Bijemy sie w piersi - dyrygentka nie miała dekoltu na plecach, pozostały jedynie makrodekolty chórzystek. Rektor Marcin rozcapierzył palce i wbił je w blat - kto siedział blisko, ten widział - a wzrok tez w blat. To sie nazywa silna wola naukawa.
Na koniec przemówienia dodał, że za rok chciałby spotkać się w tym samym gronie (aluzja do wiosennego konklawe), - no nie, dzisiaj młodzi ludzie...
Reprezentantka Parlamentu Studenckiego na koniec przemówionka zająknęła się, że stypendia należałoby podwyższac, a nie, jak od kilku lat, obniżać. Rektor Marcin (lktóry wspominał też o podyżce płac dla wykładowców, dokonanej w trakcie wakacji) perfekcyjnie udał, że nie słyszy - podobnie prorektor Kicia. O nowym regulaminie i całej z nim historii - ani mru mru.
Udzielała się też premier Kopaczka, obeicując, że przez najbliższe 6 lat dopilnuje ministra skarbu...
No cóz, za miesiąc zobaczymy.