Tomasz Włodarczyk Tomasz Włodarczyk
550
BLOG

Słuszna diagnoza PiS-u: Polacy nie dojrzeli do demokracji

Tomasz Włodarczyk Tomasz Włodarczyk PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

PiS po dojściu do władzy bada wytrzymałość opinii publicznej koncentrując krok po kroku coraz większą władzę. W chwili obecnej nie grozi nam z tego powodu żadna katastrofa. Przeciwnie - wicepremier Morawiecki może się pochwalić skutecznym ściąganiem VAT-u, Macierewicz nie wypowiedział wojny Rosji, minister Szyszko nie wyciął całej Puszczy Białowieskiej, pogram 500+ przyczynił się do bardziej sprawiedliwej dystrybucji owoców rozwoju gospodarczego. Nie oznacza to jednak, że katastrofa nie grozi nam w przyszłości. Wiadomo, że nadmierna władza w rękach wąskiej grupy społecznej może prowadzić do przemocy wobec słabszych połączonej z wyzyskiem i jakąś formą niewolnictwa. Mieliśmy z tym do czynienia w w czasach komunizmu, w majątkach pańszczyźnianych, w starożytnych państwach, ale i współcześnie znajdziemy takie systemy społeczne. Niedaleko nas - w Rosji, bogata oligarchia, która swe majątki zawdzięcza nie pracowitości i talentom, lecz przejęciu kontroli na wydobyciem surowców naturalnych, bogaci się wpisując się swoimi działaniami w prymitywny darwinizm społeczny. Samo zatem narażenie państwa na ewolucję w tym kierunku świadczy o braku odpowiedzialności obecnej władzy. Raz rozpędzona machina, dająca władzę, pieniądze i przywileje tym nielicznym, którzy siedzą za jej sterem, będzie trudna do powstrzymania. 

Paliwo partii rządzącej dają wyniki sondażowe. Im lepsze - tym większa skłonność do wykonania ryzykownych ruchów, które w razie utraty władzy mogłyby się skończyć odpowiedzialnością karną. Tak właśnie działa machina PiS-u - palenie mostów, brak możliwości odwrotu i obietnica nagrody po dotarciu do celu.Nic zatem dziwnego, że za reformami głosują nawet ci, którzy się nie cieszą. Bo ten chwilowy dyskomfort zostanie zrekompensowany pobytem w raju. Trzeba tylko znieść trudy podróży. Rodzi się nam w ten sposób nowa elita, arystokracja, przewodnia siła narodu, naznaczona przez gwiazdy świecące nad Toruniem by zaprowadzić szczęście w naszym nieszczęśliwym kraju. Usuwane są kolejne przeszkody: opanowany został Trybunał Konstytucyjny, media publiczne prowadzą nieustanną agitację polityczną, teraz czas na sądy. Lecz jest jeszcze jedna siła, z którą trzeba się liczyć - naród lub jak kto woli - opinia publiczna. Oczywiście nie cała, lecz ta jej część, która daje nadzieję na pójście do urn i zagłosowanie na partię zbawicielkę. Ale spokojnie - i z tym sobie nasi zarządcy poradzą. Już częściowo to robią. Propaganda w mediach publicznych to nic innego, ja wyraz niskiego mniemania o intelekcie swojego elektoratu i jego prawie do samodecydowania. Jednak nawet jeśli rzeczywiście intelekt ten nie ogarnia złożoności życia społecznego to odpowiedzią powinna być edukacja, a nie manipulacja. 

Ustanowienie protektoratu nad społeczeństwem i odebranie mu realnego wpływu na władzę jest niewątpliwie najtrudniejszym do realizacji zadaniem na drodze do nowego Porządku. Nie sądzę zresztą, aby obecna lub przyszła władza radykalnie zapędziła się w tym kierunku - jakaś forma demokracji na pewno zostanie. Problem jednak w tym, że obecni zarządcy są bardzo pesymistyczni w ocenie naszych zdolności w zakresie samostanowienia i współudziału we władzy. Oczywiście wiedzą i akceptują, że należy wsłuchiwać się w głos ludu i jego potrzeby, choćby ze względu na miłość bliźniego, ale - na miły Bóg - nie można ludziom, którzy przez 26 lat nie potrafili wybrać porządnej władzy pozwalać na decydowanie o sprawach strategicznych gospodarczo i fundamentalnych ideologicznie. I znowu, choć taka opinia nie wybrzmiewa wprost z ust naszych rządzących, nietrudno odgadnąć po ich działaniach, że tak właśnie myślą. Czym bowiem jest zmiana ordynacji wyborczej albo ograniczenie liczby kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, jak nie przejawem niewiary w możliwości podejmowania racjonalnych decyzji przez ciemnego luda? Elektorat zagłosuje na cwaniaków z lokalnego układu, omamiony przez ich banalne triki. Zamiast więc z ciemnego luda zrobić oświecone społeczeństwo PiS proponuje stworzyć jedynie oświeconą elitę. Nie wiem, czy to niecierpliwość połączona z lenistwem, czy pesymizm. Jedno jest pewne - partia rządząca nie ma zamiaru pomóc nam w tym, abyśmy dojrzeli do demokracji. Nie chce nam pozwolić na współdecydowanie o naszym państwie, na budowanie społeczeństwa obywatelskiego, na decydowanie o własnym losie. Zamiast tego poszerza obszar wolności - własnej wolności, zabierając tę wolność nam. Nie ulega wątpliwości, że III RP do roku 2015 była państwem niedoskonałym. Demokracja, państwo prawa, równość wobec prawa, sprawiedliwość - były w wielu miejscach fasadowe. Na państwowym majątku uwłaszczała się oligarchia. Narastały nierówności społeczne, a w pogoni za dobrobytem zapomnieliśmy o solidarności. Ale niewykluczone, że jeszcze trochę, a ton życiu społecznemu nadałoby pokolenie nieskażone PRL-em i wcześniejszymi tragediami historii. Tymczasem jednak historia nie daje o sobie łatwo zapomnieć.  

Lubię poniedziałki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka