Walpurg Walpurg
134
BLOG

"Ciemnogród" kontra "Postęp", czyli żyj i pozwól żyć innym

Walpurg Walpurg Polityka Obserwuj notkę 27

Wiodę życie tak nudne, spokojne i prawe, że nawet konserwatyści w rodzaju Terlikowskiego by tego nie znieśli. Nie rozwiodłem się, nie mam pozamałżeńskich dzieci, nie stosuję antykoncepcji, nie korzystałem z in vitro, nie płaciłem za aborcję, nie żyję w wolnym związku homo- czy heteroseksualnym, nie palę, nie piję, nie wiem jak smakuje marihuana, nie płaciłem nigdy za seks i nikt mnie nie płacił. To mój wybór i jest mi tak dobrze. I dlatego nie ustaję w walce o to, by inni też mogli żyć „po swojemu".

Dr Tomasz Terlikowski   postanowił dopiec prof. Sadurskiemu  poprzez sprowadzenie poglądów „zwolennika postępu" do nonsensu. Klasyczne podręczniki retoryki wysoko stawiają strategię zwaną reductio ad absurdum, ale przewaga retoryczna nie oznacza nigdy zwycięstwa merytorycznego.

Tekst Terlikowskiego nie unieważni obaw, które sformułował Sadurski - mówiąc w uproszczeniu - że „zwolennicy Ciemnogrodu" zachowują się jak pies sąsiada, co to sam nie zje i drugiemu nie da. Czy konserwatyści są zmuszani do zawierania małżeństw gejowskich, stosowania in vitro lub nakłaniani do eutanazji? Nie! Nie są do tego zmuszani i robić tego nie muszą! 

„Zwolennicy postępu" nie żądają prawa do aborcji dziewięciomiesięcznego płodu, co sugeruje Terlikowski! Mało tego, nie nakłaniają nikogo do aborcji czterotygodniowego. Sądzę, że nawet zdecydowana większość zgodziłaby się z tym, że aborcja płodu w 5 czy 7 miesiącu to po prostu rzeźnia. „Zwolennicy postępu" też są wrażliwymi ludźmi! Ale że są też przy tym odważni, potrafią powiedzieć, że nie można stawiać godności kilkutygodniowej masy komórek wyżej od życia kobiety. Stąd ich częsta zgoda na aborcję w pierwszych tygodniach, przed pojawieniem się układu nerwowego.

„Zwolennicy postępu" nie zmuszają Terlikowskiego do ślubu z Piotrem Semką! Chcą natomiast by to prawo miał np. Tomasz Raczek, jeśli żyje ze swoim partnerem od 15 lat. Bo na ślubie Raczka ze Szczygielskim nikt nic nie straci, a dwie osoby coś ważnego zyskują. Tylko ludzie pełni zawiści tego nie rozumieją.

"Zwolennicy postępu" nie żądają wprowadzenia eutanazji babci na życzenie jej wnuków, co twierdzi publicysta „Rzeczpospolitej". Chcą natomiast, by człowiek, gdy jego życie będzie wyłącznie cierpieniem, mógł powiedzieć: „dosyć". Możliwość decydowania o własnym życiu to jedno z podstawowych praw, jakie ma człowiek.

Czy ktoś wreszcie zmusza posła Suskiego, który potrafi „robić dzieci normalnie" do stosowania metody in vitro? Nie! Ale są tysiące par, które mają problemy z poczęciem i wcale nie tylko dlatego, że kiedyś stosowały antykoncepcję, co sugerują zwolennicy ruchów pro-life. Konserwatyści powiedzą na to, że przecież jest sprawa mrożenia embrionów i że to „wyrafinowana aborcja" - tej różnicy nie pokonamy. Dla „zwolenników postępu" to jedynie dwie komórki a nie żaden człowiek. Jeśli ktoś sądzi inaczej, dlaczego nie postuluje doliczania do wieku każdemu z nas 9 miesięcy?

Nikt konserwatystów nie zmusza do życia wedle zasad, których nie akceptują! Ale to im nie wystarcza! „Ciemnogrodzianie" chcą i usiłują narzucić własne przekonania całemu społeczeństwu! Stąd wynika żartobliwie wyrażona przez prof. Sadurskiego obawa, że wkrótce pewnie zakażą też rozwodów.

Nie znoszę śledzi! Ale nie przyszłoby mi do głowy, żeby zabraniać ich jedzenia innym!

Nie chcecie stosować in vitro i zawierać jednopłciowego związku? Nie stosujcie i nie zawierajcie! Ale odczepcie się od innych, którzy chcą żyć po swojemu! Bo monopolu na „właściwie przeżyte życie" nikt nie ma!

Na koniec dobra wiadomość dla „zwolenników postępu". Podczas gdy Terlikowski cieszy się z nowej encykliki Benedykta XVI, oni mogą cieszyć się tym, że naukowcom z USA udało się wyhodować w laboratorium bijące serce szczura - może to być przełom w hodowli narządów potrzebnych do przeszczepów.

Że zawłaszczam w powyższym akapicie odkrycie naukowe wyłącznie dla „zwolenników postępu"? Że nie wiem, iż wielu katolików, łącznie z Tomaszem Terlikowskim i Josephem Ratzingerem, również bardzo cieszy się z tych doniesień? Wiem i świadomie zawłaszczam! Bo to „zwolennicy postępu" mają odwagę bardziej wierzyć nauce niż autorytetowi uzurpującemu sobie prawo do nieomylności.

dyby ludzkość miała kierować się wyłącznie autorytetami religijnymi, nie wyszlibyśmy z jaskiń. Jestem przekonany o tym od dnia, w którym obejrzałem program „Warto rozmawiać" Jana Pospieszalskiego - dwóch księży próbowało wtedy przekonać dwóch profesorów medycyny (transplantologa i anestezjologa), kiedy „naprawdę" kończy się życie i że wiedzą więcej niż lekarze mówiący o „śmierci pnia mózgu" czy „stanie wegetatywnym".

Dlatego niech „zwolennicy postępu" zaśpiewają dzisiaj „Te Deum laudamus"! Bo jeśli jest Bóg, to jest nie tylko bogiem ludzi wolnych, jak chciał filozof, ale i bogiem sprzyjającym postępowi i nauce. W końcu to On kazał nam czynić sobie ziemię poddaną.

Zwolenników „Ciemnogrodu" proszę zaś tylko o to, by żyli i pozwolili żyć innym.

Walpurg

 

 

 

Walpurg
O mnie Walpurg

www.walpurg.pl Jestem patriotą i nie pozwolę, by słowo to zawłaszczyli konserwatyści. Polak to nie tylko "biały, katolik, hetero"... Polska należy do nas wszystkich! Na Salonie piszę sporadycznie. Mój blog jest pod adresem: www.walpurg.pl. Mam też bloga poświęconego transportowi i szkoleniu kierowców: www.walpdrive.pl I prowadzę specjalistyczne serwisy dla kierowców pracujacych w transporcie drogowym: www.kwalifikacja-wstepna.pl www.szkolenia-okresowe.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka