Jeśli w niedzielne przedpołudnie włączycie telewizor na kanał informacyjny (Superstacja, TVN 24, TVP Info) na bank zauważycie na tzw. pasku informację, że nad ranem w wypadku samochodowym zginęło od 2 do 4 młodych osób, w wieku od 16 do 24 lat. Obserwuję to od kilku miesięcy i jeszcze nie zdarzyło się, bym takiej wiadomości przy niedzielnym śniadaniu nie wyczytał.
Wszyscy znamy powody. Młodzież wybiera się w soboty na dyskoteki, tam sięga po alkohol. Nad ranem, ciężko „zmęczeni" wskakują w kupione za 3 tysiące auto i chcą szybko dojechać do domu - w końcu to tylko kilka kilometrów. Po alkoholu hamulce puszczają, noga robi się ciężka, alkoholowe oszołomienie dodaje odwagi i jednocześnie tłumi strach. A nad ranem - taka to złośliwość Matki Natury - jest ślisko. Pierwszy ostry zakręt i...
Potem przy drodze wstawia się krzyż a pod nim palą się znicze. Na krzyżu zaś napis, który dla każdego wierzącego człowieka powinien brzmieć jak bluźnierstwo: „Bóg tak chciał!" Czy to jednak Bóg kazał tym szczeniakom upijać się i wsiadać za kierownicę?
Ale nieboszczyków zostawmy w spokoju. Młodość i dojrzałość rzadko idą w parze. Trzeba jednak zapytać o to, gdzie w tym czasie są rodzice i co robią policjanci?
To normalne, że każdy chłopak chce odebrać prawo jazdy tuż po „osiemnastce". To normalne, że będzie oszczędzał i kupi cokolwiek, co jeździ. I fajnie, gdy niektórzy rodzice mogą dziecku sprawić prezent na czterech kółkach albo pożyczają mu rodzinny samochód. Czy tak trudno jednak przewidzieć, że osiemnastolatek na dyskotece jednak coś wypije? A jeśli nawet nie, to po całonocnej imprezie w oparach dymu papierosowego, przy głośnej muzyce i ostrym świetle, nad ranem nie będzie już kontaktował.
To dobrze, że Policja kupuje szybkie auta do ścigania piratów i laserowe radary. Ale czy tak trudno byłoby wstawić w sobotnią noc przed dyskotekę radiowóz? Choćby po to, by sprawdzać trzeźwość wracających do domu kierowców? Tych dyskotek nie jest aż tak wiele!
* * *
Dzisiaj rano zginęła trójka młodych mężczyzn w wieku od 18 do 22 lat. Ilu zginie za tydzień? Może zginie twoja siostra lub twój syn!
Nawet nie muszą mieć prawa jazdy - wystarczy, że zabiorą się ze znajomymi. Zawsze tak jest, że kierowca jest jeden, a reszta ginie przy okazji.
W każdą niedzielę, dla kilku rodzin w Polsce, zaczyna się niemożliwa do opisania tragedia - być może dałoby się jej uniknąć, gdyby wszyscy tak smacznie wtedy nie spali.