trescharchi trescharchi
558
BLOG

Publiczne miliony dla "piłkarzy".

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 14

 

W budżecie miasta Wrocławia przewidziano „zabezpieczenie klubu piłkarskiego Śląsk Wrocław” na przyszły rok. Stolica Dolnego Śląska została większościowym właścicielem klubu po nieudanym flircie z Zygmuntem Solorzem. Solorz obiecywał budowę potęgi, skończyło się na bolesnym rozwodzie w atmosferze wzajemnych złośliwości. Kwota tego „zabezpieczenia” to 16 milionów złotych.

6 milionów zostanie przekazane w oparciu o ustawę o sporcie. Reszta będzie dokapitalizowaniem spółki. Ratusz zostawia sobie furtkę: jeśli w przyszłym roku ulegnie zmianie struktura właścicielska klubu, wówczas nie trzeba będzie wydatkować całej tej kwoty. Urzędnicy zastosowali też wybieg – może niekoniecznie jest się czym chwalić – w postaci owej ustawy o sporcie; dzięki temu rozwiązaniu nie trzeba będzie płacić VAT od 6 milionów złotych.

To nie pierwszy raz, kiedy klub korzysta z hojnej pomocy miasta. Niemal dwa lata temu Śląsk otrzymał 18 milionów złotych, później 4 miliony (w formie pożyczki), wreszcie w tym roku miasto poprzez biuro sportu dołożyło jeszcze 2 miliony złotych. Sekretarz miasta powiada: Jesteśmy teraz jedynym właścicielem klubu i na nas spada obowiązek zabezpieczenia jego funkcjonowania. W dodatku klub zalega piłkarzom z premiami. No i nie zapominajmy o tym, że trzeba (zdaniem sekretarza naturalnie) zimą wzmocnić zespół.

Ratusz zapewnia, że nie będzie ustawał w poszukiwaniach inwestora gotowego odkupić część akcji Śląska i współuczestniczyć w utrzymywaniu klubu. Żadnej gwarancji na znalezienie kogoś takiego oczywiście nie ma. Śląsk popada w coraz większą przeciętność. Frekwencja na wielkim, pięknym stadionie przeraża – ale na niekorzyść; bite są kolejne rekordy minimalnej liczby publiczności obserwującej piłkarskie „widowiska”. Nie jest to dobry klimat na przyciągnięcie inwestora z dużymi pieniędzmi i śmiałymi planami. Zresztą czasy milionerów – dobrych wujków powoli odchodzą do lamusa, a nazwiska takie jak Wojciechowski czy Drzymała są już tylko wspomnieniem.

Na deser mamy sytuację w Zagłębiu Lubin – tam KGHM łoży wprost nieprzyzwoite pieniądze na utrzymanie drużyny złożonej z postaci (delikatnie mówiąc) karykaturalnych, którzy z prawdziwym futbolem mają niewiele wspólnego, znaleźli za to sposób na ustawienie się finansowo na całe życie bardzo niewielkim kosztem. Na razie miedziowa drużyna jest jednym z głównych kandydatów do spadku.

Czytając takie doniesienia, nietrudno popaść w populistyczny nastrój. I zastanowić się, czy tak ogromne pieniądze nie powinny być wydatkowane na coś bardziej potrzebnego ludziom.


 

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka