wilfrid wilfrid
75
BLOG

Min. Klich i jego szaleńcza odwaga (o skarżypytach)

wilfrid wilfrid Polityka Obserwuj notkę 10

W konflikcie, który rozgorzał wokół naszej armii pewnie można by wskazać wielu bohaterów negatywnych. Jednak trudno zaprzeczyć, że cała reszta en masse nie jest w stanie równać się z obecnym Ministrem Obrony Narodowej, panem Bogdanem Klichem. Pan Klich nie tylko nie potrafi zapewnić cywilnej kontroli nad armią ( chyba zresztą żadnej zważywszy na to, że bunt po części dotyczył różnych umundurowanych ministerialnych biurokratów), bawi się w zadziwiające konstrukcje logiczne (równoczesna „profesjonalizacja” armii i zmniejszanie realnych i planowanych wydatków na wojsko) ale przede wszystkim nie potrafi się zachować tak, by, jak już poleci ze stanowiska to przez szereg przeleci szept „był s***syn ale honorny!”. Honorny nie jest z cała pewnością. W sytuacji, w której aż prosi się, by ponieść ciężary modernizacji armii (warunek konieczny profesjonalizacji) chyba mało komu dał się wyprzedzić ów szef resortu w wyścigu do gabinetu Premiera z sumami wyrwanymi wojskowemu budżetowi. To tak na marginesie tych wszystkich kłamliwych wzdychań nad powszechną mizerotą ( co jest powszechna w mierę potrzeb na zmianę z powszechnym dobrobytem) i nagła gotowością Premiera by "od wtorkku zacząć zakupy sprzętu". Teraz zaś, gdy właściwie nie ma już żadnych sposobów obrony on sięga po broń niezawodną… każdego trzylatka. Wskazuje, że „to nie on” to „tamci, niedobrzy”.
 
Przed chwilą wysłuchałem w telewiizji wypowiedzi Pana Ministra, w której wyjawił on prawdziwe przyczyny tego, co dzieje się w wojsku i co wywołało ostatni kryzys. Tą przyczyną jest strach. Ale nie strach żołnierzy ostrzeliwanych przez ukrytego wroga. Ani tych, którzy pełzną pod ogniem po rannych. Przyczyną jest strach panów za biurkami. Ministerialnych urzędasów, którzy boją się cokolwiek zrobić bo im się patrzy na ręce. To oni mają najtrudniejsze bojowe zadania, najstraszniejsze warunki, w jakich im przyszło działać i ginąc dla ojczyzny!!!! Nie żaden Irak, Afganistan tylko biurko w resorcie pana Klicha. Tam to dopiero jest strasznie!! Podpowiem więc Ministrowi. Rzuć pan ich na misję! Niech wypoczną, odetchną, odstresują się. I pokażą, jakie to z nich kozaki!
 
Pan Minister zdradził też winnych tego stanu dezintegrującego zdolność bojową naszej armii. Winny jest Pis!!!! Jasne!!! A któż by inny???
 
Oczywiście to nie jedyna odkrywcza prawda, którą pan Klich podzielił się z narodem. Wskazał też moment, w którym owo osunięcie się naszego bojowego ducha nastąpiło. Było to, jak powiedział Minister, w roku 2005, po wyborczym zwycięstwie PiS.
 
Tu, dla jasności i pełnego oglądu sytuacji, pozwolę sobie dopowiedzieć. Było to więc wówczas, gdy szefem resortu został… Radosław Sikorski, polityk, który w tym właśnie momencie objął funkcję Ministra Obrony Narodowej. I dalej już trwało…. Przez dwa lata rządów PiSu we wszelkich konfiguracjach i… przez prawie dwa lata rządów pana Klicha jako szefa MON. Nie wiem, czy słowa pana Ministra należy odczytywać jako:
- przyznanie, że Radosław Sikorski wprowadził do MON atmosferę strachu i nieufności?
 
- stwierdzenie, że pod rządami pana Klicha w MON nadal decyduje PiS (zaś minister jest jego ukrytym sympatykiem lub nawet członkiem)?
 
- ujawnienie, że Pan Klich jest skrajnym przypadkiem urzędniczej miernoty, która nie tylko nie potrafi zapanować nad burdelem w swoim ogródku ale jeszcze nazywa go po imieniu nie łapiąc tej subtelności, że stawia samego siebie na pozycji… burdeltaty?
 
Jeśli panu Tuskowi zabrakło rozumu, by pozbyć się pana Klicha na początku całej awantury robiąc na tym zapewne marketingowy biznes to powinien to zrobić teraz, gdy będzie to już ewidentny ratunek przed kompletną klapą. Dwa lata temu winę na PiS zwalał, kto żyw, rok temy ten, komu w porę z Kancelarii Prezesa rady Ministrów przesłano odpowiedniego SMS-a a dziś… dziś tylko ten, kto ma za mało inwencji by wymyślić coś choćby odrobinę mniej żenującego i równocześnie zbyt mały rozumek by pojąć, że to nie brzmi.
 
Już lepiej byłoby rzec coś o talibach, Marsjanach, niewiernych żonach czy choćby o wściekłych wiewiórkach. Zawsze można by uznać, że mówiący żartuje. A tak…
 
A tak patrzę jak szef wszystkich szefów w mundurach stoi z rozwianą grzywką i pokazuje paluszkiem mówiąc „plose pani to on!”. Tak wygląda cywilna kontrola nad armią. Jeszcze trochę i zobaczymy jak to jest, gdy ta kontrola płacze i się smarka. Bo chyba niewiele brakuje by to nam nasza cywilna kontrola nad armią zafundowała. Ta sama co to, jak mówi się często ostatnio, jest fundamentem demokracji.
 
Patrzę sobie na ten fundament i zastanawiam się ilu by się znalazło rozsądnych ludzi, którym przez myśl choć chwilę przebiegły myśli, by na takim fundamencie cokolwiek próbować budować.
 
http://www.tvn24.pl/-1,1615786,0,1,urzednicy-mon-boja-sie-decyzji-przez-pis,wiadomosc.html
wilfrid
O mnie wilfrid

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka