Ufka Ufka
11739
BLOG

Nie miałam wyjścia

Ufka Ufka Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 204

I dalej nie mam. 10 kwietnia 2010 roku nawet nie potrafiłam płakać. Potem - tak jak wielu. Pałac, pogrzeby, kwiaty, znicze. Czy miałam watpliwości? Miałam - bo TO się nie zdarzyło nigdzie, nawet w czasie wojny. Do tego TAM. Ale jestem racjonalna do bólu i jak już kiedyś pisałam - uwierzyłabym w awarię, w splot drobnych zdarzeń, ktore same z siebie jeszcze nie są groźne, ale ułożone w pewien ciąg mogą doprowadzić do katastrofy. No i czekalam na śledztwo - wiadomo, to trwa. Pomijam rolę mediów, chociaż tak naprawdę ona nie jest do pominięcia. Pomijam pospieszne przejmowanie stanowisk przez PO przypominające wyrywanie poduszki spod głowy zmarlego i plądrowanie szuflad (to się odbywalo naprawdę w poszukiwaniu dokumentów, laptopów). Nawet durny greps pana Komorowskiego "Janusz, to ty?" mogę pominąć - w końcu to była kampania wyborcza. Ale już bydlaka Palikota z jego "Gosiewskim na peronie we Włoszczowej" pominąć nie mogę, bo było to czystej wody sk...wo. Nieżyjący Gosiewski nie był żadnym zagrożeniem dla PO, jego mały syn tym bardziej.

Ale to tylko tło - wróćmy do śledztwa. To nie pan Macierewicz ani inny "oszołom"  z PISu mówił o oddaniu śledztwa Rosjanom. To Kalisz od pierwszej minuty wykazywał, że przyjęta podstawa prawna była błędna. Do dzisiaj mam słabość do pana Stankiewicza, bo to on, nie żaden "niepokorny" zadał po wielu miesiącach pytanie - jak doszło do podpisania tych niekorzystnych ustaleń. Okazało się, że żadnych podpisów nie było, uzgodnił to Premier z Putinem "na gębę" (!).

Od początku także "oszołom" Cimoszewicz zwracał uwagę, że śledztwo jest prowadzone jak w sprawie włamania do garażu na Pradze.  Ja czekałam. Chociaż już wiedziałam, że w POLSCE nic nie zostało zabezpieczone. Po wielu miesiącach prokuratura "doszła do wniosku", że należy wyodrębnić wątek cywilny. W zwykłym śledztwie - jeśli jest tylko podejrzenie popełnienia przestępstwa zabezpiecza się dokumenty firmy!  Tu nic takiego nie było, więc BOR fałszował sobie, inni sobie ( nie napiszę kto z ostrożności procesowej - o BORze wiadomo).

O Rosji nie wspominam - każdy widział na własne oczy wybijanie szyb w Tupolewie. O reszcie dowiedzieliśmy się na szczęście dużo później. Pani Kopacz mogła się usprawiedliwiać, że została wprowadzona w błąd w sprawie kopania 1m w głąb, ale po co kłamała w sprawie "lekarzy, którzy założyli fartuchy i pracowali ramię w ramię z Rosjanami?" W Moskwie była jako "pocieszycielka rodzin" - KTO w takim razie był przedstawicielem polskiego rządu?

Czy naprawdę NIKT nie mogł być przy ciele Prezydenta? Potem mogliśmy oglądać zdjęcia w internecie. Staranie unikałam, nie dało się - jakiś znajomy dureń przysłał mi mejla. A potem widziałam jak jest przyjmowany nie Putin - tylko Miedwiediew w Warszawie. Na każdym dachu snajperzy, na wieży na Okęciu Rosjanie. Na naszego Prezydenta w Smoleńsku nie czekał ani jeden borowik.

Potem raport MAKu - Premier wiedział co w nim jest - ale postanowił wyjechać na narty. Anodina miała prezentację zapiętą na ostatni guzik - pijany generał Błasik, w tle ten Pull up bez przerwy. Co na to my?

Nasi eksperci udowadniali, że Generał był w kabinie - "na ucho" poznali jego głos, po położeniu zwłok byli już pewni - tak, oczywiście, że był! Być może pilotował? Inny ekspert - w cudowny sposób przydzielony do sprawy - miał gotową odpowiedź jak doszło do katastrofy: jak walnęło to urwało. Prawda jakie to proste?

No i wreszcie długo oczekiwany Raport Millera. Teraz wiadomo, że większość tego raportu można wyrzucić do kosza. Nie ma sensu opisywać tego - to oni bazowali na zdjęciach blogera, na raporcie Anodiny, jedynie opowiedzieli wszystko w bardziej oględny sposób. No i oddali honor Generałowi - to on odczytywał z prawidłowego wysokościomierza...co z tego, że to był drugi pilot? Kto będzie się zajmował takimi drobiazgami! Podobnie z wysokością brzozy. Byłam świadkiem jak Monisia pytała Laska o tą nieszczęsną brzozę - dlaczego wg komisji był uszkodzona na wysokości ok 5 metrów a wg NPW na wysokości 6, 66 m. Wyjaśnił to zmianą ukształtowania terenu. Czyli co?  Wykopano ziemię spod brzozy a korzenie wiszą w powietrzu i prokuratura nie zauważyła?  NPW w ogóle robi ze śledztwa kabaret - sprawdza kanapki z szynką na zawartość trotylu, podaje "diabelskie" liczby (brzoza jest ścięta pod kątem musieli dobrze się nagłówkować, aby im wyszła dokładność do centymetra). Część prokuratorów postanowiła dożyć do emerytury przy śledztwie, inni posuwają się nawet do strzelania w policzek aby się z niego wymiksować.

Możecie sprawdzać - ja nie pisałam nigdy o helu, maskirowce, nie śledziłam radiolatarni i brakujących sekund na kopiowanych taśmach. Ale czy mogę się dziwić innym? Oni widzą to co ja, część zna się na jakiejś wąskiej specjalności i usiłuje pomóc. Jedni mniej, drudzy bardziej udolnie. Czy im wierzę? NIE WIEM! Nie mam żadnych danych nie wiem, ktore są prawdziwe, które sfałszowane. Wiem, że eksperci rządowi nie przeciwstawiają im nic poza inwektywami.

I dlatego pozostaję w tej - ciągle rosnącej- grupie Polaków, którzy na pytanie o Smoleńsk odpowiadają: Nie wiemy co się tam stało. Ale dlatego zawsze będę popierać ludzi, ktorzy chcą tę sprawę wyjaśnić.

Ufka
O mnie Ufka

Ufka we własnej osobie :) Skąd czytacie A tyle czyta teraz :) / " /> Złota myśl RRK PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka