To tytuł nowego polskiego serialu, przy którym "House of Cards" wygląda jak "Przygody misia Coralgola".
Co ciekawe - widzowie nie wiedzą, kto będzie bohaterem kolejnego odcinka.
Przypominam, że w początkach serialu "Stawka większa niż życie", przaśna TVP także realizowała je w warunkach "teatru telewizji" - na żywo! Tylko że dzisiejsza technika pozwala do ostatniej chwili ukrywać dzisiaj, kto będzie Klosem, a kto Brunnerem.
Ot, polski suspens.
Chciałoby się rzec "kto mediami wojuje - od mediów ginie". Tak się bratała Platforma Obywatelska, tak się łasiła do mediów, tak się zblatowali...
A teraz? Teraz media stosują wobec Donalda Tuska metodę "à la 1846": “My was panie, pomaluśku… boście dla nas dobrzy byli”.
Ech, żebym ja jeszcze wierzył w to, że red. Sylwester Latowski rzeczywiście znalazł te nagrania podczas porannego spaceru na parkowej alejce...