Janko Walski Janko Walski
534
BLOG

Kopacz zarzuca kłamstwo Macierewiczowi.

Janko Walski Janko Walski Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Powtarza to co Grupiński wydalił był wcześniej z siebie. Nie sprawdzałem, ale tam pewnie cała kolejka ustawiła się już, by to powtarzać. Tak dzieje się zwykle, gdy trzeba jakiś przekaz słabo przyswajalny wcisnąć do głów. Słowem, wypracowano jedynie słuszny odpór:

że "zarzucanie komukolwiek, że coś zlekceważył, jest kłamstwem i niegodziwością" i że "politykę można robić wszędzie, ale nie na nieszczęściu ludzkim".

A że niezbyt mądry to odpór, to cóż, po pierwsze, nie ma innego, a po drugie, mają sprawdzone audytorium, które wszystko łyka jak leci. No bo jaki to kapitał miałby PiS zbijać, gdyby mord smoleński był ściemą, pomijając nieludzki wymiar czegoś takiego?  Z szacunku dla czytelnika nie będę wyjaśniał całego łańcucha absurdów kryjących się za stwierdzeniami Grupińskiego, bynajmniej nie nowymi. Pierwotnym źródłem tej "mądrości" był Władysław-"wystarczy być przyzwoitym"-Bartoszewski, zwany w jedynie słusznych środowiskach "profesorem" - wielki autorytet moralny i każdy inny dla zwolenników SLD/PSL/PO/spetru/skodu, co najmniej tak wielki, jak Tejkowski dla polskich skinheadów na początku lat 90-tych. "Nekrofilią" autorytet ten był nazwał starania rodzin i wspierających je środowisk o wyjaśnienie tragedii i  wycofanie haniebnych kłamstw z oficjalnych raportów szargających dobre imię ofiar. Przypomnę tylko, że czciciele "profesora" przed wyborami szydzili, że PiS chowa Smoleńsk i Macierewicza by nie straszyć wyborców. Więc jak, zbijają kapitał polityczny czy tracą? Ta zdumiewająca ambiwalencja narracji uzmysławia ich stosunek do swoich wiernych wyborców. Jest mniej więcej taki jaki wprost wyraził red. Lis w odniesieniu do swoich widzów i czytelników ("nie są tak głupi jak wyglądają, są znacznie głupsi").

Zauważmy na koniec, że w ustach Kopacz narracja Grupińskiego brzmi już całkiem groteskowo. Nie pomyśleli o tym, by skreślić ją z listy lektorów PO "w tym temacie" jak mawia Bolek, czy też parcie na szkło wzięło górę?

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka