Wydawało się, że w PO to Marszałek Niesiołowski wpadnie na wciąganiu koksu, a tu psikus..
Okazało się, że szacowny senator, adwokat, scenarzysta, najbliższy współpracownik Krzysztofa Kieślowskiego - sumienie Europy Zachodniej bawi się naprawdę grubo...
Nie chcę go oskarżać, ani się oburzać. Impreza jak impreza.. No może ta sukienka to już odrobina ekstrawagancji, ale w sumie, enturage, używki, słownictwo i poziom zabawy nie odbiegający od średniej krajowej. No może kokaina jest zbyt droga na średnią krajową, ale kto bogatemu zabroni...
Tak naprawdę chodzi mi o coś innego. Skoro w Polsce obowiązuje prawo, że posiadanie najmniejszej porcji narkotyków jest karane, to przedstawiciel Senatu RP, czołowy przedstawiciel palestry powinien NATYCHMIAST zniknąć z życia publicznego.
Tymczasem jazgot salonowych obrońców (dla których przecież koks to nic nowego) zmierza do tego, że właściwie nic się nie stało... Że Senator wciąga nosem sproszkowane lekarstwo (sic!) A sukienka to po prostu designerski szlafrok po wyjściu z kąpieli. To jest horrendalne.
Gdyby to spotkało zwykłego obywatela, albo obywatela nieustosunkowanego już by siedział w areszcie. Straciłby pracę, reputację i twarz..
Senator Piesiewicz, który przecież zapłacił 500.000zł. Sprawa jest więc oczywista.
Na marginesie - PO to jakaś zbieranina ćpunów - Miro Drzewiecki (biały nos), lokalne cwaniaki ze Szczecina - trawa i szuwaks, teraz Senator Piesiewicz - kokaina... Do tego jeszcze echa dawnych problemów z alkoholem samego Ober-Donalda...
W tym kontekście stawiam poważne pytanie - z kim trzyma Marszałek Niesiołowski, co bierze i od kogo kupuje?