Traf chciał, że w miniony piątek - tj. 22 października 2010 r., w dzień parlamentarnej debaty o potrzebie i możliwościach prawnego umocowania w III RP sztucznego zapłodnienia metodą in vitro - zdarzyło mi się obejrzeć film, którego amerykański tytuł brzmi "My sister's keeping" (polskie tłumaczenie "Bez mojej zgody"; krótko dodam, iż reżyser to Nick Cassavetes, a bardziej znani aktorzy: Cameron Diaz, Alec Baldwin).
Napisałem: zdarzyło się, bo tak faktycznie było. Płytkę z filmem żona przyniosła z pracy, miał to być miły, piątkowy wieczór, urazmaicony naiwną komedią romantyczną... A tu...
Pozwolę sobie nie streszczać ani słowem - sugeruję też nie szukać informacji o filmie w sieci - nie chcę nikomu odbierać niebywałej przyjemności z oglądania tego obrazu obyczajowego. Dla sceptyków - tu nie mam mowy o tanim melodramacie, nic z tych rzeczy. Krótko - każdy myślący człowiek - w szczególności rodzic - winien poznać ten film - nawet - a jeszcze lepiej - zwłaszcza, jeśli wydaje mu się, że ma już ugruntowane poglądy na życie, otaczający go świat i ludzi.
Miłego oglądania!