Eli Barbur pojechał trochę po bandzie. Według cenionego publicysty Salonu24 Roman Dmowski jest antysemitą i kropka – przenosi barbarzyńskie kody antysemickie na ludzkość. Ale z wpisu Barbura nie wynika taka konstatacja.
Trudno mi jest samemu ocenić, czy Dmowski był antysemitą, zwłaszcza w takim znaczeniu, jak przyjmujemy to po Holokauście – czyli człowiekiem, który walczył z Żydami i przyczynił się do ich wymiernych krzywd. Zaznaczam to na początku, bo moim zdaniem czyjaś niechęć do danej nacji nie oznacza od razy bycia -anty. Znam ludzi, którzy nie lubią Arabów czy Murzynów, co swoją drogą zawsze mnie dziwiło. To dla mnie jednak dziwactwo czy też uprzedzenie i bycie nie fair wobec świata, gdzie Pan Bóg pozwala żyć i swobodnie funkcjonować wszystkim nacjom; a nie np. Klu Klux Klan.
Dalej. Trudno mi jest samemu ocenić Dmowskiego, bo zbyt mało wiem o endecji – osobiście w swoich poglądach lokuję się gdzieś pomiędzy sanacją, a endecją. Dmowskiego znam z opracowań, a nie źródeł. Mam nadzieję, że Eli Barbur zna teksty kanoniczne i przytoczył Dmowskiego w sposób należyty. Z jego egzegezy wynika, że Dmowski jest co najwyżej niechętnie do Żydów usposobiony. Oto cytat:
„Kwestia żydowska, która w życiu Polski ma tak doniosłe znaczenie, jest zarazem wielką kwestią całego świata naszej cywilizacji”. (…) „Im większe stanowisko będą zajmowały kraje azjatyckie, tym większa będzie część świata, w której Żydzi żadnego znaczenia nie mają, tym słabsze będą miały podstawy ich marzenia o panowaniu nad światem”.
I dalej (to już cytat z Barbura):
„Pierwszy z tych bzdetów otwiera, a drugi zamyka rozprawę Dmowskiego pt. „Kwestia Żydowska”.
Okej, czy nie ma naprawdę na Dmowskiego niczego grubszego? Mnie samemu się nie chce w to wierzyć. W wyjątku zaprezentowanym w tekście, Dmowski nie życzy sobie, żeby Żydzi mieli zbyt wiele do powiedzenia na świecie. Jak się domyślam chodzi o kontekst ekonomiczno-polityczny. Koniec kropka. Sam mógłbym się pod tym (być może) podpisać – nie jest dla mnie do końca jasne, jakie znaczenie dla Polski ma kapitał, który naród żydowski zgromadził w rękach i inwestuje np. w media komercyjne. Jeśli zaś mam wobec czegoś wątpliwości, to tego nie popieram. Logiczne?
A media te, dajmy na to w USA, lansują chociażby poglądy o „polskich obozach śmierci”. Ucinając zresztą wszelkie dyskusje, jak nogi przy samem 'd', że zgodnie z faktami historycznymi, to Niemcy wymordowali Żydów, Polacy również ginęli w obozach, a o pomagających Żydom Polakach nawet nie wolno wspominać. O ile wiem sam Norman Davies miał z tego tytułu problemy – napisał zbyt dużo książek o heroicznych bojach Polaków. Niestety bili się oni, jakby nie z tym z kim – według amerykańskich Żydów – powinni.
Eli Barbur idzie jeszcze dalej. Twierdzi – o ile dobrze rozumiem – że Dmowski był przyczynkiem do ideologii, którą znamy z historii zbrodniarza, Adolfa Hitlera. Ale jakie są po temu argumenty?
„(...)Te zaś, jak wiadomo, służyły potem szkopom, jako „podkładka” przed Holokaustem, czyli wymordowaniem 6 milionów Żydów europejskich, w tym 1,5 miliona dzieci.”
Nie twierdzę, że szkopy nie zaczytywały się w Dmowskim, jakby to egzotycznie nie brzmiało. Natomiast przydałoby się jakieś uzasadnienie, że jednak się zaczytywały. Już więcej powszechnie dyskutowanych zastrzeżeń jest choćby do Fryderyka Nietzsche, a przecież nawet na niego nic nie mają.
Z utęsknieniem czekam dalszego ciągu.