testigo testigo
234
BLOG

"Divide et impera" czy "Primum non nocere" ?

testigo testigo Polityka Obserwuj notkę 6

Po wieczornej konferencji prasowej ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza odnoszę wrażenie, że wraz z objęciem stanowiska urzędnika państwowego przyjął on jako swoją dewizę bezwzględne rzymskie "Divide et impera" (dla tych, którzy nie mieli łaciny w szkole: "Dziel i rządź").

Minister zdaje się też pełnymi garściami czerpać z bolszewickich instrukcji wskazywania w konfliktowych sytuacjach "kto za tym stoi i czemu to służy" (Jerzy Urban w cotygodniowych konferencjach prasowych - wzorem?). Te paluch retoryki wycelowany w "prywatne spółki" liderów lekarskiego Porozumienia Zielonogórskiego, te dramatyczne spojrzenia w kamerę po wymienieniu jakichś - nic nie mówiących postronnym - nazw firm medycznych, którymi kierują reprezentujący Porozumienie Zielonogórskie specjaliści. Zaiste, niewiele brakowało, żeby zaczął nas straszyć "odwetowcami spod znaku Czai i Hupki"...

Jednocześnie ewidentnie zachęcał do zawodowego nieposłuszeństwa tych lekarzy, którzy są obecnie zatrudnieni w POZ reprezentowanych przez Porozumienie Zielonogórskie. Nawet obiecał "porady" NFZ - pracującego w sobotę i w niedzielę! - w sytuacji, gdyby ktoś z tak zatrudnionych lekarzy zechciał otworzyć "nowy POZ" (czytaj: ufając planom ministra Arłukowicza). Już w poniedziałek taki "Nowy POZ" może rozpoczynać samodzielną działalność (rozumiem, że wtedy, gdy dany lekarz uzna swoje dzisiejsze wątpliwości wobec organizacji systemu `a la Arłukowicz` za niebyłe. albo wystraszy się, że nie będzie miał gdzie pracować).

Obok Arłukowicza stał wiernie jego wiceminister Sławomir Neumann, który jeszcze we wrześniu zapewniał specjalistów wykazujących niedoróbki w planowanych systemie ochorny zdrowia: Trochę wiary w nas, znajdziemy te środki i sfinansujemy tę reformę

Dzisiaj wątpliwości nie ubyło, natomiast nie widać, żeby ministerstwo zagwarantowało finansowanie proponowanych sposobów diagnostyki w "pakiecie onkologicznym".

Sławomi Neumann jest ekonomistą (?) więc nie wiem jakim kodeksem etycznym się kieruje. Natomiast wiem, że pan Bartosz Arłukowicz, jako lekarz medycyny musiał swego czasu składać Przyrzeczenie Lekarskie.

A tam znajdują się słowa ślubowania: według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek.

Czy jego treść przestała obowiązywać pana Bartosza Arłukowicza?

Powszechnie nazywa się Przyrzeczenie Lekarskie "przysiegą Hipokratesa". Temu słynnemu od starożytności lekarzowi przypisuje się autorstwo zasady leżącej u podstaw etycznego kodeksu lekarzy: "Primum non nocere" (łac. "Po pierwsze nie szkodzić"/ gr. μὴ βλάπτειν ).

Może dla nas wszystkich byłoby lepiej, gdyby pan Bartosz Arłukowicz wziął sobie do serca właśnie tę zasadę?

testigo
O mnie testigo

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka