Magda Figurska Magda Figurska
976
BLOG

Ostatnie tango z Władkiem P.

Magda Figurska Magda Figurska Polityka Obserwuj notkę 5

 

"No i co, k..., z tego!"

 „Ostatnie tango w Paryżu”, film B.Bertolucciego, który wszedł na ekrany włoskich kin w 1972 roku, rozpętał burzę medialną, która doprowadziła do zakazu dystrybucji filmu, zniszczenia kopii oraz do wyroku sądowego, który pozbawił reżysera praw obywatelskich na 5 lat i skazał na 4 miesiące aresztu w zawieszeniu. Nawet w USA film dostał najwyższą kategorię wiekową – „X” i dopiero w 1997 r. ją zmieniono. Młoda aktoreczka Maria Schneider, która zagrała główną rolę żeńską, po filmie przeżyła osobistą traumę. Musiała odbyć kurację w szpitalu psychiatrycznym. Mówiła, że reżyser zmusił ją do zagrania scen, których wcześniej nie było w scenariuszu. Nigdy też więcej nie odezwała się do reżysera, który według niej ekranizował własne fantazje erotyczne. Nie tylko dla aktorki film skończył się tragicznie. Strzał z pistoletu Jeanne do Paula jest ostatecznym ciosem, jaki zadała „kultura” wynaturzonym instynktom.
 
Wyobrażam sobie, że dziś, po projekcji filmu „Pokłosie” podobnie musi się czuć Maciej Stuhr, choć najpierw była euforia premiery, owacje, podziękowania i wyrazy szacunku i odwagi, płynące z wiatrem z okolic Czerskiej i Wiertniczej, zadżumionym pseudo-historycznymi, hochsztaplerskimi  powieściami Tomasza Grossa i wysypką na filmy „Towarzysz Generał", "Mgła" czy "Solidarni 2010".Gdy drugi kierunek,  prezentujący postawę zgoła przeciwną uaktywnił się w Internecie, młody Stuhr poczuł się mniej komfortowo. Zrozumiał, że popełnił błąd. Nie dlatego, że zagrał w oszczerczym filmie Pasikowskiego, reżysera, który sam ma wielką trudność w określeniu  źródeł historycznych swej opowieści, a nawet jej gatunku, ale dlatego, że wykazał się ignorancją historyczną, psychologiczną (mimo tytułu mgr. psychologii) i ideologicznym zaczadzeniem. Początkowo próbował wykorzystać bliską mu konwencję kabaretową, poszukiwał pod kominiarkami „prawdziwych” Polaków i snuł opowieści o wiewiórkach, które wskazały mu odległość Cedyni od Głogowa. Przekonał się jednak, że „noc kabaretowa” to jednak konwencja, która tu zupełnie nie pasuje, a internauci nie wybaczają kłamstwa, głupoty i tandetnej manipulacji. I nawet jeśli mają małe wymagania wobec celebrytów typu Wojewódzki, to od aktorów z dorobkiem i dwoma fakultetami, wymagają nie tylko grania, ale też myślenia. Odpowiedzią na niepochlebne komentarze było przyjęcie roli męczennika prawdy i deklaracja aktora na swym profilu na Facebooku: "Postanowiłem po "Kropce nad i", że oprócz zapowiedzianej wizyty u Kuby i kilku rozmów już nagranych, kończę wypowiedzi o "Pokłosiu" na jakiś czas przynajmniej".
 
Ale mleko się rozlało i Maciej Stuhr, alter ego milczącego Pasikowskiego, dołączył do antypolskiej kampanii zapoczątkowanej przez fałszywego historyka Tomasza Grossa, autora antypolskich paszkwili: „Sąsiedzi”, „Strach” i „Złote żniwa”,który całą swą "wiedzę" o Jedwabnym oparł na wspomnieniach "świadków", którzy w 1941 nawet w Jedwabnem nie byli.  Metodę pisarską Grossa najtrafniej podsumował ks. prof. Waldemar Chrostowski: "Używanie słowa prawda w kontekście nawiązywania do Grossa jest obraźliwe dla pojęcia prawdy".Dołączył też Stuhr do wrogów Polski i Polaków, szydząc ze wszystkiego, co stanowi honor narodu, jego historię, tradycję, religię.  Podpisał się  pod promocją kłamstw, nagonką na Polaków w kraju i na świecie, do określeń „polskie obozy zagłady” i do oszczerczych stereotypów Polaków, jako „oszalałe, upojone alkoholem antysemickie bydło”. Stanął tam, gdzie lewaccy „palikociarze” i „organ” Sierakowskiego, którzy przy pomocy prymitywnych manipulacji próbują na każdym kroku pokazać polski faszyzm i antysemityzm, wykreować Polaków jako zdegenerowanych podludzi, wbrew prawdzie historycznej. Maciej Stuhr mówi: "Poruszyła mnie nie tyle prawda historyczna, którą znałem z „Gazety Wyborczej”, ale to, jak ta historia wpływa na ludzi".„Powyborcze Pogrossie” to nie tylko fałszerstwo historii, to zwulgaryzowana wersja Grossa w języku, wątkach i bohaterach, karykatura człowieczeństwa i Polaków, ukazanych jako dzicz,zamroczona alkoholem, ucinająca Żydom głowy piłami, wrzucająca małe dzieci prosto na widły do ognia. I tylko Niemców brak, bo Rada Europy na czele z Rompuyem, sypnęła euro srebrnikami w wysokości 260 tysięcy euro poprzez fundusz Eurimages - wspierający europejskie kino, pod kilkoma jednak warunkami: wybielić zbrodnie Niemców, a  największą nazwać „wypędzenie”, ku uciesze Eriki Steinach. Opowieści więcmainstreamowych mediówi krytyka Tadeusza Sobolewskiego, którzyreklamują filmjakooczyszczenie się Polaków, to kolejne kłamstwo. Chodzi o wywołanie poczucia winy i konieczności zadośćuczynienia.

Reżyser Pasikowski jednak zabrał głos. Publicznie, na łamach Gazety Wyborczej odpowiedział Monice Olejnik na zaproszenie go do studia radiowego: „Jak ktoś, kto ma choć łyżkę oleju w głowie i choćby trzy klasy szkoły podstawowej, może polemizować z argumentem, że Żydzi też mordowali naszych i po to masowo wstępowali do NKWD? No i co, kur..., z tego!  Ktoś celnie zauważył, że Pasikowski nie powinien kręcić nawet historii o Koziołku Matołku, bo i tej nie byłby w stanie udźwignąć, nie mówiąc już o przyzwyczajeniach językowych, niedopuszczalnych nawet dla dorosłych. Cytowany już krytyk Sobolewski, piszący swą recenzję filmu „Pokłosie” przed wypowiedzią reżysera, chwali go jako film współczesny najdalszy od wszelkiej publicystyki i tendencyjności. Dopatruje się w prymitywnej, antypolskiej agitce, korzeni filozofii egzystencjalnej i antycznego katharsis, które jest możliwe. Pisze też, że  nie na "Bitwę pod Wiedniem", ale na film Władysława Pasikowskiego trzeba prowadzić licealistów. Jego recenzja jednak nie przekonuje. Sam fakt, że „Pokłosie” bazuje na książce Grossa jest wystarczający. Reklama kłamstwa jest antyreklamą.
 
Mimo wszystko, marny film „Pokłosie” nie powinien być okrojony jak „Ostatnie tango w Paryżu”, lecz przeciwnie, wzbogacony o jedną, ostatnią scenę, której bohaterem będzie  sam reżyser Pasikowski. Wchodzi on do domu Józefa Kaliny i na oczach wszystkich wyjmuje z kieszeni medal „Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata”, przyznawany przez instytut Yad Vashem w Jerozolimie i podaje go Kalinie.  Ten ogląda medal i czyta wyryte na nim żydowskie powiedzenie „Kto ratuje jedno życie, ten jakby cały świat ratował”. Oddaje medal Pasikowskiemu, który z pogardą wdeptuje go w ziemię. Kalina wyciąga pistolet i ze słowami „Co ty k*wa wiesz o historii” celuje w Pasikowskiego. Bo kto opluwa jednego Polaka, ten jakby całą Polskę opluwał.
 
foto:http://niepoprawni.pl/files/images/maciej_stuhr_memy_640x0_rozmiar-niestandardowy.preview.jpg
 
 

Tekst opublikowano w nr.47/2012 Warszawskiej Gazety - już o zasięgu ogólnopolskim

Polecam też moją książkę:

Magdalena Figurska „Hej, kto Polak!”

 

http://polskaksiegarnianarodowa.pl/pl/p/Hej-kto-Polak/152

 

 

Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka