Fredd Fredd
1106
BLOG

Ten wieśniak Binienda

Fredd Fredd Polityka Obserwuj notkę 10

Wielu pisało, że Sekta Pancernej Brzozy milczy wobec ekspertyz m.in. prof. Biniendy, a milczy z braku argumentów. No i doigraliśmy się, głosem doniosłym niczym miedź brzęcząca i Cymbał brzmiący dał odpór biniendowym kłamstwom uznany ekspert „publicysta” Krzysztof Łoziński.     

Oto, w stylu dobrze znanym z lat pięćdziesiątych zaczyna od ataku na wroga klasowego z pozycji jedynie słusznych, to jest marksistowskich. Zarzucił prof. Biniendzie, kułackie pochodzenie, to znaczy, że nie jest profesorem fizyki. Wiadomo w sprawie katastrofy smoleńskiej kompetentnie mogą wypowiadać się jedynie profesorowie fizyki. Cała komisja Millera jak jeden mąż to profesorowie fizyki, więc morda w kubeł i wara od krytyki. Dalej również w stylu gomułkowskim „każdy wieśniak wie, że brzoza jest twarda”. Innymi słowy cały ten Binienda, to durniejszy jest od byle wioskowego głupka, co z siekierką poszedł do lasu drewna nakraść i wrócił z połamanym styliskiem, bo brzozę chciał ścinać.     

Dziw bierze, że do polemiki z szemranym profesorem o inteligencji poniżej wioskowego przygłupa deleguje się taki ał – torytet, jak „publicysta” Łoziński, jakby Jaś Flanelka nie starczył. Dalej jest jeszcze smaczniej:

„- A wybuchy? To są wnioski oparte na niczym - przekonywał publicysta. - Oni nie mają dostępu ani do wraku, ani do śladów, ani do dokumentacji. Symulacje pokazywane w telewizji to jest znacznie za mało, aby wyciągać jakiekolwiek naukowe wnioski.”

Jak to dobrze, że komisja Millera i prokuratura mają dostęp do wszystkiego, do wraku, do śladów i do dokumentacji. Spuśćmy już zasłonę milczenia na „publicystą” (kto to jest publicysta? mam skojarzenia z „literatem” z lat pięćdziesiątych, co to wydał jedną powieść i dwóch kolegów, ale mniejsza z tym).

Było śmieszno będzie straszno. Oto, oberprokurator Najjaśniejszej Rzplitej Andrzej Seremet stwierdza: „Rosjanie badali wrak i wybuch wykluczyli. (...) Śledztwo może się zakończyć, zanim Rosjanie nam te przedmioty (wrak TU-154 i czarne skrzynki - przyp. red.) oddadzą.” Ależ mi kamień z serca spadł, mołojcy pułkownika Władimira Władymirowicza śladów wybuchu nie stwierdzili. Podejrzewam, że dzięki zastosowaniu unikatowej w skali świata i nowatorskiej metodzie badania wraku poprzez jego pocięcie na kawałki i wypucowaniu na wysoki połysk. Wątpić to prawdomówność Rosjan to jak onegdaj podważać sojusze.

Znamienny jest jednak ewidentny balon próbny o końcu śledztwa, skoro wraku nam nie oddają to czas kończyć śledztwo i niech prokuratorzy zajmą się czymś ważniejszym, na przykład ściganiem tych co jątrzą, dzielą i używają języka nienawiści. Wszak zapowiedział Donald Donaldowicz, że żarty się skończyły. Łezka się w oku zakręciła niektórym dawnym działaczom Porozumienia Centrum na te słowa, wszak już Bolesław Wałęsa nakazał ścigać opozycję antysystemową i niedemokratyczną na początku lat 90-tych. Po 20 latach znów poczuli się jak wtedy, ach jacy byli wtedy młodzi.   

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,11577857,Lozinski_ws__ekspertyzy_Biniendy__Kazdy_wiesniak_wie_.html?lokale=torun  

http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-smolenska,5109608,temat.html      

Fredd
O mnie Fredd

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka