Janko Walski Janko Walski
220
BLOG

Krzyż Wielki dla Krzysztofa Wyszkowskiego.

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 12

Panie Krzysztofie, jest Pan jednym z bardzo niewielu Wielkich Polaków, bez których Polski nie byłoby. Zamiast Polski mielibyśmy nadal jakiś Amorficzny Twór Ogłupiałych (ATO) - coś co przez 25 lat straszyło i co z takim trudem udało się w zeszłym roku zatrzymać, coś z czym Polska nadal będzie się zmagać, ale już nie z pozycji defensywnych.

Od początku szedł Pan ostro. Na szali położył Pan swoje życie, gdy masy krzyczały do sowieckiego namiestnika "pomożemy". Wciągnął Pan do walki z okupantem robotników i odwrócił broń ideologiczną mającą legitymizować okupację.

Przez ostatnie 25 lat walił Pan głową w mur ogłupienia pseudoelit i ludzie to usłyszeli w końcu. Pańska publicystyka pozostanie poruszającym świadectwem nierównej walki kilku myśli co nienowe z zapętleniami i kołtunami zniewolenia.

Groteskowy "rejs", jakby ciąg dalszy filmu Piwowskiego, dobiega końca. Jeszcze kaowiec próbuje ustawiać konkursy, jeszcze Mamoniowa razem z "filozofami" i "poetami" zbierają się i tokują matriksowym kodem, jeszcze Mamoń liczy kasę, ale to już ostatnie podrygi. Dzięki Panu, panie Krzysztofie!

Polacy ogłuszeni ujadaniem gadzinówek UBekistanu, przygnieceni potworną zbrodnią smoleńską, seansami szydzenia, pogardy i nienawiści lumpen-inteligencji ATO słyszeli Pański głos i to dodawało im sił by wytrwać.

Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski zyskał na wartości dzięki uhonorowaniu nim Pana.

Pomagaj nam nadal Panie Krzysztofie, bardzo tego potrzebujemy. Polska potrzebuje Pańskiego głosu.

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka