Harley Porter Harley Porter
322
BLOG

Andrzej Duda - prezydent na miarę klęski PiS!

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 16

Teza zawarta w tytule notki zbyt daleko idąca? Bynajmniej! To wszystko właściwie od Andrzeja Dudy się zaczęło. Wyniesienie do władzy trzeciorzędnego działacza Prawa i Sprawiedliwości i do tego  byłego członka Unii Wolności, stało się ewenementem, a karkołomny zabieg wylansowania pana "nikt", zdawał się być pomysłem rozumu będącego w stanie maligny i elementarnej dysfunkcji poznawczej. A jednak udało się!

I choć na początku można było spotkać się z opiniami, że nikt z Prawa u Sprawiedliwości nie spodziewał się takiego sukcesu Dudy i jedynie całkowita dystrofia i wyborcze skretynienie, urzędującego wtedy prezydenta Bronisława Komorowskiego, umożliwiło Andrzejowi Dudzie zwycięstwo, to jednak stało się i naród został obdarzony nowym prezydentem z PiSowskiego nadania.

Prezydent Duda w swojej pierwszej kadencji musiał zmierzyć się z ordynarnymi kpinami POwskiej braci i , niemal nieskrywaną, nienawiścią opozycyjnej wierchuszki. Był "Maliniakiem", "Adrianem" , podnużkiem Kaczyńskiego i bezwolnym awatarem polityki PiSu. Niestety, poznaliśmy go także jako tego, który czatował z "leśnym ruchadełkiem", a jego żona, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki,  zamieniła się z kampanijnej Agaty Dudy na prezydencką Agatę Kornhauser Dudę (zawsze zastanawiała mnie ta irytująca wielu mężczyzn, w tym także i mnie, potrzeba niektórych kobiet do pozostawania przy swoim nazwisku. Po przemyśleniach, dochodzę do wniosku, że za taką decyzją nie stoi żadna potrzeba zachowania własnej indywidualności, tylko zwykłe, prymitywne przekonanie kobiety, że nazwisko jej męża brzmi Ch****o).

Być może owe POwskie szyderstwa i próby bagatelizowania i obniżania rangi prezydenta, a może coś zupełnie innego(?) wpłynęły na zachowania Andrzeja Dudy mające podkreślić jego całkowitą niezależność i samostanowienie. Przykrym w tym wszystkim było to, że owa manifestacja niezależności w tak widowiskowy sposób dla prezydenta i opozycji, a tak tragiczny, jak widzimy z perspektywy czasu, dla państwa i narodu, miała miejsce przy zawetowanie przez prezydenta ustawy reformującej polskie sądownictwo. Decyzja ta stała się brzemienna dla całej historii Polski, dziejącej się w ostatnich ośmiu latach. Swoim wetem, Andrzej Duda spowodował wzmocnienie sądowniczej patologii i dopakowanie w energię kasty sędziowskiej, która od tej pory stała się niszczycielem wizji silnego i niezależnego państwa, jaką lansował PiS.

Decyzja ta była całkowicie niezrozumiała, a jej apoteoza dokonywana przez pałac prezydencki, jako emanacji prezydenckiego poczucia sprawiedliwości i zasad stosowania prawa, była czystą kpiną ze społecznych potrzeb restytucji polskiego prawodawstwa i dziejowej potrzeby oraz okazji do zbudowania systemu wzmacniającego demokrację i narodowe państwo. Wtedy też, Andrzej Duda po raz pierwszy dał asumpt do spekulacji na temat jego prawdziwych, być może karierowiczowskich, albo pro sędziowskich motywacji oraz pretekst do kontestacji jego unijno wolnościowych korzeni.

W drugiej kadencji prezydent wetuje nowelizację prawa oświatowego nazywaną lex Czarnej, mającą przebudować na korzyść dzieci prawo oświatowe w kierunku ograniczenia lewackiej indoktrynacji i wzmocnienia przekazu patriotycznego, a także uproszczenia wielu szkolnych procedur. Decyzja ta, jak motywuje pałac prezydencki,  ma być wynikiem sprzeciwu rodziców wobec zawartych w nowelizacji tez. W rzeczywistości, wiele środowisk rodziców chce zmian, jednak prezydent staje po stronie tych, prezentujących nie narodowe i patriotyczne, ale liberalno lewackie i unijne stanowisko. W ten sposób Andrzej Duda ponownie ujawnia swoje liberalne ciągoty i sposób pojmowania politycznej rzeczywistości, w stosunku do której trudno jest mu zachować konserwatywno narodowy stosunek. 

W tej samej kadencji prezydent Duda staje się rzecznikiem walczącej Ukrainy. Sam ten fakt, jak się wydaje, może jedynie nobilitować naszego prezydenta. Jednak sposób w jaki to czyni - lizusowski i wiernopoddańczy, oraz słowa jakie wypowiada, świadczące nie o sile Państwa Polskiego, której częścią, jako niezawisły i silny narod, gotowi jesteśmy się podzielić, tylko  o całkowitym, niczym junior partner, podporządkowaniu się potrzebom Ukrainy, powoduje zgrzytanie zębów wielu Polaków.

Wszystko to staje się memento dla rządów Prawa i Sprawiedliwości. Kasta nadzwyczajnych ludzi w togach, otorbiona decyzją Dudy i zachęcona stworzonym przez prezydenta sędziowskim status quo, na dobre zabiera się do walki z PiS i znacząco przyczynia się do jego klęski wyborczej. Jednocześnie Polacy, utożsamiający niestety Andrzeja Dudę z Prawem i Sprawiedliwością, jego chorobliwy serwilizm względem Ukrainy i Zełenskiego przełożyli na PiS. Podobnie z lex Czarnek, która okazuje się gwoździem do trumny Prawa i Sprawiedliwości, udowadniając, że nawet prezydent jest przeciwko  patriotycznemu wychowaniu dzieci ideom jakie prezentowała partia rządząca.

To PiS jest sprawcą klęski wyborczej! Jego okładanie się z Tuskiem, emocjonalne, negatywne wzmożenie oraz brak wizji państwa, doprowadziły do utraty władzy. Jednak także Andrzej Duda i jego liberalne odloty w momentach kiedy powinien być twardy jak jaja trolla, dołożyły swoje do tygla klęski Prawa i Sprawiedliwości. No cóż, taka karma!

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka