Twórcze Nic Twórcze Nic
222
BLOG

Polityka mojego indywidualizmu

Twórcze Nic Twórcze Nic Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

Brzydzi mnie ingerowanie w cudze życie. Kierowanie kimś jest tym, czego chcę uniknąć. Tym bardziej chcę unikać kontroli nad innymi – rzeczy niezbędnej do kierowania. Gdy kieruje kimś, to uzależniam się od niego, a ja chcę być niezależny od innych jak najbardziej. Czym więcej daje komuś wolności, gdy mam z nim do czynienia, tym bardziej ten ktoś może działać nie po mojej myśli. I tym bardziej bycie z nim wymaga ode mnie gotowości do obycia się bez tego kogoś. Cudowne.

Uwielbiam być nieposłuszny. Nie chodzi o to, że lubię komuś przeszkadzać dla samego przeszkadzania. Ale uwielbiam, gdy jestem w stanie stawić opór właśnie wtedy, gdy ktoś chce mnie do czegoś zmusić. Czym skuteczniejszy ten opór, tym radość jest większa.

Moje uwielbienie dla nieposłuszeństwa i wstręt do władzy wynikają z tego, że kocham sam panować nad sobą.

 

Czym więcej byłoby ludzi takich jak ja, tym ja bardziej musiałbym ćwiczyć się w mojej obecnej postawie – bo oni byliby gotowi uszanować moją swobodę i bronić swojej. Mógłbym więc działać w zgodzie z tym, co tkwi głęboko we mnie, jednak, gdybym chciał kogoś skrępować, dostałbym po głowie. Stąd dbanie, by inni byli wolni opłaca się mi jak najbardziej.

By ludzi wolnych było więcej, potrzebne jest określone życie zbiorowe, w którym ludzie będą do niego wychowywani i zachęcani. Przeszkodą w tym jest to, co nazywamy państwem i to, co nazywamy kapitalizmem, w naszych codziennych rozmowach.

Państwo potrzebuje ludzi wymuszających przemocą zachowanie lub grożących przemocą w tym samym celu. Przemoc ta (lub jej groźba) musi być niezrównoważona. To znaczy, że nie mogą istnieć ludzie gotowi odpowiedzieć na przemoc państwa w sposób skuteczny. Istnienie takich ludzi oznaczałoby koniec jakiegoś państwa. Przemoc państwa sprawia, że ludzie są kierowani i kontrolowani.

Kapitalizm to system zawłaszczania cudzych działań. Ludzkie celowe działanie, czyli praca, w kapitalizmie (i wielu innych systemach ekonomicznych, warto podkreślić) zostaje przechwycone przez nadzorców pracy. Pracownik w godzinach swojej pracy jest środkiem do realizacji cudzego celu. Nie ma tu znaczenia, że godzi się na to, bo to zapewnia mu to czy tamto (głównie pieniądze). Liczy się efekt. Ten efekt jest taki, że człowiek tam, gdzie pracuje, nie jest panem samego siebie.

Skoro jestem więc indywidualistą, jestem też socjalistą i anarchistą. Chcę świata bez państw i bez kapitalizmu.

Chcę szklanego domu nad morzem lemoniady.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości