Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
277
BLOG

Walka trwa

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Polityka Obserwuj notkę 0

Bez konsultacji, bez rozmów, bez oglądania się na ludzi – w takim trybie rządowa koalicja przegłosowała projekt ustawy podnoszący wiek emerytalny. Ale Solidarność walczy dalej. Do wejścia ustawy w życie jeszcze długa droga.

Rządowa koalicja PO-PSL mimo sprzeciwu opozycji, za to przy biernym wsparciu ze strony Ruchu Palikota, przepchnęła przez sejm w pierwszym czytaniu rządowy projekt podnoszący wiek emerytalny.

Sejmowe kłótnie

Debata na temat podniesienia wieku emerytalnego trwała cały czwartek. Beata Kempa z Solidarnej Polski złożyła wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. – Obiecanki cacanki, głupiemu radość, ale Polakom bieda. Taka jest właśnie ta ustawa. I dlatego zasadne jest odrzucenie tego bubla w pierwszym czytaniu – mówiła. Podobne wnioski złożyły także PiS i SLD.
Głosowanie nad przepchnięciem projektu do komisji odbyło się dzień później. Przeciw odrzuceniu ustawy zagłosowało 266 posłów, a tylko 168 za. Od głosu wstrzymały się dwie osoby.
W piątek została powołana nadzwyczajna komisja, która zajęła się projektem ustawy emerytalnej oraz ustawy dotyczącej emerytur mundurowych. Koalicja bardzo się spieszy – pierwsze posiedzenie nadzwyczajnej komisji odbyło się tego samego dnia.
W komisji większość będą mieli politycy PO: 12 miejsc. PiS dostał osiem, SLD i RP po dwa, a SLD i SP – po jednym.

Zgoda nie buduje
Podczas debaty dyskusja toczyła się na znane już argumenty. Szef PiS Jarosław Kaczyński wytknął rządowi, że wbrew zapowiedziom, wprowadzane zmiany, nazywane reformą, nie są wcale odważne. – Ta reforma jest tchórzliwa. Jest kolejnym uderzeniem w wielką grupę społeczną, w tym wypadku w miliony ludzi, którzy urodzili się w okresie tzw. wyżu demograficznego – mówił. Zasugerował, że rząd zamiast podnosić wiek emerytalny powinien sięgnąć do kieszeni najbogatszych. Poseł Dariusz Rosati z PO przekonywał, że wydłużając wiek emerytalny o dwa lata dla mężczyzn, rząd podnosi ich emeryturę o 20 proc. Jak to możliwe? Prosto: będą krócej żyli, więc ich emerytura będzie wyższa, bo krócej wypłacana.
– Przez dwa lata mężczyzna między 65. i 67. rokiem życia zgromadzi o 20 proc. wyższą emeryturę, dlatego że ma o dwa lata dłuższy staż pracy, ale przede wszystkim ma również o dwa lata krótszy oczekiwany okres życia – mówił Rosati.
Z kolei Anna Bańkowska z SLD apelowała do rządu:
– My uważamy, że nie można zakładać, że tylko rząd wie jak ludziom zrobić dobrze na starość – mówiła posłanka. – A rząd podwyższa wiek emerytalny, aby rzekomo uchronić ludzi przed krzywdą wynikającą z wcześniejszego przechodzenia na emeryturę.

Ktoś tu ściemnia...

Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO przekonywała, że prowadzone do tej pory przez rząd konsultacje odniosły oczekiwany skutek. – W sprawie emerytur częściowych przyszła do mnie sekcja kobiet z NSZZ Solidarność Ziemi Łódzkiej i o tym rozmawialiśmy. I jest częściowa emerytura – mówiła. Czy faktycznie tak było? Jolanta Kamińska, szefowa Regionalnej Sekcji Kobiet NSZZ Solidarność Ziemi Łódzkiej zaprzecza. – To niemożliwe! O nic takiego nie prosiłyśmy! – mówi. Owszem, kobiety z sekcji odwiedziły posłów. Były także u posłanki PO. Ale mówiły co innego:
– Przyszłyśmy do niej w grupie młodych kobiet, które dopiero wchodzą na rynek pracy. Mówiłyśmy o tym, że domagamy się pozostawienia wieku emerytalnego na obecnym poziomie. Wskazywałyśmy, że kobiety w wieku 60 lat mają za sobą przeciętnie 40 lat pracy, a na pewno 35 lat opłacania składek. Więc nam się emerytura w tym wieku po prostu należy. Na pewno nie prosiłyśmy o wprowadzenie częściowych emerytur – zapewnia Jolanta Kamińska.
Głosowany projekt ustawy nie trafił, mimo apelu Solidarności, do konsultacji. „S” opiniowała tylko jego pierwszą wersję. – Jeśli premier odmówi, dojdzie do protestów – deklarował wcześniej Piotr Duda, szef „S”.
W dyskusji strona rządowa mało mówiła o demografii. Natomiast PiS i Solidarna Polska wskazywały na konieczność zmian w polityce prorodzinnej. – Niezależnie od tego, czy mamy system ZUS-owski, w uproszczeniu budżetowy, czy system kapitałowy, to tak naprawdę jego wypłacalność teraz i w przyszłości zależy od tego, ile osób będzie na rynku pracy, jakim będziemy cieszyli się wzrostem gospodarczym w przyszłości – mówił Zbigniew Kuźmiuk z PiS.
Minister finansów Jacek Rostowski próbował się chwalić, że za kadencji PO dużo większy procent dzieci chodzi do przedszkola, ale posłowie opozycji szybko przypomnieli mu, że to jedynie wynik niżu demograficznego.


Założenia ustawy

  • Rządowy projekt zakłada, że już od przyszłego roku Polacy będą pracować dłużej. Co cztery miesiące okres pracy dla obu płci będzie się wydłużał o jeden miesiąc. Mężczyźni będą pracować do 67 roku życia już w 2020 r., a kobiety w roku 2040 (wówczas na emeryturę przejdą dzisiejsze 38-latki).
  • Dłużej będą pracować prawie wszyscy, nie tylko młode pokolenie. Zmiany nie obejmą tylko kobiet powyżej 59. roku życia i mężczyzn mających 64 lata, a więc osób, które już prawie są emerytami.
  • Rząd, tłumacząc się konsultacjami społecznymi, chce wprowadzić emerytury częściowe. Będą mieli do nich prawo: kobieta w wieku co najmniej 62 lat, posiadająca minimum 35-letni staż ubezpieczeniowy oraz mężczyzna w wieku co najmniej 65 lat, przy minimum 40-letnim stażu ubezpieczeniowym.
  • Emerytury częściowe będą przysługiwać bez względu na to, czy dalej się pracuje. Wysokość emerytury częściowej wynosiłaby 50 proc. emerytury (na dzień ustalenia prawa do emerytury częściowej). Ale jeśli skorzysta się z tych rozwiązań, to kwota pobrana jako emerytura częściowa zostanie odjęta od kapitału zgromadzonego jako normalna emerytura.
  • Dziś najniższa emerytura wynosi 799,18 zł. A więc gdy ktoś tuż przed emeryturą straci pracę, będzie musiał przeżyć za dzisiejszy odpowiednik 400 zł na miesiąc.
  • W rządowym projekcie znalazły się także propozycje zmiany finansowania prewencji wypadkowej przy pracy. Taki postulat zgłaszała już jakiś czas temu „S”. Projekt ustawy zakłada, że wydatki na prewencję wypadkową mają wzrosnąć i po 2017 r. wynosić co najmniej 1 proc. należnych składek na ubezpieczenie wypadkowe.
  • Jeśli ustawa wejdzie w życie, rząd będzie musiał co cztery lata dokonywać przeglądu funkcjonowania systemu emerytalnego i informować o jego wyniku sejm.

 

 

Dyskusja z ministrem

Szef resortu pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, uzasadniając projekt ustawy, przedstawiał po kolei argumenty za jej wprowadzeniem. Łatwo je obalić.

"Znacząco rośnie dysproporcja między liczbą osób w wieku produkcyjnym a emerytami. Maleje liczba urodzeń i osób wchodzących na rynek pracy. Obecnie w Polsce mamy ok. 600 tys. 25-latków, podczas gdy tylko ok. 400 tys. 5-latków."

Odpowiedź: Planowana reforma emerytalna zakończy się dopiero za kilkadziesiąt lat. W tym czasie na rynek pracy może wejść nowe pokolenie. Polska znajduje się na jednym z ostatnich miejsc na świecie, jeśli chodzi o dzietność, ale dzięki wsparciu państwa Polki w Wielkiej Brytanii rodzą dużo dzieci. Dzięki odważnej polityce prorodzinnej w takiej samej perspektywie czasowej można zwiększyć liczbę młodych ludzi na rynku pracy.

"Wydłużył się okres edukacji. Polacy coraz krócej pracują na każdy rok swojej emerytury."

Odpowiedź: Rozwój edukacji i lepsze wykształcenie młodych Polaków sprzyjają wyższym zarobkom, rozwojowi polskiej gospodarki i wydajności pracy, co zwiększa bogactwo (także emerytalne) Polaków. Poza tym rząd, obniżając wiek szkolny do 6 lat, wprowadza na rynek pracy ludzi o rok młodszych. Dzięki temu będą pracować dłużej o kolejny rok (wiek emerytalny podnosi się więc dla kobiet o osiem lat, a dla mężczyzn o trzy).

"Dłuższa aktywność zawodowa oraz zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn są wśród najważniejszych rekomendacji Komisji Europejskiej".

Odpowiedź: Ratyfikowana przez Polskę Konwencja Nr 102 Międzynarodowej Organizacji Pracy dotycząca minimalnych norm zabezpieczenia społecznego mówi o wieku emerytalnym wyraźnie: „Ustalony wiek nie powinien przekraczać 65 lat”. Dodaje, że władza może wprowadzić wyższy wiek, jeśli jest zapewniona „zdolność do pracy osób starszych w danym kraju”. Czy w Polsce jest to zapewnione? Z wielu opracowań i analiz ekspertów wynika, że nie.

"Możemy oczywiście nic nie robić i pozostać przy aktualnym porządku. Musimy jednak znać konsekwencje braku reakcji".

Odpowiedź: Solidarność od początku deklarowała, że chce wziąć udział w rzetelnie prowadzonej reformie emerytur. Samo podniesienie wieku emerytalnego to nie jedyne rozwiązanie. Stawianie sprawy przez ministra na zasadzie: albo-albo jest manipulacją.

"Projekt ustawy powstał w wyniku szerokich konsultacji."

Odpowiedź: Prowadzone w ekspresowym tempie „konsultacje”, a w zasadzie spotkania informacyjne, z których nic nie wynikało, nie odpowiadały europejskim standardom. Przy wprowadzaniu podobnych zmian np. Niemczech prace nad odpowiednimi ustawami trwały dwa lata. Tyle samo w Polsce dyskutowano o emeryturach mundurowych.

"W związku ze zmianą wieku emerytalnego modyfikacji ulegnie rządowy program „Solidarność pokoleń – działania dla zwiększenia aktywności zawodowej osób w wieku 50+”.

Odpowiedź: Prowadzony przez Ministerstwo Pracy program mimo poniesienia ogromnych kosztów (mówi się nawet o 10 mld zł) okazał się totalną klapą. Rząd chwali się, że wskaźniki zatrudnienia w tej grupie społecznej wzrosły o 38 proc., ale jest tak najprawdopodobniej tylko dlatego, że zlikwidowano możliwość przejścia na wcześniejsze emerytury. Jak więc będzie można pomóc ludziom po 60.?

Maciej Chudkiewicz

Bądź z nami!facebook.com/TygodnikSolidarnosc

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka