Michał Leśniewski - TU154.EU Michał Leśniewski - TU154.EU
3751
BLOG

Walenie w Tuleyę teczką matki objawem bezsilności

Michał Leśniewski - TU154.EU Michał Leśniewski - TU154.EU Polityka Obserwuj notkę 187

Bardzo dobrze rozumiem, że prawicowi dziennikarze, którym odebrano tygodnik (i w ogóle prawicowe dziennikarstwo, które jest w mediach głównego nurtu mieszane z błotem) pałają rządzą odwetu na władzy, która inspiruje wspomniane działania. Vendettę uważam za rzecz w wielu przypadkach bardzo pożyteczną, bo pcha ludzi do stanowczych i honorowych działań. Ale nie powinno to, proszę szanownych dziennikarzy o wybaczenie za to co powiem, odbierać rozumu. Lepiej działać na zasadzie klanu Corleone, który z zimną krwią planuje racjonalne posunięcia niż strzelać zza węgła obawiając się otwartej wymiany ciosów.

Publikacja artykułów na temat agenturalnej współpracy matki sędziego Tulei (TW "Lucyna") jest najgorszym możliwym posunięciem. Owszem, mogłoby to posłużyć, jako dodatkowy argument dowodzący, że sędzia jest skompromitowany, ale przecież nie kompromituje go przeszłość jego matki.

Każdy ma rodziców, każdy ma dziadków. Moim dziadkowie na przykład ze strony ojca, to była przez całe lata opcja pezetpeerowska. Dziadek należał do partii. Gdy się w końcu dowiedzieli o tym, że Sowieci wymordowali polskich oficerów w Katyniu nie mogli uwierzyć (myślę, że powątpiewają w wersje z ich punktu widzenia alternatywną do dzisiaj). Okolicznością łagodzącą dla mojej osoby mógłby być fakt, że dziadek nie jest moim dziadkiem biologicznym, a ojciec wyrwał się z tamtego środowiska i zaczął działać w Solidarności, ale jeśli się ktoś będzie upierał udowodni moje...  komunistyczne korzenie.

Teraz drodzy radykalni prawicowcy, śledźcie moje teksty - będzie niejedna okazja, żeby mi dopieprzyć z tego tytułu.

Niestety, walenie w Tuleyę teczką jego matki to objaw bezsilności - naprawdę tylko tyle byli w tej sprawie zrobić ludzie, którzy są autorami bodajże największej rewolucji na rynku prasy w przeciągu ostatnich 5-10 lat? Co więcej, ci sami dziennikarze powołali do życia tzw. drugi obieg - rzecz na rynku polskich mediów od roku 89' właściwie bez precedensu. To między innymi dzięki wam udało się opanować Internet, skąd czerpiemy alternatywną w stosunku do mainstreamowej papki wersję wydarzeń w kraju i na świecie.

Pokonała was jakaś TVN-owska dziennikarzyna z 3 rzędu garniturów. Osoba, która wykonała zlecenie dla TVN odwaliła kawał dobrej, propagandowej roboty. Poszła do sądu, przywołała jakieś tam zeznania świadków, czego później właściwie nikt nie weryfikował i sformułowała emocjonalny przekaz dla społeczeństwa. Czy ktoś sądzi, że to społeczeństwo da się lepiej przekonać teczką TW "Lucyny"?

Bynajmniej. Rzewne zeznania oskarżonych, w dodatku wyrwane z kontekstu o wiele silniej przemawiają do wyobraźni.

Zauważmy. Jeśli  faktycznie świadkowie, o których była mowa w materiale TVN byli pokrzywdzeni przez antykorupcyjne służby specjalne (pamiętacie, jakiś tam pan, który prawie nic nie widzi, a musiał korzystać z laptopa, potem inna pani, której zmarł mąż, etc.) sędzia Igor Tuleya złożyłby zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa polegającego na wymuszaniu zeznań i co za tym idzie wprowadzaniu w błąd wymiaru sprawiedliwości. Za takie coś jest kilka lat odsiadki i na pewno mafia udająca państwo skorzystałaby z okazji, żeby wsadzić ludzi Kamińskiego do pierdla.

Tymczasem doniesienia nie ma - znaczy, coś jest nie tak.

Logika podpowiada, że oskarżeni o dawanie łapówek przyjęli linię obrony "na rannego łosia" korzystając przy tym z wrzawy medialnej. Popełnili przestępstwo, ale żeby otrzymać jak najmniejszą karę gremialnie odegrali rolę ofiary pisowskiego CBA. W czym zresztą stosowni ludzie ochoczo dopomogli.

Czy nie lepiej byłoby iść za tymi ludźmi, zweryfikować stenogramy z posiedzenia sądu, porozmawiać ze skazanymi i zrobić na ten temat materiał?

Ale wygodniej jest wejść do katalogu IPN, wpisać nazwisko Tuleya i opublikować wyniki kwerendy. Wygląda na to, że zwykłe lenistwo, a może po prostu pewne przyzwyczajenia do sytuacji, że dziennikarstwo stało się areną walki politycznej skłoniło prawicowych dziennikarzy do wykorzystania tak zwanych haków, zamiast stworzenia solidnego reportażu, jak media oraz wymiar sprawiedliwości dogadując się z oskarżonymi robią na sali sądowej szopkę medialną.

  "Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka