Harley Porter Harley Porter
3097
BLOG

Strach w oczach rudego kłamcy!

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 15

Popatrzcie w oczy Donalda Franciszka. Wyziera z nich całkowity chaos i przerażenie. Ogarnia  jeszcze ów człowiek Moskwy w Warszawie to swoje premierostwo na zasadzie ucapienia się władzy i ordynarnego besztania swoich zdegenerowanych podwładnych i malowanych ministrów, ale cała reszta to improwizowana na prędce, sklejana taśmą od Rafała, szopka decyzyjna, która już nawet nie udaje porządnej, politycznej budowli!

Braki umiejętności rządzenia wyłażą Donaldowi jak jego rude kudły z coraz bardziej odstręczajacej czachy, a podejmowanie istotnych decyzji zastępuje mu internetowe trollowanie o tak knajackich i kłamliwych treściach, że trudno uwierzyć, że pisze to premier RP! Co prawda kłamliwa retoryka multiplikująca kłamstwa i prezentująca mitomańskie zadęcie utopione w anty PiSowskim jadzie, odwraca uwagę od rozbieganych, kaprawych ślipek, ale strach wczesnego Dyzmy, bije z nich jak bandzior gazrurką!

Czasy konsumowania władzy, tak miłe w pierwszej kadencji i części drugiej, kiedy to Donald Franciszek jechał na ogólnoświatowej hossie jak wiejski głupek na tłustej, spolegliwej szkapie, a swoje rządzenie zakończył ucieczką do Brukseli, już się nie powtórzą! Nasz rudy premier musi brać się za bary z prawdziwymi problemami, a on za diabła , po pierwsze: nie ma na to ochoty, bo kupa z tym znoju i prawdziwej pracy. Po drugie: nie wie jak, bowiem nie ma do rządzenia smykałki, a w związku z tym musi w stosunku do swoich czynowników markować rządzenie - personalnym terrorem. Po trzecie: niewolno mu! Zabraniają mu tego Niemcy, bowiem wzrost Polski godzi w interesy Niemiec, a Tusk zawdzięcza im dosłownie wszystko, a taki dług wdzięczności to nie w kij dmuchał! I po czwarte: facet nie czuje się Polakiem! W swoim starym tyłku ma Rzeczpospolitą, utożsamiając się  przede wszystkim z Europą, jeśli nie z Niemcami!

Wszystko to potęguje strach w tym starym, złym człowieku!  Równanie władzy ma tyle niewiadomych, że aż strach brać się za nie, bo niewiadomo, co wsadzić za te iksy i ygreki, a jeśli się wstawi źle, co w jego wypadku jest nieuniknione, wynik może spowodować taki efekt, że trzepot przerażonej odbytnicy i sercowe, przedzawałowe palpitacje będą najmniejszym problemem tego pana! 

Czas ślizgania się, markowania władzy, ukrywania się przed problemami, knucia na tarasie "Miami" i biurowego terroru, kończa się, a prawdziwe problemy wyciągają swoje kosmate łapsaka po mistrza bajeru. Widmo insurekcyjnych szafotów jakby bardziej się materializuje, zaś Donald Antoni dziarskim krokiem zmierza w tym samym kierunku, co przerażony Janusz Radziwiłła, który oblężony w tykocińskiej twierdzy przez (nomen omen) konfederatów, oddał w niej ducha!

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka