Harley Porter Harley Porter
287
BLOG

Kosiniak - Kamysz, czyli jak mieć wywalone!

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 5

 O takich politykach Polskiego Stronnictwa Ludowego jak Władysław Kosiniak - Kamysz, mówi się, że mają tyle ziemi ile w doniczkach na parapetach swoich luksusowych, warszawskich mieszkań! Nazywanie ich działaczami chłopskimi, w takiej sytuacji, tak ma się do prawdy jak biegłość naszego Władysława w rozkładaniu na czas karabinka szturmowego Grot! Analogia jest nie przypadkowa, bowiem Władek dwojga nazwisk, który rolę partii ludowej rozumie jako wszystko tylko nie zajmowanie się wsią i sprawami rolników, postanowił zostać ministrem obrony narodowej. 

W pierwszym rządzie Tuska Władysław Kosiniak - Kamysz przedłużył nam wszystkim wiek emerytalny, teraz bierze się za armię. Co w niej przedłuży, a co skróci, trudno przewidzieć. Na razie audytuje i zakłada telefon zaufania dla mundurowych. Pan Władysław, przez małżonkę nazywany tygryskiem, ponownie zabrał się za sprawę, która nie ma nic wspólnego z problemami wsi i rolników chyba, że czołgi potraktuje jako ciągniki, a piechotę z karabinkami jako chłopaków do odstraszania dzików, pustoszących rolnicze pola.

Wogóle, Kosiniak - Kamysz to krew z krwi i kość z kości swojego PSLu, który jak diabeł z pudełka, wyskoczył z komunistycznego ZSLu i wmówił nam, że pochodzi bezpośrednio od Mikołajczyka. O tym, że PSL jest partią dbająca o interesy polskiej wsi, wiemy tylko dla tego, że mówią tak prominentni działacze tej partii! Innego dowodu nie ma, a jest gorzej, bowiem wszelkie przejawy partyjnej aktywności świadczą o czymś wręcz przeciwnym. Pierwszy "chłopski" premier Pawlak załatwił nam koszmarny kontrakt gazowy z Sowietami. Płaciliśmy za błękitne paliwo bajońskie sumy, zupełnie jakby Waldemar o twarzy Bustera Keatona postanowił do cna złupić Polskę i Polaków. W czasach nam bliższych, jego partyjny następca -Władek dwojga nazwisk załatwił nam kolejny kontrakt, tyle tylko, że społeczny, dowalając Polkom i Polakom dodatkowe lata pracy, wiecie - rok nie wyrok, dwa lata jak dla brata! Sam kapciowy Tuska i św pamięci Kulczyk chwalili Władysława, jakby wyrósł z ich pnia i z ich udoju pochodził.

Co więc, za wyjątkiem werbalnego przekazu o walce o interesy polskiej wsi, skradzionego prawdziwemu ruchowi ludowemu i PSLowi, temu Witosa i Mikołajczyka, ma do zaoferowania Polsce i Polakom ów PSL ZSLelowski? Odpowiedź jest jedna i krótka - nic! To wzorcowa partia władzy, pod względem swojej faktycznej bezideowości, ciągu na władzę i po apanaże, być może nawet gorsza od PO. To partia, gotowa zostać każdym,  najbardziej łajdackim obrotowym i sprzymierzyć się choćby z samym diabłem, pod warunkiem, że ten zagwarantuje jej odpowiednią częśc polskiego tortu. A sam Kosiniak Kamysz to aparatczyk, który ową część tortu, albo jak kto woli, wielką część polskiej pieczeni ma zagwarantować. Gdyby Wincenty Witos, ów wielki ojciec polskiego narodu wstał z grobu, zawył by z wściekłości, płosząc ptactwo z przydrożnych wierzb, a potem wbił widły od gnoju w pański, kosiniako - kamyszowy zadek!

Może to straszne, ale czasami wydaje mi się, że Władysław Kosiniak - Kamysz jest kimś gorszym od samego Tuska. Ten przynajmniej podniósł już przyłbice, za którą każdy nawet jego poplecznik, widzi twarz nie przystojnego księcia, a rudego kościeja, takiego władcy upiorów, podległego unijnemu Sauronowi. Kosiniak - Kamysz zaś po cichu klepie interesy PSL, mając na uwadze jedynie realne korzyści dla siebie  i swojej partii. Jest jak rybka - przynawek retman, pływająca przy szczęce rekina i pożywiają a się resztkami z paszczęki. Rybę guzik obchodzi, co to są za resztki. Mogą to być resztki nawet naszej Rzeczypospolitej!

Co gorsza, aby partia i on sam byli zawsze syci, gotowy jest na każdą polityczną metamorfozę i jeśli nie samemu dokonać świństwa, to przynajmniej przymknąć na nie oczy. Własnie czymś takim jest tęczowa koniczynka, która swego czasu pojawiła się w PSLowskim środowisku, klaskanie (dosłowne) antykatolickiej tyradzie tuskowego totumfackiego Leszka Jażdżewskiego, który porównywał kościół katolicki do świni taplającej się w błocie. I wreszcie to, co wyrabia dzisiaj. Zgoda i afirmacja dla niszczenia Polski, deptania prawa i łamania konstytucji przez Tuska i jego zbirów. Wszystko w imię interesów swoich i swojej partii. Rzygać się chce!

Ten człowiek, najzwyczajniej, ma wywalone na Polskę. Facet idzie w ślad swoich antenatów, którzy, cytują klasyka: czasy się zmieniały, a oni zawsze w komisjach. Kosiniak - Kamysz podąża ta samą drogą. Dla siebie i swoich - synekury, apanaże i władza, dla nas praca do usranej śmierci. Dla nich tłuste, polityczne trwanie, dla nas unijna, niewolnicza unifikacja! Względem rolników rozkłada bezradnie ręce, zwalając wszystko na innych. Dla siebie, gotów jest ssać Donaldowi, aby tylko trzymać się przy władzy i przy kasiorze. Wincenty Witos, gdyby żył, już nie tylko widły wsadził by mu w tyłek, ale urżnął łeb tępym sierpem, tak jak parszywemu kogutowi!


Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka