1 października 2015 na UW rozpocznie się nowy rok akademicki. Ponieważ jest to 200-ny rok akademicki na uW, większość zaproszeń otrzymalik oficjele, i trudno będzie zwykłemu śmiertelnikowi wziąć w niej udział. Co dopiero mówić o studencie I roku - będzie musiał podpisać ślubowanie w formie cyrografki na piśmie, jak kazał stary io każe nowy regulamin.
Zabrzmi chór, dyrygentka wdzięcznie ukaże Rektorowi Marcinowi makro dekolt na plecach, a potem głos zabierze on sam.
Uprzedzając pytania, czy zabierze głos dekolt, już lepiej byłoby. Jednak usłyszymy kolejną rektorarkę w temacie naprawiania świata (głównie nauki), a potem...
potem będzie maj i rektora już nie będzie. Sorry pardon, nie sprawdziłeś się, rektorze Marcinie i prorektor Marto, i przyszedł już wasz czas. Strażnicy piją jak pili, prawnicy uczelni sa bezwzględni dla studentów, jak byli - choćby przypadek studentki po 5 roku psychologii, która zaszła w ciążę, i... nigdy juz nie dokończy swoich studiów, bo o to się postarała Pani Marta w NSA, a i rozporządzernia Pani Marty z 23 stycznia...Przyjmuję zakłady, czy po waszym ostatnim występie nie wybiorą kogoś jeszcze gorszego - szczególnie gorszego od Pani Marty, bezwzględnej i studentożerczej. Choć dzisiaj zdecydowanie trudno to sobie wyobrazić.