W co gra Putin? Na pewno nie w przyłączenie Krymu do Rosji. To mu nie jest do niczego potrzebne. Putin potrzebuje na Ukrainie trupów. Nie kilkudziesięcu. Potrzebuje morza krwi. Bo wtedy będzie mógł odnowić swoją władzę w Kijowie.
Krym ma być tylko detonatorem.
W tym przekonaniu utwierdza mnie Andrej Iłłarionow, były doradca Putina.
- Jedynym celem niezliczonych putinowskich prowokacji w ostatnim czasie - już zrealizowanych, relizowanych teraz i zaplanowanych w najbliższym czasie - jest sprowokowanie wojny domowej na Ukrainie.
- Im (Kremlowi) potrzebne są trupy. Obojętnie jakie. Im więcej, tym lepiej.
Po co?
- Celem jest...wywołanie...ogólnokrajowej wojny domowej na Ukrainie - twierdzi Iłłarionow.
Dlatego jutro będą kolejne Krymy. Na pewno też będzie i Krym antypolski. Putin ma w Polsce wielu "przyjaciół" a na Ukrainie wielu agentów.