Harley Porter Harley Porter
247
BLOG

Czy Kaczyński rozsupła liberalno libertyński motek polskiego społeczeństwa?

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 21

W ostatnim wywiadzie, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, stwierdził, że jednym z głównych powodów słabszego od oczekiwanego wyniku wyborów, była zmiana struktury społecznej polskiego narodu, który znacząco przesunęł się w stronę liberalnej, a nawet, to już mój osąd, libertyńskiej idei trwania.

W pełni podzielam tę opinię, a dziwi mnie jedynie to, że prezes dostrzegł to dopiero po wyborach, choć owe liberalno libertyńskie zadęcie Polaków widoczne było gołym okiem od lat. Postępujące, niemal geometrycznie, odchodzenie rodaków od kościoła. Idea sybaratyzmu życiowego, która cechuje się społecznym egoizmem czyli opuszczeniem wspólnoty na rzecz własnego, konsumpcyjnego i moralnego wyizolowania. Pozbycie się patriotycznych odruchów i moralnych busoli na rzecz libertyńskiego bezhołowia niskich przyjemności. I wreszcie życie "bezpaństwowe" czyli nie utożsamianie się z miejscem, krajem, ojczyzną małą i tą większą i traktowanie obowiązków obywatelskich jako kuli u nogi własnej "wolności".

Rzecz jasna, nie wszyscy Polacy ulegli owej liberalno libertyńskiej dżumie, ale proces ten trwa w najlepsze, podsycany "morowym" powietrzem niszczących społeczeństwo zmian nadmuchiwanych z zachodu, głównie przez niemieckie wentylatory. Cały ten proces przebudowy społeczeństwa konserwatywno religijnego w  liberalno lewackie jest jednak dobrze znany, a skutki społeczne już dawno przewidziane. Dla czego więc Jarosław Kaczyński nie wziął ich pod uwagę, nie mam najmniejszego pojęcia?

Winston Churchill o pakcie monachijskim powiedział: "mając do wyboru wojnę lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę i tak będą mieli!". Parafrazując te słowa, o Kaczyńskim można powiedzieć: "mając do wyboru możliwość wojny o Polskę lub unijnego balansowania, wybrał balansowanie, a wojnę o Polskę i tak będziemy mieli, tyle tylko już bez Kaczyńskiego u władzy i ze znacznie mniejszą szansę na wygraną".

Przekładając to na konkrety, mając w ręku prawie pełnie władzy, nie zreformował sądownictwa, które stało się nowotworem paraliżującym całe państwo. Nie spolonizował mediów, które jak nikt inny przyczyniły się do jego klęski i rozprzestrzeniania się lewackiej poprawności politycznej. Nie rozprawił się z opozycją - ludźmi odpowiedzialnymi za oddanie Polski Niemcom i jawną współpracą z odwiecznymi wrogami naszego narodu Niemcami i Rosją. To podstawowe rzeczy, których nie zrobił Jarosław Kaczyński mając osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości. Wiem, za chwilę przeczytam komentarze, że sytuacja zewnętrzna, zazębienie z Unią Europejską w postaci pozyskiwanych funduszy, nie pozwoliła Kaczyńskiemu na pełną niezależność decyzji. Jednak, i chciałbym to szczególnie podkreślić, polityka to nie tylko dyplomatyczne lawirowanie i balansowanie na ostrzu politycznego noża, które tak bardzo lubi Jarosław Kaczyński, lecz także, a może przede wszystkim,  podejmowanie decyzji, także tych kontrowersyjnych i uderzających w interesy różnych grup społecznych oraz interesy innych państw i międzynarodowych korporacji. A takich działań ze strony prezesa PiSu absolutnie nie było. Wszystko kończyło się na parze idącej w gwizdek, kiedy prezes zapowiadał koniec odległości względem Unii, a w tym czasie Morawiecki podpisywał kamienie milowe.

Także aspekt "polskiej duszy" , owego sybaratyzmu życiowego powodującego całkowite porzucenie spraw społeczności, państwa i narodu, a w szczególności duszy młodych ludzi, których PiS pozwoliło oddać w łapy bezstresowej kultury liberalnej, będącej całkowicie w kontrze z dotychczasowymi normami moralnymi i tradycjonalistycznymi paradygmatami, spadającymi do tej pory polski naród, stał się przyczynkiem do klęski partii rządzącej.

Czy Prawo i Sprawiedliwość ma siłę i pomysł aby z sukcesem funkcjonować w takiej właśnie, liberalnej rzeczywistości społecznej. I pytanie jeszcze ważniejsze, czy Jarosław Kaczyński znajdzie pomysł aby przywrócić Polsce jej narodowy charakter i ponownie zaszczepić Polakom, a przede wszystkim ich dzieciom odwieczne, uniwersalne wartości, takie jak patriotyzm, wiarę i odwagę budowania silnej Polski? Czy też prezesa PiS, tak jak nas wszystkich przejedzie liber poprawny walec światowego lewactwa?

Jestem tutaj pesymistą. Liberalno lewacka kula śniegowa toczy się w najlepsze, a zatrzymać ją może jedynie wielki, światowy kryzys, który ponownie skonsoliduje ludzi wokół prawdziwych, odwiecznych wartości... Cholera, nigdy nie spodziewał bym się  po sobie tego, że jak kania dżdżu, wyczekiwać będę światowego nieszczęścia!


Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka