Janko Walski Janko Walski
474
BLOG

"Bezrefleksyjnie powtarzają telewizyjne hasła i slogany"

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 4

 image zauważył Ryszard Surmacz przyglądając się wczorajszej manifestacji KODu w swoim wpisie "Jeszcze nic nie posprzątano".

Również na to zwróciłem uwagę oglądając relację w Telewizji Republika, ale jest jeszcze coś, co za tą bezmyślnością się kryje. Opisał to bloger podpisujący się "zetjot" na niepoprawni.pl:  "Dowcipy zasłyszane na marszu KOD"

 

Jeden z przytoczonych przez autora dowcipów leci tak:

"Było miło, I to jak miło było! Wszystko można było, siabada, siabada,mydełko Fa... Ale się skończyło. Z powodu naszej narodowej tragedii smoleńskiej się skończyło. Dlaczego narodowej? Bo prezydent nie zabrał brata do samolotu! I teraz tylko Piłsudski ma radochę, że zawsze w krypcie będzie miał zimnego Lecha, siabada, siabada, mydełko Fa."

imageByć może nawet wyśpiewany był. Taka postawa w KODzie, mam wrażenie, nie jest jakąś fluktuacją. Przeciwnie, wydaje się typowa, jeśli spojrzeć na fora internetowe, a także jeśli rozejrzeć się wokół siebie. Do Warszawy poleciała wczoraj znajoma ze studiów, która wcześniej w sierpniu 2010 roku uaktywniła się pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu by razem z Tarasem pogonić Moherów (nawiasem mówiąc osoba chodząca do kościoła...).

Temat Smoleńska żyje w internecie, gdyż absurdy oficjalnych raportów musiały skłonić do głębszych analiz ludzi myślących. Tych zaś obległy chmary odpornych na argumenty ofiar min i grymasów medialnych.

 

"Kontrolowany lot ku ziemi"

tak puszczając oko do siebie mówią o Smoleńsku ci... najbardziej inteligentni z nich na portalu salon24.pl.

Sprawia im nieskrywaną satysfakcję szydzenie... Tak jak w lipcu i sierpniu 2010, tak jak na zgęstce KODu...

Nie wystarczy zabić, najpierw przed zabiciem trzeba odrzeć z godności, wyszydzić, odczłowieczyć, a po zabiciu pamięć i ciała pohańbić by w końcu znieistnieć - to mentalność mongolska, bolszewicka, kagebowska, ubecka, urbanowa, michnikowa.

Józef Mackiewicz próbował przestrzec, że okupacja bolszewicka zrobi z nas gówno.

Niestety, w przypadku znacznej części elit udało im się. To Mackiewiczowskie gówno początkowo z wierzchu przyschnięte i przypudrowane elokwencją młodej lekarki na wysuniętej placówce ze skeczu Ewy Szumańskiej wybiło całą swoją ochydą 14 lat po wycofaniu się  z Polski armii czerwonej niewolników Mongołów. Dzisiaj, po 22 latach od tamtej chwili pojawiła się realna szansa uprzątnięcia go. Rozpoznanie ułatwia znaczek "Komitetu Obrony Demokracji" (KOD), tak jak w PRLu znaczek "Frontu Jedności Narodu" (FJN) czy "Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego" (PRON).   Miejmy nadzieję, że tym razem to się uda.

"Bezrefleksyjnie powtarzają telewizyjne hasła i slogany"  "Bezrefleksyjnie powtarzają telewizyjne hasła i slogany"  "Bezrefleksyjnie powtarzają telewizyjne hasła i slogany"     "Bezrefleksyjnie powtarzają telewizyjne hasła i slogany"    "Bezrefleksyjnie powtarzają telewizyjne hasła i slogany"    "Bezrefleksyjnie powtarzają telewizyjne hasła i slogany"































  "Bezrefleksyjnie powtarzają telewizyjne hasła i slogany"

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka