TVN24 znowu bije rekordy nierzetelnosci.
Ostatnio prawie codziennie wystepuje tam paniusia pod nazwa dr Magdalena Ogorek, przedtstawiana jako historyk Kosciola, tyle ze jest to mlodociana dzialaczka SLD ktora robi sobie kampanie w TVN.
Owszem studiowala historie, ale nie historie Kosciola a jedynie w ramach historii ogolnej zajmowala sie sprawami heretykow.
http://www.magdalenaogorek.pl/
W
dokumencie Kongregacji podkreślono jednak, że "wśród ważnych zadań, za
które odpowiada biskup diecezjalny, a które mają na celu zabezpieczenie dobra
wspólnego wiernych, w szczególności zaś ochronę dzieci i młodzieży, znajduje
się danie właściwej odpowiedzi na przypadki ewentualnych nadużyć seksualnych
wobec osób niepełnoletnich, popełnionych przez duchownych w jego
diecezji".
Dodatkowo
Kongregacja Nauki Wiary przypomina, że „tego rodzaju stanowisko zobowiązuje do
ustanowienia należytych procedur postępowania, by objąć opieką ofiary takich
nadużyć, jak również by formować wspólnotę kościelną w celu ochrony
niepełnoletnich. Wspomniana odpowiedź winna uwzględnić aplikacje prawa
kanonicznego w tej kwestii i jednocześnie mieć na względzie ustawodawstwo
cywilne".
Wreszcie
dokument wskazuje, że "Kościół, w osobie biskupa lub jego delegata, winien
okazywać gotowość do wysłuchania ofiar i ich rodzin, jak też angażować się w
udzielenie pomocy duchowej i psychologicznej"
Jednakże,
ani ta instrukcja ani prawo w Polsce nie nakazuje i nie mogą nakazywać biskupowi wyręczanie prokuratury czy wręcz sądu.
Jedyny przypadek gdy można by postawić biskupowi lub Kurii jakieś zarzuty miałby miejsce tylko wtedy, gdyby biskup lub Kuria
próbowały intymidacja, groźbą lub szantażem odwieść domniemanych pokrzywdzonych
od zgłoszenia sprawy do organów ścigania. Wtedy i tylko wtedy można byłoby
mówić „tuszowaniu sprawy” lub „chronieniu pedofila”. W innym razie oskarżenie
Kurii lub biskupa są całkowicie bezpodstawne.
Zresztą, zawsze
w przypadku gdy mamy odczynienia z oskarżeniem które jest niesprawdzone, a
najczęściej prawie niemożliwe trudne do sprawdzenia, bo jest „słowo przeciwko
słowu”, możliwości władz kościelnych są w zasadzie ograniczone do działań
prewencyjnych do wyjaśnienia sprawy przez władzę świecką. Polegają one
najczęściej na przeniesieniu księdza na inna parafię, w celu przecięcia
niezdrowej sytuacji, czy to ze strony oskarżających go (ciągle bowiem nie
wiadomo czy prawdziwie czy fałszywie), czy to ze strony księdza który daje (lub
nie) powody do zgorszenia.
Każde
działanie w takiej sytuacji sprawą bardzo delikatną,
bo biskup musi brać pod uwagę zarówno dobro
duchowe domniemanej ofiary, jak i zasadę domniemania niewinności w stosunku
ewentualnego sprawcy. W związku z tym należy tu przypomnieć przypadek tzw.
„afery d’Outreau” we Francji, gdzie w roku 2004 gdzie na podstawie fałszywych
zeznań i błędnych ekspertyz psychologicznych, a przede wszystkim nagonki
medialnej, skazano niesłusznie na więzienie 13 osób, w tym cztery na wyroki od
15 do 20 lat pozbawienia wolności. Ten niesprawiedliwy wyrok i kilka lat
więzienia zupełnie złamał życie grupie całkowicie niewinnych ludzi, a jedną z
nich doprowadził nawet do samobójstwa!
Z
tych powodu wszystkich nie ma żadnych podstaw do pozwów wobec Kurii lub biskupa
o materialne zadośćuczynienie ofiar pedofilii. Prawo przewiduje,że
zadośćuczynienia powinien dokonać sprawca lub jego wspólnicy ale nie ma żadnego
powodu, aby dokonywała go cała wspólnota kościelna, bo nie może ona być czyniona
wspólnikiem przestępstwa które zawsze potępiała i potępia. Kościół w przypadku pedofilii duchownych lub świeckich, sam
jest ofiarą, bo chodzi o występek przeciw Kodeksowi Prawa Kanonicznego, a jest
jednocześnie o bardzo ciężki grzech uderzający w świętość Kościoła, a dodatkowo
publiczny skandal powodujący ciężkie zgorszenie niszczące Kościół i jego
wiarygodność.
Gdyby
zastosować taki rodzaj sam rodzaj odpowiedzialności zbiorowej jak chce się to zrobić w przypadku
Kościoła do wszystkich instytucji w Państwie, to na przykład za nauczyciela
pedofila odszkodowanie powinno zapłacić Ministerstwo Edukacji Narodowej, a za
pedofila znanego psychologa Ministerstwo Zdrowia, co byłoby absurdem!