Harley Porter Harley Porter
344
BLOG

Nadal jest noc czyli siema!

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 12

Parafrazując tytuł jednego z dzieł znanej żydowskiej polakożerczyni Engelking (której w czasach PiSu i prof. Glińskiego żyło się jak pączek w maśle) oraz dołączając do niego okrzyk równie znanego dysponenta "złotego melona", opisać można mentalność polskiego żywiołu narodowego czyli Polaków bezobjawowych i ich stojących na wyższym stopniu narodowego złajdaczenia, braci - polactwa!

Właściciel "złotego melona", wierny akolita tusko terroru - Jerzy Owsiak, nazywany przez swoich Jurasem, bije kolejne rekordy finansowe dla swojego przedsięwzięcia  rozrywkowo medialnego, a przede wszystkim dla swojego sposobu na życie. Po wielokroć, mądrzejsi ode mnie udowadniali czarno na białym, że działalność naszego Jurasa jest głównie jego sposobem na zapewnienie sobie i swojej rodzinie bajońskiego życia, a jego działalność charytatywną to tylko kropla w morzu tego, co dla potrzebujących i dla służby zdrowia robi przykładowo Caritas, a co najważniejsze jak bardzo w ostatnich latach służba zdrowia została w sprzęt zaopatrzona przez państwo. 

Jeśli wziąć pod uwagę skalę owego medialnego przedsięwzięcia oraz zaangażowane weń znowu państwowe środki łącznie z tygryskiwo kosiniakowym wojskiem, można by spodziewać się wpływów na poziomie miliardów. W rzeczywistości to tylko w zeszłym roku było dwieście milionów, co w kontekście całej sumy przeznaczanej rocznie przez rząd na ochronę zdrowia ma się jak mrówka (mała) do słonia! Jednak narracja o wielkiej, owsiakowej pomocy, trwa i ma się dobrze, a w tym roku dobrze do potęgi z wiadomych względów.

Mówi się, że nieodpowiedzialnym jest mieć pretensję o coś do własnego narodu. Że Vox populi - Vox Dei. Jednak nie oszukujemy się, to tylko zwykła dialektyka z dodatkiem dużej łychy sofistyki, zaś twierdzenie, że naród zawsze ma rację, bez mrugnięcia powieki, roztrzaskać można o kant chudego, tuskowego tyłka ( choć ostatnio Tusk  idzie chyba na masę za pomocą nadprogramowej ilości wołowych policzków i drogiego wina. Nie wiem czy ten bandyta lubi ośmiorniczki?), wystarczy spojrzeć na naszych zachodnich sąsiadów, którzy swego czasu w orgiastycznym uniesieniu wybrali na wodza pewnego pana o czarnym, krótko przyciętym, wąsie. Tak więc naród to nieuporządkowany, ludowy żywioł, kształtowany głównie przez emocje, w którym brak poglądów i jednostkowy sybarytyzm, stoją na samym przedzie społecznej mentalności i rzadko dają się zepchnąć przez cnotę bycia obywatelami.

Co to wszystko ma wspólnego z Jurasem. Ma o tyle, że ludowemu żywiołołowi, owym Polakom bezobjawowym, udało się wmówić, że  swoją całkowitą, moralną, społeczną i obywatelską beznadziejność, swoją polityczną głupotę oraz prostactwo i egoizm, mogą sobie osłodzić wsparciem krzykliwej i jaskrawej, a przez to trafiającej do ich małych, odziedziczonych po folwarcznych przodkach, ślepków, dobroczynności, która ma tyle wspólnego z prawdziwym wsparciem potrzebujących, ile oni sami z byciem świadomymi obywatelami.

Dla polactwa zaś, czyli dla tych 17 procent ludzi polskojęzycznych, którzy całkowicie nie identyfikują się z byciem Polakami, oraz dla żelaznego elektoratu Tuska, tych, którzy dla własnych korzyści, albo z jakichś nieznanych powodów (może chodzi tu o jakąś formę Syndromu Sztokholmskiego), gotowi są zniszczyć Polskę albo zaprzedać Ją Niemcom, poparcie działalności poplecznika Tuska, to okazja do ponownego zamanifestowania swoich poglądów politycznych.

Osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości nie ruszyło tej zastygłej magmy owej lawy zimnej i plugawej i nie dokopało się, jak chciał wieszcz, do lawy gorącej, której i sto lat nie wyziębi. I może właśnie to jest największą klęska tego, który miał w rękach złoty róg (albo złoty kilof?!) i z niego nie skorzystał - Jarosława Kaczyńskiego!

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka