… Pantofelkowe EURO-opowiadanko…
______________________________
Spojrzałem dziś rano w lustro. Mój Narcyzm - oszołomiony - cicho jęknął - znowu Ty... moja ukochana Barwo Narodowa!
Wróciło mi wszystko na miejsce, a głównie - świadomość - to Dziś.
Tak! ... Pantofelki - oprócz dni, w których przewidziano mecze Reprezentacji - są oczywiscie jedynie meskiego rodzaju. Z natury są jednokomórkowe. Każda dziewczyna niby szanse posiadania innych komórek ma, ale - wbrew temu co głoszą feministki - tylko za młodu. Później mądrzeje i nie dla każdego włączy. Chłopy - nie! Powiedzmy jednak, że każdy chłop od 3 roku zycia posiadający lub nie rodziców nie znających innych środków komunikacji z własnym dzieckiem niz nowoczesne (czyli żadne) - ma szanse zostać Pantofelkiem dwukomórkowcem i mniejsza już o te klucze na szyi zawieszone.
Wielokomórkowość pantofelkowa zdarza sie także u osobników dorastających i dorosłych pod warunkiem, że jednostki te nie prowadzą – jak ja – firmy, lub nie pracują. Te jednak, które wpadły w kieracik – stają się wielokomórkowcami – zupełnie z resztą i bez powodu i pożytku i nie wiadomo po co – jak cały męski ród.
Przeważnie składają sie z jednej komórki macierzystej i jednej lub dwu komórek służbowych, stając się – tak jak ja obecnie – Pantofelkiem dwukomórkowym, lub jak przedtem ja – trzykomórkowym, bo firma była wieksza…
W następstwie przemian dziejowych wystepują na swiecie i u nas też przeróżne mutacje Pantofelków, spotkałem nawet jednego, który aż tak był „uporządkowany odwrotnie”, ze zachciało się tzw. „świętego spokoju” i z lenistwa lub dla wygody miał komórek więcej. Był żonaty – co wiele tłumaczy. Oprócz własnej i nieco zużytej, miał komórek wiele nowoczesnych i na każdą okazję – jedną dla Niej, drugą dla Dzieci, trzecią i czwartą dla… Nich, piątą i kilka nastepnych dla pracowników i Znajomych ale jedną rezerwową zawsze miał włączoną (i zostawioną w domu) dla ukochanej Tesciowej, która lubiła zlecać różnym wywiadowniom GPS-owym notowanie szlaków ziecia w jego licznych podróżach (oczywiscie – tylko tych słuzbowych ). Kiedyś zapomniał zostawić tej akurat komórki w domu... Namierzyła go na meczu i okazało się, że stadion znajdował się gdzies w jakimś SPA na Mazurach… ot, taka zwykła pantofelkowa historia…
Ja na (nie)szczęście nie mam żadnej Tesciowej, i mimo zachęty licznych operatorów kuszących mnie zniżkami za wielokomórkowość - unikam SPA, nie pożyczam nikomu mojego GPS, a kontakty nawiązuję wyłącznie z mężatkami separatystkami lub kobietami-sierotkami, bez Mamuś, a jeżeli nawet któraś Mamuśkę ma - oficjalnie się (z Mamuśką) nie znamy, a już na pewno nie jesteśmy "po imieniu".
Mam też tylko jedną dodatkową solo-komórkę, co umożliwiło mi dziś nie zaspać.
W następstwie czego miałem możność i czas:
1/ spojrzeć na siebie z dystansu (w lustrze)
2/ sprawdzić:
a/ czy mam pod ręką szalik mój biało-czerwony z Orłem naszym (nie mylić z orlikiem)
b/ czy dumnie powiewa na moim balkonie flaga w Barwach naszych/moich i nie do góry nogami (bo dzis to by sugerowało już nadmiar uprzejmości)
c/ czy nie skradziono mi samochodu, a z resztą po co mi dziś samochód, pies trącał, ale czy z samochodu nie oberwano chorągiewek, a z lusterek osłonek biało-czerwonych i w ogóle czy jest tak jak trzeba z pogodą
d/ czy w lodówce czeskie piwo jest a polskiego a`la sponsor nie brak
3/ napisać (dla Was i Rodzinki i dla prawdziwych, szanujących naszą Flagę i gościnność Przyjaciół) to pantofelkowe opowiadanko:-)
Nie prześpijcie tego dzisiejszego wieczoru!
.
___________________________________ mkd ___ 16.VI.2012
Euro2012 przed meczem Czechy - Polska
Maciej Krzysztof Dąbrowski // "mkd"
przedruk z MKD Poezje >
All rights reserved