Venissa 1 Venissa 1
234
BLOG

PORTRET PSYCHOLOGICZNY POLITYKA

Venissa 1 Venissa 1 Polityka Obserwuj notkę 3

PORTRET PSYCHOLOGICZNY POLITYKA A JEGO WZORCE WCHODZENIA W RELACJE I PROGNOZY ZACHOWANIA NA PRZYSZŁOŚĆ

Szanowni Politycy PiS-u, myślicie, że opozycja nie tworzy Wam psychologicznych portretów, na podstawie których próbuje prognozować Wasze zachowania w przyszłości? Nie próbuje wniknąć w Wasz świat wewnętrzny i przejąć nad nim kontrolę (umysłem)? W Ameryce takich portretów czołowych postaci politycznych, w tym Trumpa, sporządzonych przez psychologów, można znaleźć na licznych amerykańskich stronach internetowych. Pan Santorski (psycholog społeczny, wytrenowany m.in. na podglądaniu i analizowaniu procesów grupowych choćby w Big Brotherze) również próbuje tego dokonać. Tak się przynajmniej wydaje. A jak on to robi? M.in. badając publicznie dostępne Wasze życiorysy. Także bardzo skrupulatnie analizując metafory, jakich używacie w swoich codziennych wypowiedziach i odnosząc je do Waszej przeszłości; nawet dzieciństwa. Na podstawie Waszych rekcji, rodzaju ujawnianych emocji na takie a nie inne zdarzenie, na takie, a nie inne słowa, na podstawie treści/rodzaju dobieranych metafor i struktury budowanych zdań, można z dużym prawdopodobieństwem wniknąć w Wasz świat wewnątrzobiektulany i sporządzić z dużym prawdopodobieństwem portret psychologiczny (diagnozę struktury "ja") oraz przewidzieć Wasze reakcje/posunięcia w przyszłości. Opozycja znając Wasze słabości, znając Wasze lęki, Wasze "miękkie" punkty wie, wie gdzie nacisnąć, gdzie nadepnąć, by popchnąć Was do działania, lub odwieść od niego, zgodnie z jej oczekiwaniami.

Na podobnej zasadzie (jak opisane wyżej) stawia się "diagnozy" w gabinetach terapeutycznych/analitycznych; nie trzeba żadnego testu psychologicznego by postawić z dużym prawdopodobieństwem właściwą diagnozę; uwzględnia się życiorys, uwzględnia się treść wnoszonych na sesję narracji oraz używanych metafor. To wszystko służy do wniknięcia i zbadania świata wewnątrzobiektualnego klienta i na jego podstawie bada się, czy nawet prognozuje, na ile uwewnętrznione wzorce wchodzenia w relacje z obiektami wewnętrznymi przenoszone są na relacje z obiektami zewnętrznymi (realne kontakty społeczne).

Różnica jednak między terapeutą, stawiającym diagnozę w gabinecie, a psychologiem politycznym/współpracującym z politykami (a pan Santorski się z tym nie kryje), jest taka, że ten pierwszy ma pomóc pacjentowi by ten mniej cierpiał i stał się bardziej wewnątrzsterowną i niezależną jednostką, a psycholog polityczny, by miał lepszą kontrolę/władzę wraz z partią dla której pracuje, nad umysłami partii opozycyjnych. Terapeutę obowiązują różnego rodzaju kodeksy etyki często obu PTP-ów oraz własnych stowarzyszeń, które mają hamować przed publicznym ujawnianiem informacji nt. pacjentów i stawianiem publicznych diagnoz, psychologów niezrzeszonych z żadnym tych towarzystw - nie obowiązują; więc pozwalają sobie na więcej.

Jeśli PiS chce doprowadzić do realizacji postawionych przez siebie celów, musi mieć tego wszystkiego świadomość; musi także zadbać o jasną i jednoznaczną komunikację oraz oparty na wzajemnym szacunku dialog; a szczególnie na linii parlament - prezydent. Siła w integracji, a nie dezintegracji. Konflikty są nieuniknione i nie ma czego się obawiać; ważne jednak, jakimi metodami są rozwiązywane i do czego prowadzą.

I niech liberałowie nie mówią, że chcą demokracji; metafora ich autorstwa w stosunku do samych siebie - "opozycja totalna" - mówi zupełnie o czymś innym - również o skłonnościach totalitarnych.

"A ponadto jako specjalista od analizowania języka dostrzegłem istotną zmianę w języku prezydenta, który w swoim przemówieniu na temat weta czterokrotnie, jak liczyłem, użył sformułowania „opresyjne państwo”. Dwukrotnie do 12. minuty i dwukrotnie pod koniec, co tym bardziej wzmacnia jego przekaz.


Wyjaśni pan?

– Elity prawej strony wraz z grupą wiernych sobie ludzi przynajmniej od 2012 roku pracują nad wizją państwa narodowego, wyznaniowego, nieliberalnego, wolnego od „zdegenerowanych zachodnich elit” i zarządzającej nim biurokratyczno-prawniczej arystokracji. To utopijna i dość anachroniczna wizja, ale spójna i gotowa do przekazywania za pomocą telefonu komórkowego, telewizji, internetu.

Ci, którzy stoją na straży myśli demokratycznej w Europie Zachodniej i w Ameryce, wyrażali zaniepokojenie, że realizacja tych wizji może prowadzić Polskę w stronę dyktatury.

Przyjmując, że pan prezydent do niedawna przedstawiał się jako polityk wierny i uległy rządzącej grupie, zarówno w jej wizjach, planach, narracjach, wartościach, to czterokrotne zadeklarowanie, że nie chce „państwa opresyjnego”, znaczy, że dokonał jakiegoś mikroprzewrotu w stanie swojego umysłu, który nie może nie przynieść makroefektu. I tego rodzaju komunikat jest dla mnie ważniejszy niż dociekanie, czy dwie trzecie weta to za dużo, czy za mało, czy gra pozorów, czy nie. Dla mnie jako psychologa społecznego zajmującego się stanem umysłów jest to niesłychanie cenna informacja, która może być brzemienna w skutki i konsekwencje nawet nie dzisiaj czy w najbliższych dniach, kiedy ta bitwa w cudzysłowie będzie przegrana, ale jutro."


http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,22161621,jacek-santorski-klucz-do-milenialsow-prawda-autentycznosc.html

Venissa 1
O mnie Venissa 1

Psychoanaliza ma wiele do powiedzenia na temat zjawisk społecznych, politycznych i kulturowych. Na nic tu jednak opinie psychoanalityków. Politycy nie chcę się zmieniać; funkcjonowanie z pozycji schizo-paranoidalnej jest wygodne, bo destrukcyjna, prowadząca do paranoi rywalizacja pozwala kontrolować przeciwnika... Nie będę tu pisać długich elaboratów, proszę raczej liczyć na krótkie wpisy; lata treningu na Twitterze i Facebooku przyniosły efekty. Pisać krótko i zwięźle, jak czyni to np. Sowiniec, to nie lada sztuka:-)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka