianych i inne ekologiczne bzdury, ale światowi eko-terroryści, którzy swoimi programami, takimi jak Fit for 55, czy for 90, chcą zniszczyć nas, nasze życie, naszą Europę. A robią to również przy pomocy młodych, niepotrafiących samodzielnie myśleć, ludzi.

Dziś naszego Titanica bronią rolnicy, których absurdalna polityka klimatyczna zmusza do ograniczenia produkcji przy jednoczesnym wzroście kosztów, nakładając przy tym mnóstwo bezsensownych zakazów, nakazów i obostrzeń.

Warto przyłączyć się do nich, bo to nasza wspólna sprawa. Bo to Nasza Polska, bo to Nasza (nie pani von der Leyen) Europa. Nie prześpijmy tego momentu, przestańmy grać w tej orkiestrze, by nie zatonąć.
Jeszcze jest czas.

Syzyfoptymista

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo