Magda Figurska Magda Figurska
1204
BLOG

PĘTAK – TO BRZMI DUMNIE

Magda Figurska Magda Figurska Polityka Obserwuj notkę 9

 

QCHNIA POLITYCZNA
 
 
 
PĘTAK – TO BRZMI DUMNIE
 
 
Całe kłamstwo, całą dobę. To brzmi jak cytat z Orwella, bo i Ministerstwo Prawdy w wydaniu Platformy Obywatelskiej to lustrzane odbicie tamtego, wymyślonego Londynu i tamtego, wymyślonego (choć trochę podpatrzonego) społeczeństwa, kontrolowanego przez jedynie słuszną partię i jej przybudówkę, czyli armię biurokratów, aparatczyków i media. Oligarchia wsparta Policją Myśli zarządza większością proli (proletariuszy) - klasą pracującą, zwaną w filozofii partii grupą „podludzi”, (dziś, według ”profesorskich” epigonów - „bydłem”), niewartym uwagi i troski,  bo przecież „Prole i zwierzęta są wolne”.
 
Mają swoje miejsca, w których żyją, zaspokajając swe podstawowe potrzeby, więc, jako unperson,  nie muszą oblegać  tych rządowych, zwanych publicznymi. Mają wszystko, co potrzebne jest do życia: wielkopowierzchniowe sklepy z tanią żywnością (i to jest jedyna „zdobycz” transformacji), swoje niskonakładowe i niedotowane gazety, mogą więc komentować między sobą aktualne wydarzenia polityczne. Mają też  świątynie, w których mogą nawet praktykować swoją „duszną” religię. Więc nie muszą mieć własnej telewizji. Członkowie partii dbają o to, by prole zaspokajały swe potrzeby; dla nich produkują kiczowatą muzykę, filmy i  ogłupiające programy telewizyjne.
 
Prole  nie powinny więc stwarzać zagrożenia, bo bezpieczeństwa pilnuje Ministerstwo Miłości, które wszak nieomylne nie jest i nie zawsze trafia w te drzwi, co trzeba, ale wykonuje swoją powinność zgodnie z wytycznymi partii.
 
Dlatego prole nie muszą i nie powinni angażować się w naprawianie świata, który stworzyła dla nich umiłowana partia. Bo tylko ona wie, co dla nich  jest najlepsze. Po co więc wychodzić przed szereg, zbierać podpisy, domagać się decydowania o własnej przyszłości, tracić własny czas i zdrowie na głodówki i protesty? I to jeszcze w sprawach, które, jak powiedział  prezydent  i jeszcze kilku posłów PO, ich nie dotyczą?
 
To słowa haniebne, że przeciwko reformie (sic!) emerytalnej protestują głownie ci, których ona nie dotyczy. Podważają nie tylko jedność państwa, konstytucyjne prawo równości, wolności poglądów i decydowania o swoim życiu, ale i dokonują kolejnego, iście Orwellowskiego podziału polskiego społeczeństwa na tych, którzy emerytury już mają i tych, którzy dopiero będą mieć. Jak przejdzie ustawa. Albo innego podziału. Na tych, którzy będą mieć z ZUS  nędzne grosze za lata harówki oraz tych „nietykalnych”, pobierających emerytury z KRUS (to „grant” wywalczony przez Pawlaka) i tzw. „emerytury resortowe”, wypłacane też PRL-owskim oprawcom, którzy do dziś śmieją się w twarz swoim ofiarom.
 
To zresztą konsekwentne działania Platformy, które od początku swych rządów wprowadzała w życie: umocnić oligarchiczną strukturę i, pod pozorem miłości,  skłócić i podzielić naród. By w permanentnym chaosie ukryć nie tylko swą nieudolność, ale i organicznie zlepione z nią przekręty i afery. Pierwszy podział, na „naszych” czyli postępowych, światłych i nowoczesnych, i „ich” - PiS-owców, czyli symbol wstecznictwa, ciemnogrodu i zaścianka, ustąpił wkrótce (gdy „nowoczesność” w wydaniu Platformy zbyt przypominała czasy minione, niemające żadnego związku z postępem) epitetom, które wszyscy pamiętamy, a z których wataha i sekta, jawią się jako najłagodniejsze.  
Słowa dotyczące protestu nie tych, którzy protestować powinni, podważają też ideę solidaryzmu społecznego, na którą rządzący w innych okolicznościach chętnie się powołują,  odkrywając przy okazji własną hipokryzję. Bo z kim konsultował „społecznie” reformę mąż (Bantu)stanu - Donald Tusk? Czy z młodymi Polakami, których obejmie reforma, dzisiaj studiujących lub rozpoczynających pracę zawodową? Albo z całą rzeszą bezrobotnych 20-30-latków, którym tak „odpłacił się” za głos poparcia? Nie, on zaszczycił swą osobą uczestników kongresu Uniwersytetów Trzeciego Wieku, których obiecał wspierać, promować i aktywizować, choć reforma ich nie dotyczy. Zapomniał jednak dodać, że zrobił im również prezent w postaci zmniejszenia zasiłku pogrzebowego a nawet wziął ze sobą ministra Arłukowicza, który nie wspomniał o podwyżkach cen leków ani o tym, że być może Pavulon będzie refundowany przez NFZ. Co niewątpliwie może skrócić czas pobierania emerytury.
 
Kolejnym dowodem hipokryzji Platformy jest przykład strajku pielęgniarek, czyli tzw. „białego miasteczka” , które zostało założone 19 czerwca 2007 roku za rządów PiS-u, i mimo pozwolenia na manifestację tylko 19 czerwca pomiędzy godziną 12 i 15, ( zgodę na protest pod kancelarią premiera uzyskały dopiero 24 czerwca),  „przeciągnęło” się tydzień w formie okupacji Kancelarii Premiera, która zapewniała im wyżywienie. Wówczas, zarówno politycy PO, jak i prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, która uznała protest za legalny (!) i pokojowy, i donosiła im żywność, odmiennie rozumieli znaczenie słowa „solidarność”. Nawet czerwona „Krytyka Polityczna” współczuła „zaszczutym” przez PiS pielęgniarkom, zapewniając im obsługę prasową przez wydawanie codziennej gazetki Kurier Białego Miasteczka.  
 
Czy dziś, za rządów Tuska, możemy wyobrazić sobie, by strajkujący prole mogli zabarykadować się na tydzień w jego kancelarii licząc na wikt, gdy pod Kancelarią Prezydenta (miejscu co by nie powiedzieć publicznym), atakuje się obrońców krzyża, usuwa znicze i kwiaty? A na inicjatywę obywatelską w sprawie referendum, które zgodne jest z konstytucją, nasyła niedouczonego politruka  z PZPR-owskim doświadczeniem i  FOZZ-owskim stażem, którego niedostatki wiedzy obnażyła z mównicy profesor nauk prawnych?
 
Zakłamana i  zdegenerowana klasa polityczna  pełna jest pogardy dla ludzi.  Trzy lata temu Donald Tusk mówił:  "Emeryt nie może stracić na wprowadzeniu zmian. (...) Nie może funkcjonować system, który jest niekorzystny z punktu widzenia państwa i nie przynosi korzyści emerytowi. " *. Teraz ogłasza ścisłą dyscyplinę partyjną, nie wpuszcza do sejmu delegacji związków zawodowych, zarządza w sejmie niespotykane środki ostrożności w postaci kordonów uzbrojonej policji. Siła, której źródłem jest strach. Przed utratą stołków i konsekwencjami zaniedbań smoleńskich. Bo prole nie mają nic do stracenia. Przez 23 lata kolejni hazardziści ograli ich w „trzy karty”, rozgrabili, rozszabrowali i zmarnotrawili dorobek pokoleń, przegrali na giełdzie ich pieniądze przekazane do OFE, zdefraudowali pieniądze emerytów z funduszu rezerwy demograficznej, ZUS doprowadzili do plajty. Prole straciły wszystko; ich sytuacja gorsza jest niż proli greckich. Rośnie deficyt finansów publicznych i dług publiczny, ceny, podatki, opłaty za mieszkanie, prąd, gaz, leki, podręczniki, a rząd nadal mami społeczeństwo załganymi wskaźnikami kolejny raz oszukując ludzi, ile to dostaną za trzydzieści parę lat. Jak dobrze pójdzie. I tak długo będą żyć, że staną się nieśmiertelni. Kuriozalne zakłamywanie rzeczywistości, nieznajomość zagadnień społecznych i ekonomicznych, a przy tym niespotykana buta „wybrańców narodu”, bezczelność i chamstwo. Premier Tusk nazywając z mównicy sejmowej pętakiem szefa „Solidarności” sprofanował polski parlamentaryzm i polski naród, wykazał pogardę dla inicjatyw obywatelskich, a wiec i obywateli. Ale ośmieszył tylko siebie, swoją formację i swój rząd. Piotr Duda  pokazał klasę, obnażając hipokryzję rządzących: Donalda Tuska, Bronisława Komorowskiego i Jacka Rostowskiego, cytując ich wypowiedzi z 2010 r., w których zarzekali się, że nie będą podwyższać wieku emerytalnego.
 „67” nie przejdzie, bo to nie żadna reforma, tylko prosta operacja, która służy tylko jednemu – kradzieży pieniędzy emerytalnych.
 
 „Arcyboleśnie proste” stało się skomplikowane, tajne się odkryło a skrywane zostało prześwietlone. PĘTAKI – TO BRZMI DUMNIE. Choć zostali oszukani spisują „czyny i rozmowy”, bo poeci szargani się po sądach. Jakże aktualne staje się hasło tygodnia: Nie róbmy polityki – budujmy szubienice.
 
 
 
Tekst opublikowany w nr.13/2012  Warszawskiej Gazety 
 
 
 
       Wszystkim czytelnikom,  komentatorom i krytykom mojego bloga składam
 
NAJPIĘKNIEJSZE, ŚWIĄTECZNE, WIELKANOCNE ŻYCZENIA,
MIŁOŚCI,  WIARY I NADZIEI

                                               1666_Krolik_bialy_b.jpg

                                                                

Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka