Używam tego "Bronka", no bo skoro ściągnął pomysł PISu i ma podobne hasło na koszulkach to chyba ja mogę tam mówić.
Mówi takie głupoty we Włocławku, że głowa mała.
Już nie mówię, że krzyczy jak oszałały, jakby zapomniał, że ma mikrofon.
Ale ciągle domaga się 500 dni dla siebie i PO.
Wszystko w cudowny sposób ma powstać przez te 500 dni . A potem co? Składa prezydenturę??
No więc mają wreszcie powstać autostrady - rozumiem, że śp Lech Kaczyński chciał polnych dróg.
Chce internetu w każdej wsi - nie widziałam żadnej zawetowanej ustawy.
Teraz buduje w 500 dni tamę w Nieszawie.
Gada ciągle o przebierankach - niezbyt zręczne słowo, bo jako żywo przed oczami nie staje mi Jarosław tylko senator Piesiewicz w sukience.Senator PO.
Ale najważniejsze, że użył dwa razy w tym przemówieniu nawiązania do sporu o samolot.
Ponieważ jest to leitmotiv kilku przemówień nie sądzę, aby to była pomyłka.Chyba sztab wyborczy nie jest aż tak głupi??
Przecież przypominanie wyborcom sporu o samolot nie jest najzręczniejsze, należałoby raczej do żadnych samolotów nie nawiązywać.
Ja sądzę, że jest to gra na zdenerwowanie Jarosława.On nie reaguje i dobrze.
Ale sądzę, chciałabym się mylić, że w ten lub podobny sposób Komorowski ma zamiar zdenerwować Kaczyńskiego w czasie debaty.
Nie wiem jak wy, ja wyślę mejla do Sztabu Wyborczego PISu.
Jarosław musi być przygotowany na tego rodzaju zagrywki poniżej pasa.
Komorowski rzuci jakiś chamski greps, najlepiej przed debatą, nie do mikrofonu.O matce,bracie, pani Marii.
No, bo o ponownym wprowadzeniu kiboli do studia nie ma co marzyć.
Ale po Platformie i Komorowskim mogę się spodziewać wszystkiego.Skoro po katastrofie jedynym jego zmartwieniem było "Jak wypadłem w telewizji?"
Debata dla Hrabiego to jest jeszcze ważniejsze wyzwanie.Wyprowadzenie na wstępie Jarosława z nerw to dla niego być, albo nie być.Bo w normalnej debacie polegnie, chyba nie macie wątpliwości?