ABChelena1 ABChelena1
224
BLOG

Bagaż dobrych wspomnień

ABChelena1 ABChelena1 Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

                      "Zdarza się że pamięć wespół z naturą wciskają najgorsze traumatyczne przeżycia do jakiegoś schowka w naszej głowie i wyrzucają klucz. Zachowują się jak nasze mądre opiekunki" - mówi psycholog dr. Ewa Wojdyłło. Czy  fałszujemy swoje wspomnienia, czy może akceptujemy je trochę wybiórczo? Chyba tak, nie robimy tego jednak z premedytacją, raczej bezwiednie i może nie najlepiej pasuje tu słowo "fałszujemy". W przypadku własnej pamięci mamy do czynienia bardziej z konfabulacją i kreacją.

          Dlaczego to robimy ? W swojej książce " Dobra pamięć, zła pamięć" Ewa Wojdyłło tłumaczy to mniej więcej  tak: po pierwsze- nasza percepcja nie jest doskonała. Pojawiają się zakłócenia najpierw w odbiorze informacji, potem w zatrzymywaniu ich, a na koniec w odtwarzaniu. Pamięć jest strukturą dynamiczną, żywą, zmienia się pod wpływem potrzeb. Czasami takich, z których istnienia nie zdajemy sobie sprawy. Nie wiemy np. czy na pewno chcemy pamiętać swoje dzieciństwo czy inne fakty z przeszłości, przeżycia i uczucia, które dają nam określony wizerunek samych siebie. Do autoportretu jaki kreujemy w sobie, dobieramy różne elementy układanki ze wspomnień. Nasz umysł dopasowuje je w taki sposób, aby stworzyły obraz, jaki odpowiada nam w tym konkretnym momencie. Ale może się zdarzyć, że z biegiem lat coś się zmieni wokół nas, w nas i do naszego autoportretu bardziej będą już pasowały inne wspomnienia. Znajdujemy wtedy inne zależności, oddziaływania przeszłości na terażniejszość. W związku z tym naszym ciągłym rozwojem, zmianą,  sięgamy do zasobów naszej pamięci po takie elementy, takie wrażenia i przeżycia, które tę dynamiczną tożsamość będą zgodnie dopełniać.

       Lektura tej książki utwierdziła mnie w przekonaniu, jak ważne w codziennym życiu, w kontaktach z najbliższymi, szczególnie młodszymi członkami rodziny jest kreowanie, tworzenie pewnych sytuacji 'wartych zapamiętania' Stworzenia swoistego bagażu dobrych wspomnień, będącego pozytywnym elementem ich przyszłego autoportretu. Moje dzieci wyfrunęły już z rodzinnego gniazda, ale bardzo dbam o to aby za każdym razem jak któreś z nich przyjedzie do domu, znaleść chwilę na tylko nasze wspólne rytuały, zachowania. Coś o czym będą pamiętać jak mnie już nie będzie. Coś tylko naszego, na tyle niebanalnego by było warte wspomnienia. Najlepiej wychodzi mi to w stosunku do wnuczki, ośmiolatki. Często razem wyjeżdzamy na wakacje. Staram się zabrać ją / tylko ją/ w jakieś piękne, ustronne miejsce, najlepiej wysoko, najwyżej jak się da. Siadamy, patrzymy, potem zamykamy oczy, rozmawiamy o pięknie tego miejsca, ulotności chwili, jej zapamiętaniu, możliwości przywołania kiedy przyjdzie "zły czas" Mamy już kilka takich miejsc które wizualizujemy w długie i niedobre listopadowe wieczory. Zawsze wtedy myślimy o sobie, słońcu, zabawie, szczęściu, miłości i naszej wieeeeelkiej tajemnicy. Bo te wypady, rozmyślania i zapamiętywanie tych cudnych miejsc, to nasza wielka tajemnica. Ostatnio często łapię się na tym, że staram się robić coś, o czym ktoś mógłby kiedyś pamiętać i to z korzyscią dla siebie.

   Chyba każdy w pewnym momencie swojego życia dorasta do tego, aby pozostawić po sobie bagaż dobrych wspomnień tak potrzebny do życia następnym pokoleniom.

 

 

 

 

 

 

 

     
ABChelena1
O mnie ABChelena1

zadowolona z życia optymistka, nastawiona na działanie, pomoc, wierząca że dawane dobro do nas wraca.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości