Harley Porter Harley Porter
326
BLOG

Moralność pani Dulskiej przy moralności polactwa to bułka z masłem!

Harley Porter Harley Porter Społeczeństwo Obserwuj notkę 23

Dla mnie, człowiekiem moralnym to ktoś, kto w życiu kieruje się zasadami wywodzącymi się z tego, czego nauczał Jezus Chrystus i o których pisali greccy filozofowie. Moralność to lampa oliwna, pozwalająca bezpiecznie poruszać się w świecie bestii i gorszych jeszcze od nich ludzi bezprawia. Bez niej nie ma cywilizacji, a jeśli w trakcie jej trwania o moralności się zapomina, cywilizacja rozpada się jak domek z kart.

Moralność to także pewne egzystencjalne wyzwania i cień w bucie hedonizmu, przypominający nam, że jesteśmy ludźmi, a nie mówiącymi zwierzętami. Pojęcie moralności cały czas istnieje w naszym słowniku, ale tak jak łacina stała się językiem martwym, który w dzisiejszym świecie używa się do czytania dzieł filozoficznych w oryginale, tak moralność jako wartość dla wielu, istnieje już tylko jako definicja w Wikipedii. 

Współczesny liberalno lewackie świat zabił już doszczętnie moralność jako przejaw właściwych zachowań w świecie doznań intymnych. Wierność seksualną, przyzwoitość zachowań erotycznych, ponoszenie konsekwencji swoich intymnych relacji i wyborów, wstrzemięźliwość wobec seksualnych ofert i nie oddzielanie erotyzmu od miłości, lewacki świat wyrzucił jak dziurawe skarpety, zastępując je erotycznym hedonizmem, w którym wszystko wolno i nie tylko wolno, ale wręcz trzeba się mu poddawać.

Podobnie jest z moralnością na innych poziomach, jak choćby zawodowych czy społecznych. Zwłaszcza w tych ostatnich, kiedy trzeba wykazać się cechami takimi jak lojalność, prawdomówność, wierność przekonaniom, czy odpowiedzialność, wszystko to w dzisiejszej rzeczywistości pruje się jak stara podszewka. I o ile owe paradygmaty kruszą się w całym współczesnym świecie, o tyle moralność z najwyższej półki czyli patriotyzm, postawy obywatelskiej, a więc dbanie o swój kraj i służenie mu najlepiej jak się potrafi, to z przestrzeni przede wszystkim polskiego życia społecznego, znikają jak kwietniowy śnieg.

Tak polityczni decydenci opowiadający się za Polską bezobjawową jak i tłum ich wyborców w liczbie blisko 12 milionów, z siłą jakby chcieli wyrwać sobie bark ze stawu, machnęli ręką na interes społeczny naszego państwa, na jego siłę i podmiotowość. Przywódcy owej Polski, podążając tam, gdzie postanowili iść wogóle nie oparli się o moralność, tak jakby jej nie było, albo jakby była dla nich czymś wyjątkowo niekomfortowych, owym właśnie cierniem w bucie, nie pozwalający im wędrować po drodze własnego, politycznego hedonizmu. Tłum zwiedzionych, wmówionym w ich dusze przekonaniu o byciu lepszym, lemingów z mentalnością Kalego i niemieckim sercem, podążył za nimi niczym stado zombie za nekromantami.

Przyzwoitość zamarła wsród owych mas, a stało się to tym łatwiej, że na dobre nigdy w nich nie gościła. Nie było jej kiedy Jaruzelski pacyfikował Solidarność, nie było jej, kiedy wybierali na swego prezydenta komunistę Kwaśniewskiego, ani wtedy, gdy Wałęsa -Bolek obalał rząd Jana Olszewskiego. Najgorsze, że nie było jej także kiedy Putin w Smoleńsku zamordował nam Prezydenta, ani wtedy, kiedy Tusk tą zbrodnię tuszował. Moralnie (bo na nie zapracowali) i solidarnie potrafią wpieprzać jedynie kiełbaski podczas narodowego grillowania, albo walić setę pod kolejną klęskę narodowej reprezentacji. Dlatego też nie będą mieli większych problemów aby zniszczyć Polskę, a to co z Niej zostanie oddać w łapy Berlina i Brukseli. Tym, co naprawdę odbiera rozum jest to, że nawet ci, stojący po drugiej stronie barykady, czyniący się Okopami Świętej Trójcy, nawet oni nie mają w sobie na tyle moralności, aby choć spróbować, tak na serio z pełnym oddaniem, powstrzymać upadek Polski i jej narodu!

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo