alibaba alibaba
67
BLOG

Niewolnictwo idealne - 1,2 i 7

alibaba alibaba Rozmaitości Obserwuj notkę 3


Zastanawialiście się kiedyś, kto jest idealnym niewolnikiem ? I wogóle dlaczego miałoby istnieć niewolnictwo ?

Od zawsze w naturze działała zasada zachowania energii, a każdy układ dążył do wykonywania swoich zadań wydatkując jak najmniejszą jej część. Z punktu widzenia energetycznego jest to najbardziej efektywne działanie. Ruch jednostajny wymaga najmniejszej siły do jego utrzymania w porównaniu do ruchu przyspieszonego

Jeśli więc spojrzymy na jednostkę ludzką jako na taki układ, do własnej egzystencji wymaga ona zwydatkowania sporej energii na dotarcie do momentu, kiedy utrzymanie takiego stanu (posiadania, zapewnienia ciągłości gatunku, codziennej egzystencji) wymaga od niej jak najmniejszego wydatkowania energii.

Dlatego kiedy jesteśmy młodzi wydatkujemy mnóstwo swojej energii, by po pewnym wieku przestać się martwić o sprawy "materialne". Różnica polega tylko i wyłącznie na definicji wysokości tego statusu. Dla jednego statusem wystarczającym jest mieć się gdzie wyspać i co zjeść, dla innych wychowanie dzieci i życie na minimalnym poziomie ekonomicznym, dla jeszcze innych czerpanie zysku z prowadzenia firmy, jeszcze dla innych zebranie takiego majątku, by nie potrafić go wydać do końca życia, bawiąc się i nie pracując.

Dlaczego jednak istnieje na świecie niewolnictwo, i kto to jest niewolnik ?

Niewolnictwo moim zdaniem zostało stworzone w celu zaspokojenia próżności ludzi z wygórowanymi "ambicjami energetycznymi". Bo to właśnie niewolnicy pracują na ich dobrobyt.

Technicznie rzecz ujmując najdoskonalszym niewolnikiem jest maszyna, robot. Nie myśli, pracuje 24h/7 dni w tygodniu, nie strajkuje, nie narzeka, stale utrzymuje taką samą sprawnośc i efektywność. Wymaga jedynie stałego dostarczena "paliwa".

Idea niewolnictwa jest dosyć stara. Dopóki jednak nie dojdziemy do technologicznych możliwości zrealizowania niewolnictwa robotycznego, należało wymyślić metodę alternatywną. Powszechnie wykorzystywano więc zwierzęta: konie, muły, osły (prace rolnicze, transport), krowy, świnie, ptaki (pożywienia), psy i inne (zapewnienie bezpieczeństwa, towarzystwa). Za pożywienie i schronienie wykonywały one dla człowieka część jego prac, które dla niego byłyby męczące.

Zwierzęta jednak mogą odciążyć ludzi jedynie w mało wymagających pracach. Nie upieką dla nas chleba, nie zbudują domu, a najważniejsze: nie zarobą dla nas pieniędzy (nie bezpośrednio, nie wspominam tu o zarobku przez odciążenie pracy).

Wobec tego "elita" tego świata wpadła na diaboliczny pomysł wykorzystania do tych bardziej zaawansowanych prac człowieka. Takie działanie wymaga jednak od człowieka rezygnacji z pewnych moralnych hamulców, co określają w tym konkretnym przypadku popełnienie wobec wiary chrześcijańskiej grzechów pychy, chciwości i lenistwa. Pychy, ponieważ doprowadzając do niewolnictwa sobie podobnych, stawiamy się ponad nimi, uważamy, że my jesteśmy lepsi, a oni gorsi, niegodni by posiadać i być tacy jak my, a co więcej że możemy wykorzystać ich do realizacji własnych celów. Lenistwa, ponieważ dzięki temu, że oni pracują na nas, my nie musimy tego robić, czerpiąc jedynie zyski z pracy wykorzystywanych. Chciwości, ponieważ nie zadowalamy się efektami pracy naszych własnych rąk.

Takie podejście stwarza wiele zagrożeń. O ile jednak zwierzęta (o czym pisałem w innym wpisie) od czasu do czasu, ale bardzo rzadko, mogą zbuntować się przeciw wyzyskowi, o tyle człowiek ma już większe szanse na bunt. Posiada argumentację, zmysł logiki, poczucie godności i potrafi myśleć i kalkulować.

Klasyczny przykład: obciążenia fiskalne. Po przekroczeniu pewnego progu obciążeń podatkowych koszty dla przedsiąbiorców stają się zbyt wysokie i zaczynają oni wchodzić w szarą strefę, oszukując wyzyskujące ich państwo. Jednak akcje bezpośrednie zawsze rozpoczynają się wtedy, gdy ludzie nie mogą ze względu na dodatkowe obciążenia zapewnić sobie i rodzinie podstawowych warunków do życia (jedzenia, schronienia, bezpieczeństwa).

By utrzymać to wszystko w ryzach, konieczne stało się stosowanie narzędzi, które uniemożliwiłyby ludziom podjęcie takich działań. Narzędzie to na przestrzeni wieków okazało się niezwykle skuteczne. To narzędzie to PROPAGANDA.

O ile kiedyś wystarczyły obwieszczenia, mówiące małym grupom ludzi, że władca jest ich dobrodziejem i ochroni ich od złego, za co muszą mu płacić, o tyle w dobie rozwolu społeczeństw, zwiększenia ilości ludzi przestało to wystarczać.

Podjęto wobec tego decyzję o tym, by zacząć ludzi "edukować". Przymus nauki szkolnej pojawił się w społeczeństwie zachodnim wraz z nastaniem rewolucji przemysłowej.

Przedsiębiorcy wymusili na politykach wprowadzenie przymusu (lub jak kto woli: obowiązku) szkolnego, by wykształcić więcej wykwalifikowanych robotników. O ile dawniej światłych ludzi było niewielu i posiadali oni wiedzę raczej interdyscyplinarną, włącznie z filozofią i etyką, o tyle w tym działaniu chodziło o stworzenie ROBOTnikA, człowieka wyspecjalizowanego, potrafiącego wykonywać jedynie bardzo ograniczony zakres działań w ramach swojej specjalizacji.

Ponieważ człowiek ma swoje ograniczenia nie tylko fizyczne, ale i psychiczne, i nie może pracować 24 godziny na dobę, należało wprowadzić dodatkowe mechanizmy. Tu znowu pojawia się propaganda. Wymyślono takie pojęcie "integracji z firmą". Firma organizuje czas zarówno w pracy jak i poza nią. Człowiek ROBOTnik obraca się wciąż w tym samym środowisku, porusza wciąż te same tematy, wciąż pracuje, często nawet nie będąc tego w pełni świadomym.

Jak jednak okazało się w okresie wielu lat, takie podejście niestety nie sprawdza się w dłuższym okresie czasu. I tu znowu pojawia się PROPAGANDA, ze swym ponadczasowym hasłem: narodowi trzeba chleba i igrzysk. Widzimy to dokładnie dzisiaj: telewizja serwuje właściwie same ogłupiające seriale i teleturnieje, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością poza murami mieszkania, a mające jeden jedyny cel: zmuszenie człowieka do NIE MYŚLENIA. Idealny ROBOTnik ma NIE MYŚLEĆ, nie kształcić się w innych dziedzinach niż ta, która jest niezbędna do wykonywania zadać w ramach pracy. Jak powiedział Goebbels: "Propaganda jest dla tych, którzy nie pamiętają, co działo się dwa dni wcześniej". Widzimy to jak na dłoni, kedy newsy sprzed 2 dni są nieraz całkowicie sprzeczne z dzisiejszymi, choć obie wiadomości były przedstawiane z taką samą niezachwianą PEWNOŚCIĄ co do ich prawdziwości.

I znowu patrząc na historię, okazuje się, że ludzie nie poddają się nawet takiej indoktrynacji.

Tutaj jednak zaczyna się moja własna interpretacja.

Mianowicie uważam,że "wielcy" tego świata połączyli "przyjamne z pożytecznym" wprowadzając do obiegu codziennego życia ludzi związki chemiczne, które tak naprawdę są odpadami produkcyjnymi i są niezwykle toksyczne. Mam świadomość, że może ich być więcej, ale na tych dwóch się skupię, ponieważ według mnie mają one kluczowe znaczenie, o czym przekonuję się coraz bardziej. Te dwa związki to fluor i rtęć.

Fluor, jak wykazały badania niemieckie m.in. w obozach koncentracyjnych, znacznie redukuje poziom inteligencji, zwiększa uległość oraz zmniejsza zdolność do logicznego i krytycznego myślenia, czyli powodując obserwowalne objawy neurologiczne. Dzięki temu udało im się znacznie zredukować poziom buntu wśród więźniów. Jakże silne to musi być działanie, skoro ludzie nie buntowali się zbiorowo wobec takich warunków i wiedzy o zbliżającej się śmierci !! A nasze dzieci i my codziennie szorujemy ząbki pastą z fluorem, a w USA oraz wielu miastach w Polsce ludzie piją na codzień fluorowaną wodę (w Polsce m.in. Wrocław), nieraz nawet o tym nie wiedząc.

Rtęć, jaką od wielu lat serwuje się w szczepionkach oraz plombach amalgamatowych gromadzi się w ośrodkowym układzie nerwowym (mózgu), gdzie powoduje rozpadanie się osłonki tubulinowej zakończeń neuronów, co przy długotrwałej ekspozycji powoduje znaczne obniżenie sprawności umysłowej, choroby autoimmunologiczne, Alzcheimera, objawy identyfikowane jako autyzm i wiele innych. Zastanawiające jest to, że obecnie Unia Jeuropejska zakazała sprzedaży termometrów rtęciowych, a nie zakazała stosowania rtęci w szczepionkach (która aplikowana jest bezpośrednio do krwiobiegu w dawkach wielokrotnie przekraczających dopuszczalne normy zdrowotne), jednocześnie bezkrytycznie wprowadzając przymus stosowania świetlówek rzekomo energooszczędnych, zawierających RTĘĆ. Są one bardzo szkodliwe ze względu m.in. na zasadę działania, co powoduje m.in. bóle głowy, migreny, zmęczenie oraz wywoływanie ataków padaczkowych u osób chorych na tę przypadłość.

Moim zdaniem nasilenie tych przeciwieństw oraz wygenerowanie epidemii strachu ("zabójcze grypy") ma również związek z obecnością z naszym życiu od niedawna niezależnego od korporacji źródła wiedzy, jakim jest Internet, gdzie można sobie wyrobić własne zdanie nie bazując na "jedynym słusznym punkcie widzenia" podawanym na tacy przez telewizyjnych prezenterów. Ludzie zaczynają się dzięki temu "budzić" z otępienia i to właśnie stanowi zagrożenie dla tych, którzy nadal chcą mieć na swoich usługach tłumy bezkrytycznych ROBOTników, pracujących na ich dostatek.

Prawda jest taka, że od najmłodszych lat wpaja nam się zasady współżycia społecznego, to że jesteśmy jedynie "trybikiem w maszynie", to że ktoś inny wie lepiej co jest dla nas dobre (państwo i urzędnicy). Mami nas się, że sprawiedliwość to to samo co "sprawiedliwość społeczna", pomoc to to samo co "pomoc społeczna", a krzywda jednego człowieka to "mała szkodliwość społeczna" itp podczas, gdy życie jasno nam mówi, że te pojęcia nie mają ze sobą właściwie NIC WSPÓLNEGO.

Omamieni tym wszystkim szczepimy nasze dzieci nie będąc świadomymi zagrożeń, myjemy bezkrytycznie zęby pastą z fluorem i zaprzeczamy wszystkim doniesieniom, że źle robimy, bo nie chcemy przyznać się przed samymi sobą, że mogliśmy mylić się przez całe nasze nędzne życie, a "kolorowe opakowania" mają jedynie zatuszować niewygodną prawdę.

Oczywiście tych zagrożeń dla nas jest zapewne o wiele więcej. Świat jest duży i różnorodny: pestycydy, GMO, różne niby diety-cud, zakaz posiadania broni, obciążenia podatkowe obejmujące wartościowo 80% naszych zarobków netto, podsłuchy, monitoring i inne.

I choćbyśmy nie wiem jak krzyczeli w oburzeniu, że nie jesteśmy. I choćbyśmy zabijali ludzi twierdzących, że jesteśmy, wyśmiewali ich. Choćbyśmy do końca twierdzili, że postępujemy słusznie, nie chcąc przyznać się do własnych błędów i tego, że mogliśmy mylić się przez całe nasze życie. Jeśli nie wyjdziemy poza ten schemat, jesli nie wyłączymy telewizora, nie zaczniemy MYŚLEĆ SAMODZIELNIE I KRYTYCZNIE, poznawać historii (faktów, manipulacji i przekłamań), rozmawiać z ludźmi, organizaować się i w konsekwencji WALCZYĆ O WŁASNĄ WOLNOŚĆ: pozostaniemy ROBOTnikAMI, którzy za chwilę zostaną wymienieni na ich bezkrytyczne elektroniczne odpowiedniki.
 

Zapraszam do dyskusji

alibaba
O mnie alibaba

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości