Fredd Fredd
794
BLOG

Czy wyzdychają Nas wszystkich zanim się zbuntujemy?

Fredd Fredd Polityka Obserwuj notkę 2

Coroczny raport Narodowego Banku Polskiego „Badania Ankietowe Rynku Pracy” w omówieniu redaktorzyny w Wirtualnej Polski to piękna i fascynująca lektura. Dla przykładu można znaleźć tam takie kwiatki:

 

Osoby wchodzące na rynek pracy często mają problemy z jej znalezieniem z powodu wyższych oczekiwań płacowych niż istniejące realia. Osoba poniżej 30 roku życia szuka średnich zarobków w granicach 1560 zł, a według analiz płaca rynkowa dla nich jest niemal o 30 proc. niższa. Wynosi jedynie 1230 zł.

Z problemami na rynku pracy borykają się także osoby, które w latach wielkiej emigracji 2004-2006 opuściły granice Polski w celach pracy zarobkowej. Część z nich została bowiem zmuszona do powrotu za sprawą nasilającej się w Europie Zachodniej recesji. Zwiększyli oni podaż na krajowym rynku pracy, jednak mają problemy z przystosowaniem się do panującej nad Wisłą rzeczywistości.
Oczekiwania tej grupy odpowiadają bowiem bardziej zagranicznym niż polskim standardom. Z reguły chcą oni zarabiać ok. 1940,7 zł, czyli o 21 proc. więcej niż osoby, które nigdy nie pracowali za granicą

           Trudno nie odbezpieczyć pistoletu (parafrazując klasyka) słysząc takie dictum. Pomijając fakt, że redaktorzyna pracuje dla portalu mającego Polskę w nazwie, ale sam pisze "o realiach panujących nad Wisłą". Może to i słusznie Polski nie ma jest Priwislański Kraj to co się czepiać. 

           Zresztą przykład idzie z góry, wczoraj czytałem wywiad z posłem Krzysztofem Szczerskim, który opowiadał jak to posłowie PO w komisji sejmowej d/s UE nie używają określeń Polska, prawo polskie, Sejm tylko parlament lokalny, lokalne prawo, lokalne instytucje. Najbardziej jednak spodobał mi się polski asystent Człowieka o Charyzmie Mopa, który udawał, że nie rozumie po Polsku. Pogratulować kompleksów.

           Wracając jednak do tematu, co za priwislańska swołocz, że za 1.200 zł robić nie chcą, tylko bezczelnie domagają się 1.600 zł Nic tylko zacytować kolejnego klasyka Nadszyszkownika Kilkujadka: "a w d.... się poprzewracało!" Taka praca za 1.200 zł to bonanza po prostu, 100 zł na bilet miesięczny, opłacić komórkę co by pracodawca mógł ściągnąć w niedzielę do roboty i zostaje tłuste 1000 zł. Mieszkamy z matką emerytką więc mieszkanie darmo, ciuchy z lumpeksu, kanapki z pasztetową - przeżyć można, to czego się czepiacie nieroby jedne. Jak zachorujecie to i tak wizyta u specjalisty w przyszłym roku, więc na lekarstwa złotówki się nie wyda.

           Wczoraj słyszałem Mądrego Pana Socjologa, który powiedział, że mimo pauperyzacji gorszej niż w Grecji Polacy nie wyjdą na ulicę. Powodem są niższe oczekiwania. Tłumacząc na nasze Polak przyzwyczaił się do biedy, wrzaśnie czasem "j...ć biedę!" ale nic po za tym. Może się Pan Psor zdziwić, Bułgarzy właśnie mają dość, a przyzwyczajenie do gorszej biedy niż u nas. Szacun dla ichniego Premiera, który ogłosił, że nie może stać na czele rządu, który bije obywateli i ustąpił. Nasz Pan Płemier do końca będzie kazał pałować i gazować obywateli, aż wreszcie ucieknie helikopterem z dachu Kancelarii Rzeszy prosto do Brukseli.

 

          

 

 

Fredd
O mnie Fredd

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka