Nad elektoratem negatywnym Kaczyńskiego pracował latami cały postpeerel podszyty potężną rosyjską agenturą ramie w ramię z peerelowską bezpieką, rzeszami jej tajnych i jawnych współpracowników, towarzyszami szmaciakami, całą nomenklaturą, żelazny przestępczy układ beneficjentów uwłaszczenia PRLu wraz z ich sukcesorami. Siła złego na jednego, zważywszy media kierowane przez dyspozycyjnych funkcjonariuszy medialnych z naboru po czystce w stanie wojennym.
Jarosław Kaczyński jest mężem stanu. To dzisiaj najwybitniejszy polski polityk. Jego sukcesem, sukcesem Polski jest wciągnięcie do pracy dla Ojczyzny całej plejady polityków wybitnych oraz prężnych środowisk intelektualnych. Otwartość na nowe środowiska, na młode talenty wiązała się z ryzykiem, ale on to ryzyko podejmował. Uważał za konieczne.
Nie zawsze kończyło się to dobrze. Pojawiały się w szeregach partii ludzie mali, śpiochy UBekistanu. Wielu nie wytrzymało ciśnienia medialnego przemysłu pogardy, nienawiści, szydzenia, który dotykał nie tylko liderów polskiej partii i wychodził nie tylko ze szklanych ekranów. Wielu zdezerterowało po potwornym mordzie smoleńskim zaszokowanych skalą omerty w Polsce i w świecie. Tych co to wszystko wytrzymali i dzielnie stawiali czoła przez te 10 lat możemy być pewni, tak jak tropionych w czasach stalinowskich bohaterów Państwa Podziemnego, czy ich późnego echa, podziemnej Solidarności.
Andrzej Duda i Beata Szydło, podobnie jak Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz i wielu innych polityków z ich otoczenia, to najwyższa półka elit Polski. To oznacza, że UBekistan przystąpi do wściekłego ataku. Pełna mobilizacja i aktywność Wolnej Polski w najbliższych miesiącach daje szansę, że nie zdążą wyprać mózgów lemingom i w końcu przebijemy Upiora PRLu osinowym kołkiem.