"i postaw krzyż, a przy krzyżyku, znak ciszy posyp go popiołem"
Grzesiu, jesli Bóg istnieje...
Pamięci Grzesia, który został politycznie zamordowany przez rodaków.
Prawie połowa Polaków poszła wczoraj mordować. Rządni krwi i rewolucji po kolei, jeden po drugim, wbijali sztylety w trumny wyborcze. Dlaczego każdy mordował?
Głosujący na PO chcieli politycznej śmierci PiS - sztylet nie po to, by ratować PO, tylko żeby nie dopuścić PiS. Głos na PO to głos na rewolucję - premier na drugą kadencję, a tego wczesniej nie było. PO żyje.
Głosujący na PiS chcieli obalić PO. Ponieważ Polska i Polacy zasługują na więcej, a Donald Tusk daje im mniej, to PiS da więcej. Oddając tyle głosów na PiS Polacy sami sobie odebrali szansę na brak JarKacza - chociaż ten zapowiadał kilka lat temu, że po przegranej w 2011 r. odejdzie. JarKacz żyje, PiS też.
Głosujący na RPP, a w sumie to na samego Palikota, bo ludzie, którzy za nim stoją to osoby niewiadomego pochodzenia, wykształcenia i orientacji, dokonywali rzeźi na PO i SLD. Palikot żyje i to bardzo dobrze!
Głosujący na PSL musieli być w amoku, ponieważ nie wiem co by musiało się stać, żeby oddać głos na tego biednego mamrotnika, który zachęcał do chodzenia za stodołę. Orliki przeszły, w planach Koperniki i Nocniki, ale po co rolnikom korty tenisowe?! Głos na PSL to bardziej automord, czyli samobójstwo.
A co z Grzesiem? Grzesiu, skąd na czapka, ten strój górnika?
Głosujący na SLD nie chcieli mordu. Chcieli zwycięstwa, chcieli Grzesia, Grzesia, który miał być prezydentem, który miał być wodzem, ojcem narodu, przewodnikiem partii, która miała być pierwsza. Wyniki napływające z PKW nie wróżą dobrze. Nie dość, że rok temu nie został ojcem narodu, to teraz odbiorą mu dzieci z partii i judasze (tak panie Kalisz, o panu też tu mowa!) rozszarpią jego zwłoki. Nie jest to wina tylko samego SLD - to wina nas wszystkich. Wszystkich tych, którzy nie oddali głosu na SLD. Wszyscy zabiliśmy Grzesia.
