Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
1151
BLOG

Praca jest, kołaczy brak

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Polityka Obserwuj notkę 39

Praca nie jest w Polsce wystarczającą ochroną przed ubóstwem. Według Eurostatu w 2008 r. w Polsce 11 proc. ubogich pracowało na pełnym etacie. Pod tym względem zajmowaliśmy w UE 3 miejsce – po Grecji i Rumunii. Oznacza to, że podjęcie pracy, nawet w pełnym wymiarze godzin, dla co dziesiątego zatrudnionego Polaka nie jest gwarancją poziomu życia powyżej granicy ubóstwa.

W 2010 roku co dziewiąty pracujący Polak był zagrożony biedą. W 2011 poniżej granicy ubóstwa żyło 19,2 procent Polaków. Główne przyczyny biedy w Polsce to bezrobocie, niskie płace, obciążenie dziećmi i niskie świadczenia społeczne. Nie znaczy to, że osoby pracujące nie borykają się z ubóstwem. Zagrożonych biedą w Polsce w 2010 roku było 10,6 procent pracujących kobiet i 12,1 procent pracujących mężczyzn.
– Coraz więcej pracowników w Polsce z powodu ubóstwa jest zmuszonych do korzystania z opieki społecznej – mówił Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność na międzynarodowej konferencji „Europa 2020: Walka z ubóstwem i wykluczeniem społecznym pracowników” zorganizowanej przez Europejskie Centrum Pytań Pracowniczych (EZA) i NSZZ Solidarność w dniach 20–22 kwietnia br.

Bieda pod europejską strzechą

Przyczyny ubóstwa pracujących mogą być związane z pracą – niestabilnym zatrudnieniem czy niską płacą. Powodem biedy może być też trudna sytuacja w gospodarstwie domowym – np. liczba osób na utrzymaniu pracującego. Wpływa na to też wiek i stopień wykształcenia.
– Mężczyźni częściej stają się osobami pracującymi ubogimi, mimo że dostają większe pensje – mówił Stan De Spiegelaere, ekspert EZA. – Kobieta zwykle jest drugą osobą zarabiającą w gospodarstwie domowym.
Najszybciej popadają w biedę ci, których praca jest niestabilna, mało zarabiają, lecz mają dużo osób na utrzymaniu.

Biedak w Luksemubrgu – bogacz w Polsce


Niskie płace minimalne są jedną z przyczyn ubóstwa osób pracujących. Ich ustalenie to również jedno z podstawowych narzędzi walki z bezrobociem i biedą. Płace minimalne w Europie oczywiście się różnią – osoba biedna w jednym kraju UE, nie musi być biedna w innym.
– Rumun będzie się czuł ubogi mając 70 euro u siebie w kraju, a w Anglii będzie ubogi mając 800 euro – mówił prof. Stephane Portet.
Najwyższą krajową płacą minimalną, według danych ze stycznia 2012 roku, cieszą się mieszkańcy Luksemburga (10,41 euro za godzinę). Polska, pod względem godzinowej stawki minimalnej, zajmuje 13. miejsce wśród 22 krajów UE, w których płace minimalne są ustalane na poziomie krajowym. Ze stawką 2,10 euro za godzinę wyprzedzamy Czechy i Turcję (1,96), Węgry (1,92), Słowację (1,88), Estonię (1,80), Łotwę (1,68), Litwę (1,40), Rumunię (0,97) i Bułgarię (0,80). Jednak porównując poszczególne kraje, warto pamiętać o wysokości kosztów życia. W państwach nordyckich, w których płaca minimalna ustalana jest sektorowo, na ogół jest ona wyższa od płacy minimalnej większości państw europejskich.
Płaca minimalna ma w założeniu chronić przed biedą.
– W wielu krajach postkomunistycznych płace minimalne nie zapewniają odpowiednich dochodów, aby uchronić znaczącą liczbę osób przed ubóstwem – mówiła Agata Baranowska-Gryciuk z Komisji Krajowej NSZZ „S”.

Bezpieczeństwo zbyt elastyczne

Jednym ze źródeł ubóstwa są umowy śmieciowe, od których nie odprowadzane są składki emerytalne i zdrowotne. To niestabilne i niepewne formy zatrudnienia. Ryzyko gospodarcze zostaje w takiej umowie przerzucone na pracownika.
– Jak pokazują dane GUS, w 2007 roku bezrobocie osiągnęło 9,5 proc., w 2011 roku – 12,1 proc. Obecnie mamy bezrobocie na poziomie 13 proc. To sprzyja korzystaniu z elastycznych form zatrudnienia, które odbiegają od klasycznego modelu pracy etatowej – mówił Józef Mozolewski, zastępca przewodniczącego EZA. – Tak pozbawia się pracowników stabilizacji i pewności zatrudnienia. Tendencja ta nie jest dziełem przypadku, ale pokłosiem idei flex security.

Cena biedy

Bieda łączy się z pogarszającym się stanem zdrowia, wzrostem przestępczości oraz wzrostem nakładów na zasiłki z pomocy społecznej. Wszystko to generuje koszty. Roczne straty USA wynikające z biedy to 500 mld dolarów (4 proc. PKB). W wielkiej Brytanii to 25 mld funtów (2 proc. PKB). W Polsce niezauważonymi ofiarami transformacji stały się dzieci. To one stanowią jedną z grup najbardziej zagrożonych ubóstwem – zwłaszcza te wychowujące się w rodzinach wielodzietnych, w których jedno z rodziców nie ma pracy.
Bieda jest dziedziczona. Dzieci z rodzin dotkniętych ubóstwem mają ograniczony dostęp do nauki, nie zdobywają wykształcenia, które pozwoliłoby im na znalezienie lepszej pracy. Efektem biedy jest też wykluczenie społeczne. Ludzie ubodzy mają ograniczony dostęp do dóbr intelektualnych i duchowych. Ich konsumpcja ogranicza się do najpotrzebniejszych produktów. Wszystko to powoduje, że biedni są spychani na margines.
W ramach strategii „Europa 2020” Polska zobowiązała się zapobiegać biedzie i zmniejszyć liczbę ludzi ubogich o 1,5 mln. – Realizacja tej deklaracji wymaga zwiększenia wykorzystania zasobów pracy, obniżenia zasięgu biedy wśród osób już pracujących przez podniesienie płacy minimalnej i wynagrodzeń, zwiększenia świadczeń społecznych, w tym emerytur, rent, zasiłków rodzinnych i socjalnych oraz przezwyciężania izolacji społecznej osób biednych i zagrożonych wykluczeniem społecznym – sugerowała w swoim wystąpieniu prof. Wielisława Warzywoda-Kruszyńska z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego.



Efekt św. Mateusza
Efektem św. Mateusza nazywają badacze zjawisko bogacenia się bogatych i ubożenia biednych. Ubóstwo i rozwarstwienie społeczne były zjawiskiem powiększającym się aż do momentu wejścia Polski do UE. Od maja 2005 do 2008 roku rozwarstwienie społeczne i zasięg biedy zaczęły się zmniejszać. W latach 2009–2010 rozwarstwienie społeczne utrzymywało się na tym samym poziomie, ale zwiększać zaczął się zasięg biedy. W 2010 roku zagrożonych biedą było 45,3 procent osób bezrobotnych, 34,2 proc. rodziców posiadających co najmniej jedno dziecko i 32,8 proc. rodzin, w których dwoje rodziców wychowywało co najmniej troje dzieci.

Biedna UE
W 2008 roku ponad 16,5 proc. mieszkańców Unii Europejskiej żyło poniżej progu ubóstwa, a kryzys społeczno-gospodarczy pogorszył tę sytuację. Ubodzy pracujący stanowili 8 proc. ludności czynnej zawodowo w 2008 r., a zagrożenie ubóstwem wzrosło wśród osób bezrobotnych z 39 proc. do 44 proc., od 2005 r. 8 proc. Europejczyków żyje w skrajnie trudnych warunkach materialnych i nie może sobie pozwolić na zaspokojenie wielu potrzeb uważanych w Europie za podstawowe. W najbiedniejszych państwach wskaźnik ten przekracza 30 proc.

Miejsce Polski w rankingach wśród 27 krajów UE najlepiej chroniących przed biedą

  • Państwa najlepiej chroniące społeczeństwo – 20. miejsce
  • Państwa najlepiej chroniące starszych ludzi (65+) – 15. miejsce
  • Kraje najskuteczniej chroniące dzieci – 20. miejsce
  • Państwa najlepiej chroniące pracowników – 22. miejsce
  • Państwa najlepiej chroniące zatrudnionych na stałe – 22. miejsce
  • Państwa najlepiej chroniące pracujących w pełnym wymiarze – 23. miejsce
  • Kraje najlepiej chroniące pracujących nieprzerwanie przez rok – 23. miejsce
  • Kraje najlepiej chroniące pracujących intensywnie – 25. miejsce
  • Państwa najlepiej chroniące pracujących o wykształceniu zasadniczym zawodowym i niższym – 26. miejsce

Alicja Dzierzbicka

Zajrzyj! facebook.com/TygodnikSolidarnosc

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka