Trzeba policzyć ile miesięcznic katastrofy smoleńskiej jeszcze zostało do wyborów i pomyśleć ilu jeszcze polityków będzie przykrywkami Tuska wg. planu Michnika i Kwaśniewskiego na utrzymanie władzy. Spodziewać się można wkrótce następnych, łasych na tytuły i władzę. Nie po to Arłukowicz startował w Agencie, przymknął oko na ewidentne łamanie prawa w branży hazardowej i szemraną działalność Tuska kwalifikującą go pod Trybunał Stanu, żeby tkwić w SLD. To jest wybór Kwaśniewskiego i Michnika, a Tusk jest tylko wykonawcą ich woli. Możliwe, że to Arłukowicz ma zastapić Tuska i być kolejnym wyrazicielem strachu salonu warszawskiego przed utratą pookrągłostołowego wpływu na kraj. Kto następny do PO? Może Poncyliusz...
Czerwony sojusz Polskiej Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej coraz bliżej, a przeciwko nim znów jak kiedyś odradzająca się prawdziwa "Solidarność", którą zawłaszczyli koledzy Michnika na 20 lat. Wystarczy...