Janko Walski Janko Walski
379
BLOG

Likwidacja gimnazjów to zły pomysł.

Janko Walski Janko Walski Społeczeństwo Obserwuj notkę 25

Głównym, a może i jedynym argumentem za likwidacją gimnazjów i powrotem do modelu PRL-owskiego jest poszatkowanie programów. Jest to argument dziwny, bo co stoi na przeszkodzie ułożenia programów tak, by gimnazjum i liceum lub szkoła zawodowa razem dostarczały całość wiedzy zgodnie z oczekiwaniami. Nie wiem kto z zaciekłością wartą lepszej sprawy forsuje tę zmianę w PiSie, ale osobą, która to rozpoczęła była minister Łybacka w rządzie SLD. To ona zamieniła znakomitą reformę prof. Mirosława Handke w karykaturę, na początek łącząc gimnazja ze szkołami podstawowymi, a następnie wdrażając właśnie poszatkowane programy. Minister Kluzik-Rostkowska zaczęła teraz wymachiwać rękami w obronie gimnazjów, a co robiła wraz ze swoimi poprzedniczkami przez 8 lat by działały jak powinny?

Prof. Handke zebrał wybitnych specjalistów do przygotowania reformy, którą jako minister zajmował się. Warto byłoby posłuchać, co ma do powiedzenia, co mają do powiedzenia jego eksperci. To jest zbyt ważna sprawa by pochopnie kolejny raz mieszać na całego, tym razem w drugą stronę. Wystarczą odpowiednie poprawki do systemu nauczania i przywrócenie tych elementów reformy profesora Handke, które minister Łybacka i następczynie nie wdrożyły lub popsuły.

Mam nadzieję, że rzecz nie jest zamknięta i jakaś dyskusja publiczna jeszcze pojawi się nim zapadną ostateczne decyzje, że odezwą się specjaliści. Sam nim nie będąc pozwolę sobie zwrócić uwagę na jeden tylko aspekt, moim zdaniem kluczowy. System szkolnictwa powinien być dostosowany do rozwoju dziecka. Wydzielenie najtrudniejszej wychowawczo młodzieży w gimnazjum pozwala lepiej dopasować metody nauczania i podnieść na odpowiedni poziom wychowanie. Nauczyciele gimnazjalni powinni wykazywać się najwyższymi kwalifikacjami pedagogicznymi i takimiż zarobkami. Klasy nie powinny liczyć więcej niż 15-20 osób. Pamiętajmy, że trzy lata dla piętnastolatka to wieczność, a przechodzenie kolejnych szczebli nauczania pieczętowanych egzaminami to ważny element przygotowania do życia.

Jeśli już myśleć o łączeniu z tych czy innych względów, to raczej gimnazjum z liceum, z zachowaniem egzaminów nobilitujących, nazwijmy je, w połowie sześcioletniego kształcenia średniego. Łatwiej będzie zgrać programy, dobrać nauczycieli, dostosować kształcenie do możliwości uczniów, oczekiwań rodziców i utrzymać założone standardy. Z punktu widzenia wychowawczego obecność starszej młodzieży, nieco dojrzalszej, powinna ułatwić kształtowanie postaw, w dodatku z korzystnym sprzężeniem zwrotnym.

 

Uwaga, ważna wiadomość poza tematem: Wojciech Sumliński - rozprawa z dn. 30.10.2015: szokujące zeznania Krzysztofa Winiarskiego obciążające prezydenta Komorowskiego

Zobacz też: Komorowski i agencja towarzyska dla Rosjan. Wstrząsające zeznania na procesie Sumlińskiego

Całe zeznanie Winiarskiego o Komorowskim na procesie Sumlińskiego - WIDEO

 

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo